Więcej

    Niewidoczna rana — jak w pandemii pomóc sobie i innym?

    Czytaj również...

    Czas pandemii nie jest wobec nas łaskawy — przywrócone obostrzenia, niejasna przyszłość i strach przed chorobą własną i innych martwi i tak już skołatane serce. Wileńskie Biuro Zdrowia Publicznego „Wilno zdrowiej” (lit. „Vilnius sveikiau”) twierdzi, że w tak napiętym okresie naturalnym jest być przerażonym, smutnym, a nawet złym.

    | Fot. vilnius.lt, tłum. i opr. graf. Ignacy Skrobia-Jaworski

    Zwracają jednak uwagę, że jeśli doświadczamy takiego wachlarza niepokojących emocji na co dzień, to może znacząco wpłynąć na pogorszenie naszego zdrowia, a także naszych bliskich. Wzrasta ryzyko zakażenia i przeniesienia wirusa dalej.

    Nasze uczucia — dlaczego to powinno obchodzić innych?

    Na padole, na którym przyszło nam żyć, zapadł całun niepokoju, który nie osuwa się od ponad pół roku. Coraz częściej zdarza się złość bliskich i przyjaciół na tych, którzy najprawdopodobniej przekazali im wirusa. Oskarżony czuje wtedy spotęgowany strach i winę, że przyczynił się do pogorszenia sytuacji.

    Napięcie rezonujące w społeczeństwie oraz gama emocji przyczyniają się do wywrotowych przebiegunowań relacji. Obwinianie, moralizatorstwo oraz umiłowanie potępiających kazań nie przyczyniają się do polepszenia sytuacji — taka osoba może nie zdecydować się na mówienie o objawach na czas, zwleka ze zwracaniem się o pomoc do placówki, boi się informować tych, z którymi miała kontakt.

    W taki sposób stawiamy nogę w drzwiach próbując zamknąć pandemią raz a dobrze.

    Stygmatyzacja i ostracyzm społeczny jest jednym z głównych czynników, z powodu którego mogą pojawić się trudności natury zdrowia psychicznego: bezsenność, napady paniki, depresja i inne. Niestety, skutki często bywają dramatyczne — i nie mniej poważne, niż atak wirusa.

    Oskarżenia powodują napięcie

    W miarę rozrastania się zarazy, pracownicy placówek szczególnie narażonych na cios, m.in. szkół, przeżywają silny stres. Jest to bezpośrednio związane z tym, że rodzice i pracownicy chcą osobistej odpowiedzialności za to, co się dzieje, wyjaśnień.

    Nierzadko zapomina się, że zarazić się i zachorować możemy wszyscy: COVID-19 dopada niezależnie od statusu społecznego i zachowania.

    Nawet trzymając się wszystkich zasad, może zdarzyć się zakażenie — stosowane narzędzia jak maseczki, odkażanie powierzchni i rąk, to środki zmniejszające ryzyko, ale nie wykluczający owego ryzyka całkowicie. Specjaliści ds. zdrowia podkreślają, że oskarżycielstwo jeszcze nikogo do zdrowia nie przywróciło, a na pewno nie wspomogło zatrzymania zakażeń.

    Każdy z nas może dać przykład

    Każdy z nas może wykazać się postawą godną naśladowania. Przyjęcie takiej postawy nie jest proste, ale korzyści są wielkie dla całego społeczeństwa.

    Musimy przyczynić się do budowania tolerancyjnego i wyrozumiałego społeczeństwa — a przede wszystkim słuchającego i chcącego rozumieć nawet, jeśli coś nie jest zrozumiałe na wstępie.

    Przedstawiciele miejskich placówek zdrowotnych zachęcają do okazywania solidarności i do pielęgnowania niezachwianej jedności. Koronawirus może atakować nasze płuca, ale nie pozwólmy mu atakować naszych silnych więzi, relacji i zaufania społecznego.

    Chcąc pomóc zakażonemu, zaleca się okazanie mu troski. Trzeba spróbować (spróbować w tym zdaniu jest słowem-kluczem, ponieważ nie jest to proste) zrozumieć, jak się czuje i dać do zrozumienia, że nie uważamy go takiej osoby za winną.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Chory może czuć się samotny, a więc serdeczna troska i uwaga mogą okazać się bardzo pomocne. Nikłe szanse wyzdrowienia ma pacjent, który leży w przekonaniu o swojej winie i lepi w sobie nadzieję, że umrze.

    Usłyszałem wynik — czy jestem potworem?

    Jeśli zdarzyło się nam usłyszeć pozytywny wynik testu, najpewniej zaczniemy czuć się winni — wina to jedna z pierwszych myśli u zarażonego i występuje nawet u osób, które dotychczas negowały istnienie pandemii i jej skali.

    Pogrążając się w spirali pytań i zamieniając się w swoistego flagelanta, spotęgujemy u siebie poczucie zwątpienia i niepokoju.

    To wywołuje szereg skutków psychosomatycznych (cielesno-umysłowych) i możemy zburzyć podwaliny naszego zdrowia fizycznego.

    Jeśli czujemy takie trudności bądź zauważamy u naszych bliskich niewidoczne rany, powinniśmy się zgłosić do specjalisty lub popchnąć do zgłoszenia się taką osobę. Pomoc oferują miasta i państwo.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Gdy niewidoczna rana krwawi — gdzie należy się zgłosić?

    Naturalnym jest nie być pewnym, czy potrzebuje się pomocy, czy jeszcze damy radę sami. W jakimkolwiek wypadku należy się zwrócić do pomocy — nikt nie ma prawa nam wytknąć, że to jeszcze nie jest „ten stan”, aby szukać pomocy.

    Powszechnie „ten stan” jest uznawany przez nie-specjalistów za szkodliwy dopiero w momencie, gdy taka osoba jest już poza zasięgiem pomocy. Należy zwrócić się po pomoc, gdy myśli są trudne, uczucia nieczytelne i męczące, a samopoczucie nie przynosi nam uśmiechu na twarz. Unikanie specjalisty to witanie się z grabarzem, i nie jest to hiperbola.

    „Wilno zdrowiej” od tej jesieni udziela pomocy psychologicznej. Uzyskać pomoc można w trybie zdalnym, ale też na żywo, a nawet poprzez aplikację mobilną. Należy obrać najbliżej preferencji leżący sposób. Więcej informacji znajduje się pod adresem vilniussveikiau.lt.

    Istnieje możliwość otrzymania pomocy poprzez aplikację mobilną dla pracowników medycznych i sektora oświaty.

    Pamiętajmy, że pierwszym okopem obronnym przed wirusem jesteśmy my sami — nasza siła woli, niestrwożone serce i otwarta głowa.

    Inf. własne


    Na podst. vilnius.lt, BNS, własne

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Gimnazjum im. Szymona Konarskiego w projekcie ekologicznym Erasmus+ [Z GALERIĄ]

    Siedziałam w pociągu Katowice-Warszawa, podczas gdy nauczycielka spała oparta o szybę, a Daria z Kamilą wspominały, jak uczyłyśmy Włochów litewskich słówek. To był moment, kiedy pełne wrażeń po kilkudniowym pobycie w Czeladzi w ramach projektu Erasmus+ mogłyśmy podsumować naszą...

    „Rosjanie uważali, że Ukraińcy to też Rosjanie”. To dlatego Kijów nie upadł tak, jak zakładała Moskwa

    Analityk Tadeusz Iwański w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” zauważa, że chociaż Rosja militarnie ma przewagę, to „w tej chwili zajęcie Kijowa jest całkowicie nierealne”. Pierwsza faza wojny to pełnoskalowy atak Rosji, którego celem było zajęcie Kijowa. Ukraina skutecznie odparła ten...

    Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia przybędzie na Litwę na Dzień Niepodległości

    Szymon Hołownia spotka się z prezydentem Litwy, Gitanasem Nausėdą oraz z premierem, Gintautasem Paluckasem. Złoży także wieńce przy Mauzoleum Matki i Serca Syna, a także w Kaplicy Powstańców na Rossie. Marszałek Hołownia weźmie też udział w spotkaniu przewodniczących parlamentów Estonii,...

    Paluckas o tarczy nuklearnej Macrona: „Propozycja wciąż bardzo, bardzo zielona”

    „Zanim przejdziesz pod jakikolwiek parasol, musisz bardzo poważnie i odpowiedzialnie rozważyć, jakie byłyby konsekwencje, jakie zobowiązania by powstały, jakie dodatkowe zagrożenia by się pojawiły” — powiedział premier dziennikarzom w piątek 7 marca. „Poprosiłem mojego doradcę ds. bezpieczeństwa o symulację takiej...