Nie żyje Jadwiga Podmostko – znana wileńska dziennikarka. Przez ponad 50 lat do ostatniej chwili była dziennikarzem „Kuriera Wileńskiego”. W latach 1995-2005 redaktor naczelna tygodnika „Przyjaźń”. Była także redaktorem i wydawcą „Kalendarza Rodziny Wileńskiej”. Odeszła 27 stycznia w wieku 80 lat. „Trudno w to uwierzyć, wszystko zbyt nagle” – mówią przyjaciele i koledzy.
Śp. Pani Jadwiga ma za sobą długą i owocną karierę dziennikarską. W swoją pracę wkładała ogrom siły i serca. Pisała niemal do ostatniej chwili, bo pisanie było jej życiem. Zaledwie tydzień temu na łamach „Kuriera Wileńskiego” opublikowaliśmy jej wspomnienia o Sławomirze Worotyńskim, którego tomik poezji pt.” Złamana gałązka bzu” Pani Jadwiga redagowała. Nawet nie przemknęło przez myśl, że ostatnią…
Pisała do końca
Zmarła w czwartek, w szpitalu. Zostawiła kochającą rodzinę – męża Włodzimierza, córki Joannę i Dianę, wnuków Łukasza, Karolinę, Dianę, z których zawsze była bardzo dumna. Zostawiła też przyjaciół, którzy ją kochali, niezrealizowane plany, niedokończone artykuły.
– Ogromna strata dla całej redakcji „Kuriera Wileńskiego”. Nie wyobrażam, że nie doczekam się już telefonu od Pani Jadwigi, że nie będzie już naszych rozmów. Nawet po przejściu na emeryturę ani na chwilę nie zrywała współpracy ze swoją redakcją, do której przyszła w latach 60-ch. Była wierna dla redakcji do końca. Zawsze podziwiałem Jej energię. Przez wiele lat była redaktorem i wydawcą „Kalendarza Rodziny Wileńskiej”, miała też doświadczenie redaktora naczelnego „Tygodnika Wileńszczyzny”. W „Kurierze Wileńskim” zasłynęła jako obrończyni ludzi, którzy walczyli o zwrot ziemi, pomagała Polakom Wileńszczyzny odzyskiwać ich ojcowiznę, napisała masę artykułów, walczyła z biurokratami. Ostatnie lata, kiedy miała już nie najlepsze zdrowie, zajmowała się tym, co najbardziej lubiła – prowadziła Stronę literacką. Pomagała młodym polskim poetom Wileńszczyzny. Była bardzo ciepłym, energicznym człowiekiem. Kiedy w 1993 roku przyszedłem do redakcji „Kuriera Wileńskiego”, pracowaliśmy w sąsiednich pokojach. Jestem wdzięczny jej za wiele uwag, fachowych porad, które zawsze z wielkim taktem wypowiadała. Bardzo żal… – wspomina Robert Mickiewicz, redaktor naczelny „Kuriera Wileńskiego”.
„To nieodżałowana strata dla Wileńszczyzny” – mówią koledzy śp. Pani Jadwigi.
Zawsze z uśmiechem — zawsze życzliwa
– Znaliśmy się bardzo długo, od roku 1974, z pracy dziennikarskiej. W oczach moich była i zostanie zawsze uśmiechnięta, w dobrym humorze, nawet jak miała jakieś trudności, nie okazywała tego. Przede wszystkim była niezwykle aktywna i życzliwa. Praca zawodowa zmuszała do robienia tego, co potrzebne jest w gazecie, ale mało kto wie, że pracując jako dziennikarka miała ambicje literackie, pisała opowiadanka. Jako jedna z pierwszych, po Heńku Mażulu, wydała tomik poezji Sławomira Worotyńskiego „Złamana gałązka bzu”, promowała kulturę regionu, o czym wszyscy będą pamiętać. Pracując zawodowo zaczęła wydawać „Kalendarz Rodziny Wileńskiej”, a to, pomimo wszystko, pierwszy po 1939 roku polskojęzyczny kalendarz na Wileńszczyźnie, innych niestety nie było. Kalendarze, które wydawała były bardzo ambitne — to przede wszystkim sylwetki ludzi zasłużonych, kwestie literatury i kultury. Pomagał jej w tym mąż Władek i inni życzliwi ludzie. To pozostanie z nami. Zostawiła pomnik po sobie w postaci kompletów kalendarzy, które ukazywały się ponad 20 lat. Zostaje tylko to, co zostaje napisane na białej kartce papieru – wspomina Józef Szostakowski, poeta, publicysta, autor książek o tematyce wileńskiej.
Towarzyszka młodych poetów
Pani Jadwiga przed długie lata towarzyszyła w drodze poetyckiej wielu młodym polskim poetom Wileńszczyzny, w tym Marzenie Mackojć-Sinkevičienė.
– To bardzo smutna wiadomość. Świat wileńskiej literatury stracił niezwykłą postać i odczuwam tę utratę, bowiem łączyła nas wyjątkowa więź. Nasza przyjaźń rozpoczęła się w maju 2010 roku podczas Światowego dnia Poezji w Wilnie. To właśnie Ona była świadkiem mojego debiutu, to Ona przekazała mi spory bagaż doświadczeń i wiedzy, to Ona niejednokrotnie pomagała mi podczas organizowania imprez poetyckich. Nawet uczestniczyła w uroczystości mojego ślubu. Pani Jadwiga była uwielbiana przez młodych twórców Wileńszczyzny. Nie jest tajemnicą, że była wileńskim ambasadorem Kultury i mentorem młodych poetów. Była charyzmatyczna, mądra i życzliwa, i nikt jej nam nie zastąpi… – przekazując wyrazy współczucia mówi poetka.
Generacja aktywna i społecznikowska
Romuald Mieczkowski Panią Jadwigę poznał na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
– Pracowaliśmy razem w jedynym polskim wtedy dzienniku. Zapamiętam Ją jako osobę zawsze bardzo energiczną, w pamięci pozostanie Jej życzliwa i pogodna obecność w wielu — chyba we wszystkich dotychczasowych prawie trzydziestu „Majach nad Wilii”! Starała się być blisko poezji nie tylko podczas tego Międzynarodowego Festiwalu Poezji, była blisko poczynań literackich poetów polskich na Litwie, kronikarką naszej wileńskiej działalności kulturalnej. Przedstawicielką generacji aktywnej i społecznikowskiej, która niestety się wykrusza… – mówi poeta, dziennikarz, publicysta, współzałożyciel i redaktor naczelny kwartalnika literackiego „Znad Wilii”.
Wspomnienie przyjaciółki
Do pogrążonych w bólu przyjaciół dołącza Pani Krystyna Adamowicz, redakcyjna koleżanka śp. Pani Jadwigi, prywatnie łączyła je wieloletnia przyjaźń:
– Niewymownie trudno uzmysłowić, że nie mam już Koleżanki, z którą zjadło się nie jeden pud soli, z którą można było rozmawiać na wszystkie tematy nie tylko redakcyjne ale też prywatne, na której można było polegać w sprawach trudnych, życiowych. Jakże często odpoczywaliśmy razem nad Bałtykiem, z dziećmi, które były jednolatkami…
Poświęciła redakcji blisko pół wieku. W mojej pamięci zostanie jako dziennikarka, o ogromnym zaangażowaniu w to, nad czym pracowała i pisała. Pomysłów w pracy redakcyjnej miała tak wiele, że zostały do dziś w pamięci Czytelników. To w pewnym stopniu Ona rozpoczęła akcję w dalekich latach 80-tych o zakładanie polskich przedszkoli na Wileńszczyźnie, to Ona walczyła z niesprawiedliwościami zwrotu ziemi w latach 90-tych. To Ona jest autorem wspaniałego Kalendarza Rodziny Wileńskiej, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem naszych czytelników, naszych rodaków. Nie da się wymienić wszystkich dobrych spraw, które były dla Niej i dla czytelników ważne. Ostatnimi laty Jej twórczość wzbogaciła się „tematyką poetycką”. Organizowała spotkania poetyckie, redagowała wydawnictwa poetyckie, bardzo przeżywała za to, co dzieje się w polskim środowisku poetyckim.
Nie żałowała siebie, gdy musiała coś napisać czy zorganizować. Jej energia była godna podziwu, zapominała, że już od lat miała kłopoty z pracą serca, do lekarza szła tylko wtedy, gdy miała czas, a nie że ma dolegliwości.
Odeszła osobowość naszego środowiska polskiego. Odeszła troskliwa Żona, kochająca Matka; bezmiernie kochająca Babcia trzech wnuków.
Kochana Jadziu — będziemy pamiętać o Tobie, Twój uśmiech, Twoje żarty.
Spoczywaj spokojnie w swej kochanej świętej Ziemi Wileńskiej.
Biogram Jadwigi Podmostko
Jadwiga Podmostko (z Andruszkiewiczów) urodziła się 9 stycznia 1942 r. we wsi Duda koło Niemenczyna. Ukończyła Szkołę Średnią nr 19 (obecnie im. Władysława Syrokomli) w Wilnie, następnie w 1967 r. Wydział Dziennikarstwa Uniwersytetu Państwowego w Mińsku. Od 1965 roku pracowała w redakcji dziennika „Czerwony Sztandar”, (później „Kurier Wileński”), gdzie pełniła obowiązki kierownika Działu Rodziny i Prawa, była członkiem kolegium redakcyjnego.
W latach 1995-2001 zajmowała stanowisko redaktora naczelnego tygodnika rejonu wileńskiego „Przyjaźń”, była zastępcą prezesa Stowarzyszenia Kobiet Polek Litwy. Z kolei od 1997 r. wydawcą i redaktorem „Kalendarza Rodziny Wileńskiej”.
Za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej i działalności twórczej została uhonorowana wieloma nagrodami, m.in. Złotym Krzyżem Zasługi, była laureatką Konkursu Dziennikarskiego „Orle Pióro – 2017”.
***
Pożegnać się ze zmarłą będzie można od piątku 28 stycznia godz. 16:00 w białej sali domu pogrzebowego przy kościele św. Piotra i Pawła. Msza św. za duszę Zmarłej odbędzie się o godz. 17:00 w piątek 28 stycznia w kościele św. Piotra i Pawła. Pogrzeb — o godz. 14:00 w sobotę 29 stycznia. Redakcja przekazuje wyrazy współczucia Bliskim i Rodzinie. Łączymy się w modlitwie i żałobie.
Redakcja „Kuriera Wileńskiego”.