Więcej

    Pierwsze koty za płoty – e-szkoła w akcji

    Czytaj również...

    Każdy przedmiotowiec może korzystać z innych środków nauczania

    „Musieliśmy hamować zapędy uczniów, którzy pracę domową, przewidzianą do wykonania na tydzień, wykonali już pierwszego dnia” – mówi Andżeła Dajlidko, wicedyrektor Gimnazjum im. Michała Balińskiego w Jaszunach.

    Od 30 marca w szkołach na Litwie ruszyło zdalne nauczanie. Każda placówka oświatowa wybrała optymalne platformy, które pomagają kontaktować się wirtualnie uczniom i nauczycielom. Platformy umożliwiają przesyłanie zadań, udzielanie konsultacji, bezpośredni kontakt klasy i nauczyciela.

    Platforma platformie nierówna

    – Poszło nam dosyć sprawnie. Wybraliśmy platformę Discord i za jej pośrednictwem mogliśmy bez żadnych zakłóceń pracować. Platforma zdała egzamin, co nas pozytywnie zaskoczyło, bo z kolei dziennik elektroniczny Mano dienynas zawiódł, zawiesił się i nie dało się z nim pracować – mówi Andżeła Dajlidko.
    Jak tłumaczy, platforma Discord łączy uczniów, nauczycieli, część rodziców. Daje możliwość pisania wiadomości, przeprowadzania rozmów na żywo, prezentacji, rozmów wideo. Za jej pośrednictwem można przesyłać załączniki – zadania, prace domowe itp. Kanał głosowy umożliwia nauczycielowi prowadzenie lekcji na żywo, uczeń natomiast może uczestniczyć w lekcji na różne sposoby – odpowiadać na głos na pytania nauczyciela lub odpisywać.
    Średnio około dwie osoby na klasę nie mają możliwości uczestniczenia w zdalnych lekcjach, z różnych powodów – nie mają komputera lub połączenia z siecią internetową.
    – W miarę możliwości udostępniliśmy uczniom część szkolnego sprzętu. W poniedziałek, pierwszego dnia nauczania zdalnego, 90 proc. uczniów było podłączonych do platformy i pracowało na żywo. Uczniowie podeszli do nauki z bardzo wielkim entuzjazmem, mam nadzieję, że to się nie zmieni – dzieli się refleksją wicedyrektor.

    Zoom, Edmodo czy może Google Classroom?

    Współczesne technologie dają nauczycielom możliwość korzystania z najróżniejszych platform, które można wykorzystywać w celach edukacji. Każdy przedmiotowiec może korzystać z innych środków nauczania.

    – Ze zdalnego nauczania korzystam już nie pierwszy rok, więc nie było szoku. Korzystałam ze swoimi klasami z platformy Zoom, dobrze było zobaczyć twarze swoich uczniów, widzieć ich emocje, reakcje na to, co mówię. Cieszę się, że możemy ze sobą rozmawiać na różne sposoby – nie tylko poprzez dziennik elektroniczny Tamo, wysyłając zadania, ale także poprzez Messengera. Żadnych zakłóceń nie mieliśmy – każdy ze mną w jakiś sposób się kontaktował – o swych doświadczeniach opowiada Beata Zarumna, nauczycielka języka angielskiego z Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach.

    Z pewnością niełatwe zadanie mają nauczyciele przedmiotowcy, którzy uczą 25-osobowe klasy i mają po 6-7 lekcji dziennie. Pracy jest naprawdę wiele. Każdy nauczyciel posiłkuje się wybraną platformą, toteż uczniowie „skaczą” po platformach w poszukiwaniach przedmiotu – jeden przedmiot jest wykładany na platformie Edmodo, inny – na Zoomie, kolejny – w Google Classroom.
    – W odpowiedzi na utyskiwania uczniów, po co jest tyle platform, pytam, z ilu sieci społecznościowych korzystają. Okazuje się, że jest tego sporo: Snapchat, Instagram, Facebook, itd. Myślę, że z czasem uczniowie przyzwyczają się do myśli, że matematykę znajdą na Zoomie, angielski – na Google Classroom. Da się to wszystko poukładać – tłumaczy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Beata Zarumna.

    Uczniowie podeszli do nauki z bardzo wielkim entuzjazmem

    Serwery padły pod naporem spragnionych wiedzy

    Jak się okazało, nauczyciele byli w większym stopniu przygotowani do zdalnego nauczania niż administratorzy elektronicznych dzienników.
    – W pierwszym dniu zdalnego nauczania niemało kłopotów sprawiło podłączenie do elektronicznych dzienników – Tamo, Mano dienynas, Eduka. Przeciążone serwery odmawiały współpracy z całą masą osób – uczniów, nauczycieli, rodziców – którzy chcieli się podłączyć do systemu. Nauczyciele znaleźli wyjście z tej sytuacji, wysyłali prywatne sms, maile do uczniów, wiadomości z zadaniami na Messengera. Niektórzy korzystali z Zooma, który umożliwia prowadzenie zdalnej lekcji wideo, niektórzy próbowali to robić przez Skype’a – komentuje dla „Kuriera Wileńskiego” Anna Pawiłowicz-Janczys, założycielka facebookowej strony Polska Szkoła Wirtualna na Litwie.
    W pierwszych dniach e-szkoły nauczyciele dzielili się na stronie swymi wrażeniami. „Przewidując, że wszystkie platformy mogą być dziś w »zawisie«, podałam prace dla swoich uczniów: w podręcznikach, samodzielne, projektowe… Poszło całkiem ok, pierwsze telefony otrzymałam już o 9-ej rano. Największym koszmarem było »posadzenie« do pracy własnych dzieci… Mama sobie, dzieci sobie… Wariactwo prawdziwe… Po południu zrobiło się luźniej w mojej pracy, a moje własne dziecko uspokoiło się i wykonało zadania. Jutro umówimy się, że zacznie pracować później! Cierpliwości i wytrwałości, szczególnie tym 2in1, nauczycielkom i mamom!” – głosi jeden z wpisów nauczycielki na FB.
    W zdalnym nauczaniu ważna jest współpraca rodziców z nauczycielami lub wychowawcami dzieci.

    – Rodzice mogą apelować do nauczycieli np. o zmniejszenie liczby zadań, jeżeli dzieci nie nadążają z odrabianiem lekcji. Chodzi o sygnalizowanie problemów i szczerą rozmowę z wychowawcami. Chodzi o to, żeby w miarę możliwości zadbać o edukację, choć na 100 proc. nie da się dotrzeć do każdego ucznia czy każdego rodzica. Dzieje się tak z różnych przyczyn: ktoś może nie mieć dostępu do internetu czy nie ma odpowiedniego sprzętu – podkreśla Anna Pawiłowicz-Janczys.

    – Trzeba pamiętać też, żeby nie przeładować ucznia nadmiarem zadań, zadbać o jego zdrowie psychiczne i fizyczne. Na razie wygląda to tak, że wszyscy fajnie się bawią – ocenia założycielka facebookowej strony Polska Szkoła Wirtualna na Litwie.

    Jak żyć?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Wielu z nas nie było przygotowanych do łączenia obowiązków zawodowych, nauczania w domach i łagodzenia nieuniknionych napięć wynikających z nieustającej obecności innych osób w naszej przestrzeni osobistej.
    Po sieci krąży żartobliwe ogłoszenie dyrekcji szkoły, w którym apeluje się do wszystkich, by „chodzili po mieszkaniu w ubraniach, będąc w zasięgu kamerek laptopa. Pewnych rzeczy nie da się „odzobaczyć”. Można znaleźć też inne zabawne zdjęcie listu z tekstem: „Tato, uprzejmie Cię proszę, abyś się nie darł, jak wejdziesz do domu, ponieważ mam e-lekcje do 12.30”.
    Z pewnością nowy styl życia narzuca domownikom pewne wymagania, trudno jest przestawić się na absolutnie odmienny, niż dotychczasowy, tryb życia. Mimo wszystko, warto zachować święty spokój i wrzucić na luz.
    „Najważniejsze – na spokojnie. Cudów i fajerwerków nikt nie potrzebuje, liczy się ludzkość i życzliwość” – napisała na stronie Polskiej Szkoły Wirtualnej na Litwie jedna z użytkowniczek.


    Fot. freepik

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Jakie świadczenia przysługują rodzinom wielodzietnym na Litwie?

    Większe pieniądze na dziecko Na każde dziecko na Litwie przysługuje comiesięczne świadczenie (lit. išmoka vaikui, vaiko pinigai). Jest ono wypłacane zazwyczaj na dzieci do 18. roku życia. Świadczenie może być wypłacane dłużej, tj. do ukończenia 23. roku życia, jeżeli dziecko...

    Ile wydamy na świąteczne zakupy

    — Przygotowując się do świąt, zawsze sporządzam listę niezbędnych produktów i sprawdzam promocje w poszczególnych sklepach. Przed świętami nie brak różnych zniżek, co pozwala trochę zaoszczędzić. Staram się, żeby na świątecznym stole niczego nie zabrakło i żeby było smacznie...

    Na forum rodziców i nauczycieli poruszono problemy polskiej oświaty

    Ostatnio najwięcej emocji wzbudza temat pośrednich egzaminów maturalnych w klasach 11 oraz wprowadzenie nauczania geografii, historii oraz lekcji obywatelstwa po litewsku już od pierwszego roku nauki tych przedmiotów w szkole. „Decydując się oddać dziecko do szkoły z polskim językiem nauczania,...

    Protest w Wilnie. „Nie chcemy zmiany modelu edukacji mniejszości narodowych”

    Uczestnicy akcji protestu podkreślali, że zależy im na zachowaniu istniejącego modelu szkół mniejszości narodowych oraz opowiadali się przeciwko próbom „reformowania” szkoły, mającymi asymilacyjny charakter. Pochód ruszył sprzed Sejmu RL w kierunku budynku rządu przy placu Vincasa Kudirki, po czym zatrzymał...