Więcej

    Kiedy Polski Teatr Miejski na Pohulance zostanie zwrócony Polakom?

    Czytaj również...

    Inauguracja teatru odbyła się 12 października 1913 r. W 1927 r. teatr po wsze czasy został przekazany miastu Fot. Marian Paluszkiewicz

    Czas najwyższy teatrowi nadać imię Hipolita Korwin-Milewskiego, człowieka wielce zasłużonego dla rozwoju polskiej oświaty i kultury Wilna.

    Tu – krótka notka. Hipolit Korwin-Milewski, prawnik z zawodu, był posłem do Dumy rosyjskiej. W roku 1905 założył polskojęzyczny „Kurier Wileński”, którego został wydawcą i redaktorem naczelnym i w którym to zabłysnął jako świetny publicysta. Na łamach tegoż „Kuriera” wyłuszczył konieczność zbudowania wspólnymi siłami (ze środków zamożnych wilnian) teatru, jak pisał, „specjalnie polskiego”. Proponował założenie spółki, do której gotów był wejść do wysokości 20 tys. rubli. Jako pierwsza zadeklarowała swój udział hr. Klementyna Tyszkiewiczowa (wniosła 12 tys. rubli).

    Opracowano statut Towarzystwa Firmowo-Komandytowego, założono spółkę, do której weszli Hipolit Korwin-Milewski (jako prezes) oraz dwaj towarzysze firmowi – Mieczysław Bogdanowicz i Feliks Zawadzki. Spółka została notarialnie założona w lipcu 1911 r. Na początek wnieśli rubli własnych: Hipolit Korwin-Milewski – 20 tys., Mieczysław Bogdanowicz – 10 tys., Feliks Zawadzki – 10 tys. Przewidywano kapitał towarzyski: 200 tys. rubli.
    Wybrano miejsce na budowę: plac na Pohulance, który dawał widok na trzy ulice. Teatr budowała ta sama firma, której w tym samym czasie w Warszawie zlecono budowę Teatru Polskiego (dziś im. Adolfa Szyfmana).

    Położenie kamienia węgielnego odbyło się 17 kwietnia 1912 r.
    Z biegiem czasu budowa od strony finansowej zaczęła się źle zapowiadać. W swoich wspomnieniach Korwin-Milewski pisał: „Sam wyeksploatowałem prawie wszystkich zamożnych znajomych, moi towarzysze firmowi także wyskrobali wszystko, co mogli, zebraliśmy 165 tys. rubli, ten kapitał już się wyczerpał, a do końca było daleko, brakowało – dla pokrycia długów u różnych dostawców – około 100 tys. rubli…”.
    Mimo to inauguracja teatru odbyła się 12 października 1913 r. Ogółem budowa teatru kosztowała 22 tys. dolarów (ówczesnych).

    Przed opuszczeniem Wilna Hipolit Korwin-Milewski postanowił spółkę rozwiązać i sam gmach oddać na własność miasta Wilna. Mieszkał wówczas w Poznaniu. Uczynił to za pośrednictwem Henryka Lipkowskiego oraz Stanisława Wańkowicza 22 sierpnia 1927 r. aktem sporządzonym u wileńskiego notariusza Aleksandra Rożanowskiego. Hipolit Korwin-Milewski postawił w nim warunek, który został przez Radę Miasta Wilna przyjęty, że: „Gmach teatru tego ma służyć dla przedstawień scenicznych, odczytów, zebrań i zgromadzeń wyłącznie w języku polskim”.
    Teatr po wsze czasy został przekazany miastu. Odtąd był to Polski Teatr Miejski na Pohulance.
    Tymczasem obecnie mieści się tu „Rusdrama” – i trwa to od dziesiątków lat.
    Obudźmy się, Polacy! Dbajmy o swoje, o nasze. Bierzmy przykład z narodu wybranego. (W tym kontekście polecam genialną książkę Krzysztofa Kłopotowskiego pt. „Geniusz Żydów na polski rozum”, to wielce pouczająca lektura).


    Alwida Bajor


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 28(79) 11-17/07/2020

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wsiąść do pociągu byle… do Wilna. Wypróbowaliśmy polsko-litewskie połączenie (cz. 1)

    Do końca 2022 roku podróż na linii Wilno-Warszawa, inaczej niż samochodem, możliwa była za pomocą połączeń lotniczych i autobusowych. Samolot, choć szybki (przelot trwa około godziny) nie jest na każdą kieszeń, zwłaszcza od kiedy jedynym przewoźnikiem na tej trasie...

    „Muzeum z miłości do sztuki i kraju” — wystawa w wileńskim Pałacu Władców

    Muzeum powstało we Lwowie w 1823 r., a po 1945 r. stopniowo odbudowywano jego zbiory we Wrocławiu w ramach Ossolineum. Ekspozycja z okazji 200-lecia istnienia muzeum Ekspozycja planszowa pt. „Muzeum z miłości do sztuki i kraju” powstała w 200-lecie istnienia muzeum. Przybliża burzliwą...

    Nic nigdy nie jest stracone

    Rozmawiamy z Sigitą Liutkauskienė, onkolog-chemioterapeutką, i Leonasem Kačinskasem, psychiatrą, o tym, dlaczego najczęstsze skutki uboczne raka są psycho-emocjonalne i dlaczego ważne jest podejście holistyczne. Według nich stabilny stan emocjonalny może zmienić przebieg choroby. Nie zajmuj się autodiagnozą Każdy pacjent ma inną...

    „Kresowy Płomień” w Mrągowie! Niezapomniana przygoda zespołu z Zujun

    Uczestnicy w ramach wyjazdu wzięli udział przede wszystkim w warsztatach z emisji głosu, właściwego oddechu, zachowania się na scenie. Podczas warsztatów miały również miejsce dwa występy zespołu — pozostaną one na długo w sercach uczestników! Na jednej scenie z polskimi...