Więcej

    Robert Śliżewski: Pomimo wszystko musimy żyć po polsku

    Czytaj również...

    „Szczycę się osiągnięciami społeczności naszego gimnazjum” – mówi Robert Śliżewski
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    – Najważniejszym celem jest, aby uczeń po ukończeniu nauki mógł z powodzeniem odnaleźć siebie w życiu dorosłym i być dumnym, że uczył się w Gimnazjum w Ejszyszkach – mówi Robert Śliżewski, dyrektor placówki, finalista plebiscytu „Polak Roku 2020”.

    Jak odebrał Pan nominację w konkursie „Polak Roku 2020”?

    Dla mnie to była duża niespodzianka. Moim zdaniem, na Wileńszczyźnie jest wiele osób, które poświęcają czas pracy społecznej na rzecz polskości. Nigdy nie przypuszczałem, że właśnie ja trafię na listę.

    Proszę przybliżyć swoją sylwetkę naszym Czytelnikom.

    Urodziłem się w Ejszyszkach. Po ukończeniu Ejszyskiej Szkoły Średniej wstąpiłem do Instytutu Inżynieryjno -Budowlanego w Wilnie. Następnie zostałem powołany na służbę do wojska. Po powrocie z wojska kontynuowałem studia w Wileńskim Instytucie Pedagogicznym.

    Co skłoniło Pana do wyboru pedagogiki jako kierunku studiów?

    Pedagogikę wybrałem z powodów bardzo naturalnych – pochodzę z rodziny nauczycielskiej. A możliwie też z tego powodu, że los mi spłatał figla. Kiedyś w wypracowaniach szkolnych uporczywie twierdziłem, że zawodu nauczyciela nigdy nie wybiorę. O wyborze drogi nauczycielskiej zadecydowała wizyta w starym gmachu Instytutu Pedagogicznego. Dziś mogę powiedzieć, że wówczas sama atmosfera tej uczelni skłaniała do pozostania w tych murach. Dokładnie pamiętam, że wrażenie zrobiły kolumny, schody i „zapach polonistyki”. Specjalność wybrałem dosyć szybko. Były to studia techniczno-informatyczne, czyli pewna kontynuacja tego, co rozpocząłem przed wojskiem. Trafiłem do grupy, która była całkowicie polską.

    Gdzie Pan rozpoczął pracę w zawodzie nauczyciela?

    Po ukończeniu studiów pracowałem w Wersockiej Szkole Podstawowej. Spotkałem tam wspaniały zespół. Zawsze odczuwałem ogromne wsparcie pracujących i mieszkających tam ludzi. Mogłem dużo się od nich nauczyć.

    Obchody Narodowego Święta Niepodległości są niezwykle ważnym wydarzeniem dla uczniów i nauczycieli Gimnazjum w Ejszyszkach
    | Fot. archiwum Roberta Śliżewskiego

    Jakie plany zawodowe udało się zrealizować Panu na stanowisku dyrektora Gimnazjum w Ejszyszkach?

    Od 2002 r. pełnię obowiązki dyrektora Gimnazjum w Ejszyszkach. Wówczas szkoła jeszcze nie miała miana Gimnazjum. Była to szkoła średnia. Dla mnie był to powrót w strony rodzinne. W szkole pracowało wielu nauczycieli, których znałem, będąc uczniem. Czułem duże poparcie z ich strony. Zatem praca toczyła się pomyślnie i sprawnie. Doświadczenie pracy na stanowisku dyrektora już miałem. Szczycę się osiągnięciami społeczności naszego Gimnazjum. Razem wznowiliśmy działalność szkolnego zespołu folklorystycznego Kwiaty Polskie, zdobyliśmy miano gimnazjum, poradziliśmy z wieloma sprawdzianami, tak zwanymi audytami. Pomimo pisania masy sprawozdań, planów i dokumentów udaje się nam ukierunkować pracę nauczycieli na dobro dziecka. Staramy się, aby dobro dziecka w polskiej szkole było na pierwszym miejscu. Dla nas najważniejszym celem jest to, aby uczeń po ukończeniu nauki mógł z powodzeniem odnaleźć siebie w życiu dorosłym i być dumnym, że uczył się w Gimnazjum w Ejszyszkach.

    Ejszyszki to miasteczko wielu kultur. Czy do gimnazjum z polskim językiem nauczania uczęszczają dzieci różnych narodowości ?

    Do gimnazjum najczęściej uczęszczają dzieci z rodzin polskich. Mamy też uczniów, którzy pochodzą z rodzin mieszanych: polsko-litewskich, polsko-rosyjskich lub o innych korzeniach etnicznych.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Ks. prałat Wojciech Górlicki: By ludzie wiedzieli, jak Bóg ich kochaii

    Ostatnio w systemie oświaty zaszły kluczowe zmiany. Jak Pan je ocenia z pozycji pedagoga Polaka?

    Dużym wyzwaniem dla polskiej oświaty jest ujednolicenie programu nauczania języka litewskiego. Uczniowie ze szkół polskich muszą teraz zdawać taką samą maturę z języka państwowego jak uczniowie szkół litewskich. Wiadomo, że są trudności. Człowiek może mieć tylko jeden język ojczysty, inne języki są nabyte. Problemem jest to, że uczniowie spotykają się z niezwykle obszernym programem i wymaganiami. Obecnie jest też odczuwalny negatywny efekt zdalnego nauczania, bo dla młodzieży są niezbędne kontakty z rówieśnikami.

    Co chciałby Pan zaakcentować, zwracając się do społeczności Polaków na Litwie?

    Życzę wszystkim zdrowia i optymizmu. Pomimo wszystko musimy żyć po polsku. Po prostu być Polakami. To znaczy mówić, uczyć się i modlić się po polsku.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wspólna impreza imieninowa po raz pierwszy w Taboryszkach

    — Zapraszamy do wspólnej biesiady przy stole, tak jak na imieninach. Tym razem będą to imieniny w stylu ludowym. Nie zabraknie muzyki i poczęstunku. Wydarzenie nawiązuje przede wszystkim do Anny Krepsztul — zapowiada Jolanta Prowłocka, organizatorka imprez w Centrum...

    Kary pieniężne za nieodpowiedzialne biwakowanie na łonie przyrody

    „Celem akcji jest przypomnienie mieszkańcom, żeby wypoczywając na łonie przyrody nie zanieczyszczali zbiorników wodnych, wybrzeży i lasów oraz zachowywali się odpowiedzialnie spędzając czas na obszarach chronionych” — informuje Departament Ochrony Środowiska przy MSW. Podstawowe zasady Instytucja przytacza cztery podstawowe zasady...

    Dzieje dzielnicy „Krasnucha” na wystawie w Wilnie

    W ramach wystawy można też zwiedzić ciekawe, lecz niedostępny na co dzień obiekt.  — Zapraszamy do odwiedzenia dawnej siedziby Litewskiego Państwowego Archiwum Historycznego przy ul. Gerosios Vilties 10. Czynna jest tu wystawa, która opowiada o dziejach dzielnicy obejmującej ulice Savanorių,...

    Wolontariusze z Bolesławca na wileńskiej Rossie. „Poznajemy historię tam, gdzie mieszkali nasi przodkowie”

    — Drugi rok z kolei realizujemy projekt „Wolontariat dla Nowej Rossy”. Jest to projekt dofinansowany przez Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Polonika. Co roku staram się, żeby członkowie towarzystwa i młodzież z naszych bolesławieckich szkół uczestniczyła w...