4 lutego 1746 r. w Mereczowszczyźnie na dzisiejszej Białorusi urodził się Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko. Do historii przeszedł przede wszystkim jako wojskowy, ale jego bogaty życiorys może nas nauczyć o wiele więcej. Wyprzedził swoją epokę nie tyle w sztuce wojennej, co w ogromnym szacunku do człowieka, bez względu na pochodzenie, majątek czy inne przymioty.
Trudne początki
Kościuszko nie miał bynajmniej łatwego startu. Pochodził z raczej niezamożnej szlachty, a to zamykało mu, niestety, niejedne drzwi. Pochodzenie społeczne stanęło na drodze także jego osobistemu szczęściu. „Synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie nie dla drobnych szlachetków” – miał mu powiedzieć hetman wielki litewski Józef Sosnowski, odmawiając Kościuszce ręki swojej córki Ludwiki.
Wybrał karierę wojskową. W 1765 r. wstąpił do Korpusu Kadetów Szkoły Rycerskiej, gdzie uczestniczył w specjalnym kursie inżynierskim dla wyróżniających się słuchaczy. Cztery lata później wyjechał do Paryża, gdzie studiował w Akademii Malarstwa i Rzeźby, jednocześnie zdobywając wiedzę na temat nowoczesnych fortyfikacji. Do kraju wrócił na krótko, w 1774 r., ale nie znalazł pracy w armii. Ruszył do Paryża, a potem dalej na Zachód, do Ameryki, która walczyła o niepodległość. Ciągnęła go tam nie tylko bardzo zła sytuacja materialna, ale też i republikańskie poglądy. Był tam osobą oczekiwaną i potrzebną. Nadzorował fortyfikowanie Filadelfii, twierdzy Ticonderoga oraz wybrzeży rzeki Hudson, fortyfikował kluczowe dla losów wojny West Point, wznosił mosty. W uznaniu zasług został w 1783 r. awansowany na generała brygady, zyskał również stabilność finansową i doświadczenie, które okazało się bezcenne podczas powstania w 1794 r.
Wódz jednoczący naród
W polskiej pamięci najczęściej występuje w chłopskiej sukmanie, którą założył w czasie prowadzonej przez siebie insurekcji. Powstanie było ostatnią próbą ratowania Rzeczypospolitej, otworzyło również całą epokę zrywów niepodległościowych, które, pomimo ogromnych ofiar, były dowodem na to, że Rzeczpospolita nadal żyje. 24 marca 1794 r. złożył na rynku krakowskim przysięgę na wierność Rzeczypospolitej i objął przywództwo nad powstaniem jako Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej. Nie brakowało w tym okresie wielkich, budzących nadzieję zwycięstw, jak to pod Racławicami, odniesione dzięki atakowi na rosyjskie armaty chłopów uzbrojonych w kosy. 7 maja ogłosił Kościuszko ogłosił tzw. Uniwersał połaniecki, który ograniczał poddaństwo chłopów i przyznawał im wolność osobistą. To jednak nie wystarczyło – pomimo sukcesów militarnych insurekcja kościuszkowska zakończyła się przegraną.
„Chociaż Kościuszko poniósł klęskę, wskazał drogę walki o wolność poprzez zbiorowy wysiłek całego narodu i to stało się jego testamentem politycznym. Tę kościuszkowską myśl ideowo-polityczną podejmą Polacy, podrywając się co pokolenie do walki o odbudowę państwa” – podsumował insurekcję prof. Andrzej Zahorski w książce „Trzy powstania narodowe”.
Czytaj więcej: Tadeusz Kościuszko – bohater, który powinien łączyć
„Nie wystarczy mówić, trzeba wyłożyć pieniądze”
Mit wodza często przesłania inne, bardzo ważne szczegóły życiorysu bohatera. Kościuszko był nie tylko wojskowym, był także człowiekiem o bardzo jednoznacznych poglądach społecznych i politycznych. Zabiegał o wolność i równość dla wszystkich, nie obchodziły go różnice etniczne, majątkowe czy wynikające z dostępu do edukacji. Bronił Indian, uważał, że kobietom należą się takie same prawa jak mężczyznom.
Kościuszko bardzo poważnie wziął do siebie znane amerykańskie przysłowie „Put your money where your mouth is”, co oznacza „Nie wystarczy mówić, trzeba wyłożyć pieniądze” (albo: „Od słów do czynów”). Walcząc o prawa niewolników w USA, rozmawiał o tym z Thomasem Jeffersonem, nalegając na ich wykupienie i wyzwolenie. Podczas gdy Jefferson miał niewolników i żył z ich pracy, Kościuszko podjął decyzję o wyzwoleniu chłopów w swoim niezbyt bogatym majątku w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, bez względu na poniesione koszty.
Kościuszko był rzecznikiem praw Żydów, co stało się widoczne zwłaszcza w czasie insurekcji 1794 r., gdy stworzył pułk kawalerii, dowodzony przez Bereka Joselewicza, który z kolei przekonywał w odezwie do Żydów, że Kościuszko jest boskim posłańcem. Efekt apelu o wspieranie powstania był bardzo widoczny – w niektórych oddziałach armii powstańczej Żydzi stanowili ok. 20 proc. stanu osobowego.
Polak, Białorusin czy Litwin?
Kościuszko pochodził z Wielkiego Księstwa Litewskiego, co zresztą sam chętnie podkreślał. Stwierdzenie, że nie był Litwinem, byłoby więc zaprzeczeniem jego własnych słów. Nie chodziło jednak o przynależność etniczną, ale o pewien twór polityczny, jakim było Wielkie Księstwo Litewskie, wówczas część Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Prawo do bohatera mają więc wszystkie narody, które wyrosły z tradycji Rzeczypospolitej Obojga Narodów i nie można jej zamykać w kwestiach etnicznych, które zaczęły odgrywać znaczenie dużo później. W czasach Kościuszki nikt zresztą w takich kategoriach nie myślał.
Kościuszko nie jest na Litwie zapomniany, co najlepiej było widać w czasie 200. rocznicy obchodów jego urodzin, które na Litwie zostały upamiętnione przez szereg wydarzeń. Niewątpliwie nie można go jednak zaliczyć do czołówki bohaterów historycznych, stawianych za wzór młodemu pokoleniu.
– Kościuszko nie wpisuje się w narrację, która na Litwie nadal jest promowana, w której pierwszeństwo mają osoby związane z narodowa, litewską historią, a bohaterowie Rzeczpospolitej Obojga Narodów nie są do końca doceniani. Po prostu, nie ma dla niego miejsca, a szkoda, bo to bardzo ważna postać w dzisiejszych czasach – mówi dr Tomasz Bożerocki, historyk i socjolog.
Rozmówca „Kuriera Wileńskiego” podkreśla, że niemal każdy aspekt życiorysu Kościuszki jest bardzo dobrym materiałem dla kształtowania świadomości obywatelskiej dzisiejszego młodego pokolenia.
– Walka z caratem, bliskie relacje z amerykańskimi przywódcami, obrona demokratycznych wartości – to wszystko doskonale odpowiada dzisiejszej Litwie i uważam, że postać Kościuszki mogłaby być o wiele bardziej obecna w naszej pamięci, mogłoby się do niego odwoływać choćby litewskie wojsko. Niestety, nadal przegrywa on z wzorcami nacjonalistycznymi, które są zdecydowanie częściej promowane. Nie dziwi mnie to, bo dla ludzi, których zachwycają takie wzorce jak Kazys Škirpa czy Jonas Noreika, Kościuszko, z jego ogromnym przywiązaniem do demokracji, głębokim oddaniem prawom człowieka bez względu na jego pochodzenie, nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Nie mam jednak wątpliwości, że właśnie tego rodzaju postacie są nam dzisiaj najbardziej potrzebne – twierdzi Bożerocki.
Czytaj więcej: Kościuszko upamiętniony w Pałacu Balińskich w Jaszunach