Posłowie większością głosów poparli projekt rządowy zakładający, że niezaszczepieni pracownicy za testy na COVID-19 będą musieli zapłacić sami lub zrobi to pracodawca, ale nie państwo. Zgodnie z rekomendacją Europejskiej Agencji Leków rozważane jest wprowadzenie trzeciej, przypominającej dawki szczepionki przeciw COVID-19 dla osób powyżej 18. roku życia.
Tymczasem Dalia Jakutavičė, przewodnicząca Litewskiej Federacji Przemysłowych Związków Zawodowych, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedziała, że taka decyzja będzie zgodna z prawem, ale to nie będzie sprawiedliwe wobec pracowników.
– Jeżeli ustawa zostanie zatwierdzona, a jestem pewna, że tak się stanie, to wszystko będzie zgodne z prawem. Ale nikt nie pomyślał o ludziach. Za test co 10 dni trzeba zapłacić co najmniej 20 euro, a jeżeli zarabia się minimum, to co zostanie? Po prostu, ludzie nie będą mogli pracować. A co im pozostaje robić? Zarejestrować się na Służbie Zatrudnienia czy kraść? Władza musiałaby poszukać innego wyjścia, żeby ludzie mogli się testować, ale nie tak drogo. W niektórych państwach do testowania są używane antygenowe testy w miejscu pracy — mówi Dalia Jakutavičė.
Rząd proponuje, by koszty związane z testowaniem ponosił sam pracownik. Ewentualnie wydatki będzie mógł pokryć pracodawca, jeśli wyrazi taką chęć. Wyjątek ma dotyczyć osób, które nie mogą się szczepić ze względu na stan zdrowia. Ich profilaktyczne testowanie nadal miałoby być opłacane z budżetu państwa. Poprawki do ustawy o profilaktyce i kontroli chorób zakaźnych mają zostać rozpatrzone w trybie przyśpieszonym, a wejść w życie od 1 grudnia.
Obowiązek testowania w kierunku COVID-19 co 7-10 dni mają obecnie niezaszczepieni pracownicy poszczególnych branż, m.in. pracownicy placówek medycznych, socjalnych i oświaty. Testom powinny się również poddawać osoby zatrudnione w branży żywienia zbiorowego, wojskowi, pracownicy transportu publicznego, przemysłu, handlu detalicznego.
Czytaj więcej: Lekarz odpowiada na pytania istotne dla rodziców dotyczące szczepień dzieci przeciwko COVID-19
– To, co dzisiaj proponuje nam władza, wskazuje na to, że zwykły człowiek straci, a prywatne kliniki na tym zarobią. Moim zdaniem wystarczyłoby, gdyby pracodawca zakupił antygenowe testy i na miejscu każdy pracownik mógłby go wykonać. Jeżeli już jest jakieś podejrzenie, to wtedy wykonać test w klinice. To byłoby o wiele taniej, ponieważ antygenowy test w aptece kosztuje 3-7 euro, a wykonanie testu w klinice kosztuje 20-25 euro. Różnica ogromna – zaznacza przewodnicząca Litewskiej Federacji Przemysłowych Związków Zawodowych.
Dr Valdas Pečeliūnas, prezes Stowarzyszenia Medycznego Klinik Santara, hematolog, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedział, że aby przyjąć szczepienie uzupełniające, należy zachować odstęp co najmniej 6 miesięcy po ukończeniu pełnego schematu szczepień przeciw COVID-19.
– Europejska Agencja Leków wydała rekomendację w sprawie podawania trzeciej dawki. U nas w kraju już można otrzymać trzecią, wzmacniającą dawkę. Każdy, kto ostatnią dawkę otrzymał sześć miesięcy temu, może zgłosić się po trzecią. Dawka przypominająca jest uzupełnieniem szczepienia przeciwko COVID-19 i przyjmowana jest w celu poprawy, utrwalenia i przedłużenia zdolności obrony organizmu przed koronawirusem. Aktualnie trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19 jest dostępna tylko od jednej firmy, Pfizer-BioNTech, niezależnie od rodzaju poprzednio zastosowanej szczepionki (Moderna, Johnson & Johnson, AstraZeneca czy Pfizer BioNTech). Osoby z obniżoną odpornością są pierwsze w kolejności do szczepienia — zaznacza hematolog.
Czytaj więcej: Pandemię zwalczyć mogą tylko szczepionki