Więcej

    Ciekawe losy kamienicy na Antokolu

    Czytaj również...

    Inicjatorem budowy szpitalika był pleban parafii antokolskiej ks. Piotr Korkon. Szpitalik działał w niepozornej szarej kamieniczce, na którą dziś spacerowicze nie zwracają uwagi

    Dziś o historii pewnego księdza, który przed ponad 400 laty wybudował pierwszy szpital parafialny w Wilnie. Dziwnym zbiegiem okoliczności kamieniczka, w której się mieścił, zachowała do dnia dzisiejszego – przetrwała wojny i pożary, które wielokrotnie nawiedzały miasto.

    Przywilej na budowę szpitala w Wilnie jeszcze w 1536 r. wydał Zygmunt I, wielki książę litewski i król Polski. Przypuszczalnie szpital mieścił się przy dzisiejszym kościele Miłosierdzia Bożego na ul. Dominikańskiej. Po pożarach 1748 i 1749 r. kościół ten przebudowano, dokładnie więc nie wiadomo, w którym miejscu znajdował się XVI-wieczny szpital.
    Tymczasem na Antokolu zachował się budynek z XVII w., w którym mieścił się pierwszy szpital parafialny w Wilnie.

    Trafił się odpowiednio wykształcony kapłan

    Szpitalik działał w niepozornej szarej kamieniczce, na którą dziś spacerowicze nie zwracają uwagi. Znajduje się ona przy gmachu British Council, naprzeciwko kościoła św.św. Piotra i Pawła. Wejście osłania nadwieszony, oparty na kolumienkach fronton.
    Źródła historyczne nie podają dokładnej daty budowy szpitalika. Wiadomo jednak, że istniał działał już w 1620 r. Inicjatorem budowy był ówczesny pleban parafii antokolskiej ks. Piotr Korkon.
    Ks. Tadeusz Rogala-Zawadzki, proboszcz antokolski z początków XX w., w swojej odręcznie spisanej w latach 1916–1917 „Kronice antokolskiej, przewodniku hagiograficznym”, tak oto opisuje owe wydarzenia:
    „Szpital zbudowano z jałmużny. Utrzymywano ze składek za przewóz przez Wilię w Niemenczynie. (…) Korkon, jak widać z dokładnie prowadzonych rachunków kościelnych i poprawnego pisma, był odpowiednio wykształconym kapłanem. Nie tylko własny fundusz włożył na budowę nowego kościoła, ale i życie swe oddał kościołowi duchowemu, administrując bowiem sakramenta podczas powietrza w Wilnie w 1624 r. Zginął śmiercią dobrego pasterza pośród swej owczarni cierpiącej. Pochowany został w kościele przez sie zbudowanym za wielkim ołtarzem”.

    Po pożarach w 1748 i 1749 r. dawny kościół św. Trójcy, a obecnie sanktuarium Miłosierdzia Bożego, został przebudowany. Nie wiadomo, w którym miejscu mieścił się pierwszy w Wilnie szpital

    Jego sława jego dotarła do dworu królewskiego

    Z kroniki wynika też, że na miejscu obecnego kościoła św.św. Piotra i Pawła stał zbudowany w 1616 r. kościół św. Piotra, w którego budowę Korkon był zaangażowany. Drewniana budowla spłonęła podczas wojny moskiewskiej w latach 1655–1661.
    Ks. Rogala-Zawadzki w swojej kronice dokładnie opisał też losy ks. Korkona:
    „Cnotą swoją i pracowitością pleban antokolski ks. Korkon zwrócił uwagę na się nie tylko kanonika Kapituły Wileńskiej Wołłowicza, który widząc pracowitość jego przy budowie szpitala, powierzył po pożarze 1610 r. budowę swej murowanej kamienicy niedaleko Ratusza, ale sława jego dotarła do dworu królewskiego. Bo oto król Zygmunt III 18 sierpnia 1612 r. przedstawił biskupowi wileńskiemu nikogo innego jak ks. Piotra Korkona na plebana parafii w Rakanciszkach.
    Król Zygmunt III, jako kolator kościoła w Rakanciszkach, po śmierci tamtejszego proboszcza ks. Mateusza Migowicza w piśmie do biskupa wileńskiego wyraził życzenie mieć ks. Piotra Korkona jako proboszcza w dobrach królewskich w Rakanciszkach. Biskup uczynił zadość życzeniu króla. O nominacji tej kancelaria króla Zygmunta III zawiadomiła Piotra Nonharta, dzierżawcę Rakanciszek, horodniczego i budowniczego, starostę zboru helweckiego, polecając mu, by oddał wszystko, co się należy, z plebanią rakanciską ks. Piotrowi Korkonowi, który kanonicznie został wprowadzony na proboszcza 22 października 1612 r.”.
    Takim sposobem ks. Korkon stał się proboszczem dwóch parafii – antokolskiej i rakanciskiej.
    Ks. Piotr Korkon zmarł w 1624 r., gdy Wilno nawiedziło morowe powietrze.
    W sowieckim czasach w dawnym szpitaliku znajdowały się mieszkania. Następnie przez wiele lat stał pusty i tak jest dotychczas. Dzięki murowanym ścianom kamieniczka ta zachowała się w pierwotnym stanie, przetrwała wojny i pożary, które często nawiedzały Wilno.

    W budynkach klasztornych przy kościele św. Jakuba do niedawna był czynny jeden z najstarszych wileńskich szpitali

    Ten opiekuje się nieszczęśliwymi wszystkich stanów i wyznań

    Z biegiem czasu w Wilnie zakładano coraz więcej szpitali. W przewodniku Adama Honorego Kirkora z II połowy XIX w. podane są działające w Wilnie szpitale i przytułki dla biednych. Autor dodaje też krótki opis każdej placówki. Tak oto w 1870 r. Kirkor opisuje niektóre z nich:
    „Szpital św. Jakuba istnieje na Łukiszkach. Tu przyjmują się osoby płci obojga dotknięte syfilistycznemi i wszelkiemi zewnętrznymi chorobami, kobiety obłąkane oraz położnice. Szpital ten urządzony dla 100 chorych płci obojga. (…) Szpital Sawicz założony w 1744 r. Tu przyjmują się ubodzy chorzy, dotknięci zapalnemi lub chronicznemi niemocami. (…) Szpital obłąkanych położony przy kościele św. Krzyża na pl. Pałacowym założony w roku 1635 przez Abrahama Wojnę, biskupa wileńskiego. (…)
    Zakład Dzieciątka Jezus na Bakszcie ufundowany przez księżną Jadwigę Ogińską. Głównie przyjmuje się tu podrzutki oraz sieroty po zmarłych rodzicach ze stanu żołnierskiego i dzieci więźniów niemające opieki. Gmach, w którym się mieści ten zakład, należy do bardzo starożytnych i stoi na najwyższym miejscu w obrębie miasta.
    Szpital żydowski. Od dawna istniało w Wilnie Bractwo Szpitalne, które posiadało kilka kamienic i utrzymywało ten zakład.

    Szpital wojskowy na Antokolu w gmachu posapieżyńskim.
    Przytułki dla ubogich, wdów i sierot przy kościele luterskim [przy ul. Niemieckiej – przyp. red.] i na cmentarzu ewangelickim.
    Przytułek św. Anny utrzymywany przez Bractwo Katolików Niemców przy cmentarzu Bernardyńskim.
    Towarzystwo Dobroczynnej Kopiejki założone przez Katarzynę Potapow, małżonkę byłego generał-gubernatora, ze składek. Opiekuje się nieszczęśliwymi wszystkich stanów i wyznań. Towarzystwo to na pamiątkę założycielki ufundowało osobny zakład zwany Domem Miłosierdzia. Zajmuje ono gmachy dawnego klasztoru misjonarzy, w którym urządzono kilkadziesiąt mieszkań, klasy rzemieślnicze, szkółkę parafialną i ochronkę dla biednych na 50 łóżek. Nadto dom Miłosierdzia otworzył jeszcze ochronkę dla sierot, w której utrzymuje się 10 biednych dzieci”.


    Fot. Marian Paluszkiewicz


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 18(50) 30/04-08/05-2020

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Pałace wileńskie: dworki szlacheckie i siedziby magnackie na brzegu Wilii

    „Cały ten świat Antokola już nie istnieje. Wojna, a potem powojenne budownictwo zniszczyły bezpowrotnie tak miłe sercu ciche domki wśród sadów i ogrodów. Wielopiętrowe kamienice wdarły się w malownicze wzgórza, niszcząc na poły sielski tryb życia, zajęły brzeg Wilii,...

    Polskie zespoły wystąpią podczas jubileuszowej edycji Święta Pieśni

    W ramach tegorocznej edycji święta pod hasłem „Kad giria žaliuotų” (pol. „Żeby się puszcza zieleniła”) zaplanowano 14 wydarzeń artystycznych, z udziałem blisko 40 tys. uczestników. Święto Pieśni odbędzie się w terminie 29 czerwca — 6 lipca. Otwarcie jubileuszowej edycji, z...

    Odszedł Gediminas Kirkilas

    — Wiele zrobił dla rozwoju stosunków litewsko-polskich. Był otwarty na współpracę z Polską, aktywnie działał, gdy chodziło o prawa mniejszości narodowych na Litwie. Był człowiekiem ciepłym, otwartym, zaangażowanym w swoją pracę. Wielka szkoda, że odszedł — mówi Tadeusz Andrzejewski,...

    Wspominając Śnipiszki: wilnianie zapraszani do tworzenia wyjątkowej wystawy

    — Zapraszamy do współpracy w początkowych fazach tworzenia wystawy wszystkich, którzy posiadają pamiątki lub oryginalne przedmioty nawiązujące do dawnych i współczesnych Śnipiszek — zapowiada Agnė Šimkūnaitė, koordynatorka ds. komunikacji w Muzeum Wilna. Rekwizyty przyniesione przez mieszkańców Na początku czerwca w tej dzielnicy...