Więcej

    Sensacja w Wilnie: przybycie pierwszego pociągu

    Czytaj również...

    Główny gmach dworca został odbudowany w 1950 r. 
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Pierwszy pociąg do Wilna przybył w słoneczną niedzielę, 4 września 1860 r.
     – Nie był to pociąg pasażerski, tylko lokomotywa parowa z platformą po brzegi wypełnioną drewnem na opał. Przyjechał z Dyneburga, obecnego Daugavpilsu – opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” Vitalija Lapėnienė, dyrektorka stołecznego Muzeum Kolejnictwa (Geležinkelių muziejus).

    Zaznacza, że muzeum nie posiada, niestety, eksponatów przypominających o tym sensacyjnym, na owe czasy, wydarzeniu.
    – Fotografia co prawda już istniała, jednak żadnych pamiątek z tamtego okresu nie mamy. Zachowały się jednak kroniki guberni wileńskiej „Памятная книжка Виленской губернии, 1861”. Są przechowywane w archiwum Biblioteki Wróblewskich. W wydrukowanych w 1861 r. księgach natrafiłam na bardzo dokładny opis tego historycznego wydarzenia – opowiada dyrektorka placówki muzealnej.

    Jak czytamy w kronikach guberni wileńskiej: „… Trzy kwadranse po południu parowóz z Dyneburga przyjechał do Wilna. Już od samego rana mieszkańcy czekali w miejscu, gdzie miał się zatrzymać pierwszy pociąg, który przyjechał do miasta. Piękna, jesienna pogoda dodała wydarzeniu jeszcze większej powagi. Gdy tylko pociąg gwizdnął, tłum zaczął wiwatować: „Idzie, idzie!”.  Przybycie parowozu ujawniły najpierw kłęby dymu. Po chwili lokomotywa stanęła przy platformie, a tłum krzyknął: „Wiwat!”.

    Przybyłych parowozem do Wilna, w imieniu jego mieszkańców, przywitał hrabia Eustachy Tyszkiewicz, przewodniczący Wileńskiego Towarzystwa Archeologicznego.

    Ażurowe słupy z metalu przypominają o francuskim architekcie Pirellim
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Z kroniki się dowiadujemy, że hr. Tyszkiewicz „zwrócił się do zebranych, gratulując wszystkim: „Panowie, widzicie, jak licznie mieszkańcy Wilna zebrali się, aby powitać pierwszy parowóz. Wileńskie Towarzystwo Archeologiczne odnotuje w swoich kronikach dzień 4 września 1860 roku jako datę niezwykle ważną w historii naszego miasta. Jesteśmy wdzięczni budowniczym kolei. Kiedy ponownie rozdzielą nas czas i przestrzeń, niechże pozostanie w waszej pamięci, że na brzegach pięknej Wilii umieją docenić talent, pracę, postęp (…)”.

    To wyjątkowe wydarzenie było wynikiem długiego procesu. Jeszcze w lutym 1851 r. władze Rosji carskiej podjęły uchwałę o budowie linii kolejowej Sankt Petersburg-Warszawa (planowana długość około 1250 km). Dopiero w maju 1858 r. na terenie Litwy rozpoczęto wstępną budowę torów kolejowych. Na odcinku o długości 18 wiorst przeprowadzono prace próbne, żeby przekonać się, jakim przeszkodom trzeba będzie sprostać podczas budowy kolei. Rok później budowa ruszyła na odcinku Dyneburg – Wilno – Landwarów – Kowno – Kybartai. Pod koniec lata 1860 r. ukończono budowę kolei Dyneburg – Wilno.

    Lokomotywa parowa z platformą wypełnioną drewnem na opał przyjechała do Wilna z  Dyneburga
    | Fot. Geležinkelių muziejus  

    – Z literatury dotyczącej historii techniki kolejowej wynika, że ​​pierwsze lokomotywy dla kolei Sankt Petersburg-Warszawa kupowano w Anglii, Francji i Belgii. Masa robocza tych lokomotyw wynosiła 30-32 ton. Prawdopodobnie taki właśnie parowóz, wyprodukowany w jednym z tych państw, po raz pierwszy przybył do Wilna 4 września (według nowego kalendarza 16 września) 1860 roku – mówi Vitalija Lapėnienė.

    Zaznacza, że wówczas jeszcze trwała budowa wileńskiego dworca kolejowego. Jego budowę rozpoczęto w 1853 roku w ramach budowy Kolei Warszawsko – Petersburskiej. Prace budowlane zakończono w 1862 r., w 1884 r. powstała parowozownia.

    Podczas II wojny światowej zabudowania dworca uległy znacznemu zniszczeniu, zostały odbudowane w 1950 r. 

    W budynku Wileńskiego Dworca Kolejowego działa Muzeum Kolejnictwa  
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

     –  Jednym z architektów, którzy projektowali budynki dworca kolejowego, był Francuz o nazwisku Pirelli. Pierwszy główny gmach dworca z 1862 r.  zbudowano według jego projektu, co prawda nieco skorygowanego przez władze carskie. Dziś o tamtym okresie przypominają jedynie wykonane z metalu ażurowe słupy, które podtrzymują dach na peronie. Budynek projektu francuskiego architekty został przebudowany – wyjaśnia dyrektorka muzeum.

    W 1970 r.  parowozownię przekształcono w lokomotywownię (Vilniaus lokomotyvų depas). W 2003 wyodrębnioną część zaplecza naprawy taboru przekształcono w Wileński Zakład Remontu Lokomotyw (Vilniaus Lokomotyvu Remonto Depas UAB).

    Czytaj więcej: Ważna data w historii Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wspólna impreza imieninowa po raz pierwszy w Taboryszkach

    — Zapraszamy do wspólnej biesiady przy stole, tak jak na imieninach. Tym razem będą to imieniny w stylu ludowym. Nie zabraknie muzyki i poczęstunku. Wydarzenie nawiązuje przede wszystkim do Anny Krepsztul — zapowiada Jolanta Prowłocka, organizatorka imprez w Centrum...

    Kary pieniężne za nieodpowiedzialne biwakowanie na łonie przyrody

    „Celem akcji jest przypomnienie mieszkańcom, żeby wypoczywając na łonie przyrody nie zanieczyszczali zbiorników wodnych, wybrzeży i lasów oraz zachowywali się odpowiedzialnie spędzając czas na obszarach chronionych” — informuje Departament Ochrony Środowiska przy MSW. Podstawowe zasady Instytucja przytacza cztery podstawowe zasady...

    Dzieje dzielnicy „Krasnucha” na wystawie w Wilnie

    W ramach wystawy można też zwiedzić ciekawe, lecz niedostępny na co dzień obiekt.  — Zapraszamy do odwiedzenia dawnej siedziby Litewskiego Państwowego Archiwum Historycznego przy ul. Gerosios Vilties 10. Czynna jest tu wystawa, która opowiada o dziejach dzielnicy obejmującej ulice Savanorių,...

    Wolontariusze z Bolesławca na wileńskiej Rossie. „Poznajemy historię tam, gdzie mieszkali nasi przodkowie”

    — Drugi rok z kolei realizujemy projekt „Wolontariat dla Nowej Rossy”. Jest to projekt dofinansowany przez Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Polonika. Co roku staram się, żeby członkowie towarzystwa i młodzież z naszych bolesławieckich szkół uczestniczyła w...