„Dla nas to była śmierć ojca” – mówi przed kolejną rocznicą śmierci św. Jana Pawła ks. Józef Aszkiełowicz, proboszcz parafii w Butrymańcach.
Jan Paweł II zmarł w wieku 84 lat. Pontyfikat Jana Pawła II trwał 26 lat, 5 miesięcy i 16 dni. Był trzecim co do długości w historii papiestwa – po św. Piotrze i Piusie IX. Jego pontyfikat był nie tylko długi, ale także bogaty i pełen przełomów. Papież odbył 104 zagraniczne podróże apostolskie, podczas których odwiedził 129 narodów oraz 146 podróży na terytorium Włoch. Ogłosił 14 encyklik, 14 adhortacji apostolskich, 11 konstytucji apostolskich, napisał też 45 listów apostolskich.
Na dwa dni przed śmiercią Jan Paweł II zawierzył Kościół i świat Bożemu Miłosierdziu. W specjalnym telegramie z 31 marca 2005 r. na uroczystość Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach napisał m.in.: „Pragnę ponownie zawierzyć tej Miłości Kościół i świat, wszystkich ludzi na całym okręgu ziemi, a także siebie samego w mojej słabości”. Tekst został odczytany w sanktuarium nazajutrz po śmierci papieża, w niedzielę 3 kwietnia.
Odchodzącemu Ojcu Świętemu w kolejnych dniach towarzyszyły tłumy. Nie tylko te zgromadzone na placu Świętego Piotra, ale również w wielu miejscach na całym świecie. Za papieża modliła się także Wileńszczyzna.
Na jego ostatnie chwile patrzył cały świat. Agonia papieża trwała trzy dni, a tłumy z niepokojem czekały na kolejne komunikaty. Niedługo przed śmiercią Jan Paweł II skierował do czuwających przy nim ostatnie słowa: „Pozwólcie mi iść do domu Ojca”.
2 kwietnia 2005 r., śmierć Jana Pawła II napełniła bólem ludzi na całym świecie. To poczucie straty łączyło tak silnie, że w wielu miejscach, na ulicach i placach ludzie spotykali się, by razem przeżywać odejście papieża, który tak wiele wniósł w ich życie.
– Byłem wtedy w Turgielach i doskonale pamiętam, co wówczas czułem. Jan Paweł II był dla nas kimś bardzo bliskim, z kim czuliśmy się związani bardzo osobiście. Nic więc dziwnego, że jego odejście przeżywaliśmy tak, jak przeżywa się śmierć ojca – wspomina wydarzenia sprzed 16 lat ks. Aszkiełowicz. – Przeżywałem smutek, ale również pewną nadzieję. Nie miałem wątpliwości, że odchodzi święty. Byłem pewien, że nadal będzie dla nas wsparciem, drogowskazem i dalej mam takie poczucie – mówi kapłan.
Ks. Józef podkreśla, że postać Jana Pawła II była dla niego ważna od początku drogi powołania.
– Oczywiście, kiedy byłem w seminarium, jeszcze w czasach sowieckich, nie myślałem nawet o tym, że będę mógł się spotkać z papieżem. Pamiętam doskonale, jak w 1983 r. słuchałem w informacji o jego pielgrzymce do Polski w „Lecie z Radiem”. Wydawało mi się, że nigdy nie będę mógł w takim wydarzeniu uczestniczyć. Cztery lata później, w czasie kolejnej pielgrzymki mogłem już jednak pojechać i stałem z Janem Pawłem II przy ołtarzu. Potem, w 1991 r. razem objeździłem za papieżem niemal całą trasę. Do dziś pamiętam, jak przeżywałem jego błogosławieństwo, które jestem pewien, towarzyszy mi także teraz – dzieli się swoimi wspomnieniami kapłan.
Czytaj więcej: Jan XXIII i Jan Paweł II ― mamy nowych świętych
Ks. Aszkiełowicz nie ma wątpliwości, że św. Jan Paweł II był wielkim darem dla całego świata, ale jego życie i misja szczególną rolę odegrały w życiu Polaków.
– To ogromne błogosławieństwo dla naszego narodu, który tak wiele wycierpiał w XX w., ale zachował się jak trzeba. To też wielkie błogosławieństwo dla Litwy. Doskonale pamiętam pielgrzymkę Ojca Świętego do naszego kraju. To był początek niepodległości, gdy na świecie niewiele osób wiedziało jeszcze, gdzie jest Litwa, co to za kraj. Papież, przyjeżdżając tutaj pokazał, że jesteśmy dla niego ważni, że to nie jest Związek Sowiecki, ale niepodległe państwo o chrześcijańskich tradycjach. To było wielkie umocnienie dla wszystkich wierzących – mówi ks. Aszkiełowicz. – Myślę, że cała Litwa ma powód do wielkiej wdzięczności papieżowi. Trochę żałuję, że nie potrafimy wyrazić tej wdzięczności poprzez godne upamiętnienie, np. pomnik w Wilnie. Tych pomników jest sporo na Wileńszczyźnie, ale na pewno warto, by tego rodzaju pomnik powstał w jednym z miejsc, jakie odwiedził jako papież – zauważa rozmówca „Kuriera Wileńskiego”.
W tym roku 16. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II będziemy przeżywać w zupełnie innych warunkach, bo w izolacji, którą wymusza trwająca od przeszło roku pandemia.
– Na uczczenie pamięci papieża jest wiele sposobów. Myślę, że bardzo dobrym jest zastanowienie się nad swoją misją. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale to nie jest do końca prawda, bo przecież jest wiele spraw, których, jeśli my nie zrobimy, nie zrobi nikt inny. Nikt nas nie zastąpi w bożych planach. Św. Jan Paweł II ten boży plan zrealizował w pełni i każdy z nas jest do tego zaproszony. W czasie rocznicy jego śmierci, na pewno warto się zamyślić nad tym, jak my realizujemy boże plany – dodaje kapłan.
W tym roku 2 kwietnia przypada w Wielki Piątek – dzień, w którym chrześcijanie wspominają Mękę Chrystusa. O godz. 21.37 – czyli w porze, w której 16 lat temu zmarł Jan Paweł II, na placu Świętego Piotra odbywać się będzie Droga Krzyżowa pod przewodnictwem papieża Franciszka. Ze względu na ograniczenia wywołane pandemią nabożeństwo odbędzie się nie w rzymskim Koloseum, ale na placu przed bazyliką watykańską. Rozpocznie się ono o godzinie 21.00. Rozważania stacji Drogi Krzyżowej, jak ogłosiło biuro prasowe Stolicy Apostolskiej, papież powierzył katolickim skautom z miejscowości Foligno w Umbrii oraz wiernym z jednej z rzymskich parafii. Watykan zapowiedział, że w nabożeństwie będzie uczestniczyła ograniczona liczba wiernych, zgodnie z reżimem sanitarnym.