Więcej

    Tylko dobre spektakle trafiają do Teatru TV

    Czytaj również...

    „Zapiski oficera Armii Czerwonej” są w repertuarze Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie od ośmiu lat. Monodram w wykonaniu Edwarda Kiejzika i w reżyserii Sławomira Gaudyna będzie teraz można obejrzeć w Teatrze Telewizji.

    Teatr TV należy do najstarszych audycji w historii polskiej telewizji, a także do najbardziej unikalnych w skali światowej. Rozpoczął nadawanie 25 października 1952 r. Już 15 listopada widzowie mogli zobaczyć na żywo fragment „Lalki” Bolesława Prusa z Teatru Polskiego w Warszawie, z monologiem Niny Andrycz w roli Izabeli Łęckiej. Od tej pory sztuki teatralne stały się stałym elementem polskiej TV. Nie są to zapisy spektakli z teatru, ale oddzielne, bardzo wymagające realizacje.

    To, co znane wileńskiemu widzowi, pójdzie w świat

    – Teatr telewizji to osobny gatunek sztuki telewizyjnej. Chcemy oczywiście utrwalić w ten sposób to, co zrobili twórcy na deskach teatralnych, ale także za pomocą języka telewizji przekazać to widzom. W teatrze towarzyszą nam zupełnie inne uczucia. Wszystkich artystów mamy w podobnej odległości, patrzymy na scenę jako na całość. Oglądając spektakl, wchodzimy w taki rodzaj katharsis, jaki proponują nam artyści sceniczni. W przedstawieniu telewizyjnym trochę zmieniamy formę. Przybliżamy aktora, zaglądamy mu w oczy, zamieniamy akcenty, co daje większe możliwości pokazania się aktorowi – opowiada Maria Guzy, producentka spektaklu.
    Pomysł telewizyjnej rejestracji pierwszego wileńskiego spektaklu wyszedł od TVP Polonia. Jest ona realizowana przez ekipę TVP Kraków dla TVP Wilno.
    Jak zauważa Guzy, zazwyczaj przeniesienia teatralne proponowane są tylko dobrym spektaklom i aktorom, którzy mogą unieść ten ciężar. – Jesteśmy tu dlatego, że spektakl ten został doceniony, tak samo aktor, który w nim gra – mówi o „Zapiskach oficera Armii Czerwonej”, monodramie na podstawie powieści Sergiusza Piaseckiego. Tekst dzięki spektaklowi Polskiego Studia Teatralnego jest doskonale znany wileńskiej widowni.

    Praca, którą trzeba wykonać od nowa

    Telewizyjną rejestrację spektaklu w połowie lipca ekipa z Krakowa nagrywała na scenie Pałacu Kultury w Trokach.
    – To była bardzo ciężka praca. Najpierw dlatego, że wcześniej nie współpracowaliśmy razem, nie znaliśmy się zupełnie. Pracowaliśmy dosyć szybko. Staraliśmy się maksymalnie wykorzystać czas, jaki ekipa TVP spędza na Litwie – podkreśla Edward Kiejzik, odtwórca roli Michaiła Zubowa.
    W pracy nad telewizyjną realizacją brał udział również reżyser spektaklu Sławomir Gaudyn.
    – To, co robimy, trudno nazwać przeniesieniem telewizyjnym. To praca reżyserska, którą trzeba wykonać od nowa. To nie będzie typowy spektakl teatralny, zostanie znacznie ubogacony – dzieli się wrażeniami na temat powstającej produkcji.
    Czym teatr telewizji różni się od teatru? – Przede wszystkim czasem pracy. Spektakl, który trwa godzinę i 20 minut, kręcimy przez kilka dni. To zupełnie inna praca. Widz będzie oglądał ten spektakl, siedząc przed szklanym ekranem. Nie będzie czuł oddechu aktora, mówiąc górnolotnie – potu i krwi, które zostawia on na scenie. Telewizja pozwala natomiast na dotarcie do znacznie szerszej widowni. Polski Teatr Telewizji ma ogromne tradycje i swoją wierną widownię. Myślę, że nasz spektakl też będzie chętnie oglądany – zauważa reżyser.

    Zagrano dziesięć monodramów

    Wszyscy pracujący nad spektaklem podkreślają, że realizacja nie jest łatwa również dlatego, że „Zapiski…” to spektakl jednego aktora.
    – Przeniesienie monodramu jest najtrudniejszą formą, bo widzowie telewizyjni są przyzwyczajeni do zmian obrazu, dużej dynamiki. Utrzymanie widzów w napięciu przez jednego aktora jest wyjątkowo trudne. Oczywiście, bardziej musi się starać cała ekipa, która pracuje nad wzbogaceniem tego obrazu, by nie był monotonny. W tym przypadku trudność polega również na tym, że jesteśmy niemal bez dekoracji, wszystko tonie w czerni. Zdecydowaliśmy się więc na wykorzystanie dodatkowo archiwalnych fotografii Wilna, ludzi żyjących w tym mieście w 1939 r., filmów archiwalnych. Myślę, że to wszystko będzie atrakcyjne tak dla widza wileńskiego, jak też dla widza w Polsce – wyjaśnia Guzy.
    Jak zauważa producentka, dla ekipy TVP Kraków niemałym wyzwaniem były same warunki filmowania. – Musieliśmy się spakować do jednego samochodu. Zazwyczaj ekipy, z którymi pracujemy, są większe. Na niewielki zespół wpływ miały nie tylko względy budżetowe, lecz także koronawirus, który wymusza pracę w mniejszych zespołach. Na Litwę przyjechaliśmy w siedmioosobowym zespole, łącznie z kierowcą. Każdy z nas wykonuje także zadania, które do niego normalnie nie należą. Kierowniczka produkcji zajmuje się zarówno make-upem, jak i robieniem list montażowych. Operatorzy stawiają światło, są technikami, asystentami. Pracujemy bez podziału na role, razem, by to zadanie zrealizować – wyjaśnia Guzy.
    Praca nad spektaklem była oczywiście bardzo wymagająca także dla aktora. – Całość zrealizowaliśmy w trzy dni, filmowanie trwało od rana do wieczora. Biorąc pod uwagę duble, zagrałem chyba 10 spektakli, a każdy, kto oglądał „Zapiski oficera Armii Czerwonej”, wie, że to bardzo dynamiczny monodram. Praca aktora nie jest wcale lekka, choć tak się może na pozór wydaje, ale na pewno warto podejmować takie wyzwania – zapewnia Edward Kiejzik.

    Premiera na dwie rocznice

    Jak zauważą, pierwsze w historii przeniesienie telewizyjne spektaklu z Wileńszczyzny to bardzo ważny moment dla Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie.
    – Nasz teatr w tym roku obchodzi 60-lecie istnienia, więc wyjście na nowe, szersze wody odczytujemy bardzo symbolicznie. Mam nadzieję, że ta pierwsza produkcja nie będzie ostatnią, jaką realizujemy wspólnie z TVP, i wileńskie spektakle będą się pojawiały od czasu do czasu w polskiej telewizji – podkreśla aktor.
    Premiera telewizyjna „Zapisków oficera Armii Czerwonej” odbędzie się w rocznicę uruchomienia TVP Wilno, 17 września. Dzień wcześniej widzowie będą mogli obejrzeć premierę kinową, w Multikinie, w ramach Międzynarodowego Festiwalu Sztuk TRANS/MISJE, który w tym roku odbędzie się na Litwie.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 30(85) 25-31/07/2020

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...