We środę, 30 marca, przy gmachu Rządu RL odbył się wiec protestu Polaków Wileńszczyzny „przeciwko nacjonalistycznej polityce partii liberałów i konserwatystów, w obronie polskiego Gimnazjum w Połukniu i polskiej Szkoły Podstawowej w Starych Trokach”.
Czytaj więcej: Wiec przeciwko reorganizacji polskich szkół [GALERIA]
Pikietujący trzymali w rękach plakaty z napisami: „Nie pozwolimy niszczyć polskich szkół”, „Stop reorganizacji szkół mniejszości narodowych”, „Walczymy o sprawiedliwość w oświacie”, „Wynarodowieniu Naszych Dzieci – Nie”, „Ręce precz od oświaty polskiej!!!” i in.
— Nie mogę uwierzyć w to, co dzisiaj się dzieje. Żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju, a tu kto chce przychodzi i zamyka nam szkoły. To nie do pomyślenia. Będziemy walczyć do końca. Jeżeli poddamy się teraz, to będzie dla nas Polaków oznaczało koniec —mówi oburzona Zofia z Trok.
To jest wielka prowokacja przeciwko nam, przeciwko państwu demokratycznemu. Mówiąc o demokracji, chcę powiedzieć, że jeżeli władza w rejonie trockim podejmie taką decyzję, to ona nie będzie zgodna z punktu widzenia prawa demokratycznego. Bo w Starych Trokach i w Połukniu ludzie tej władzy nie popierają. Można powiedzieć, że to jakaś władza okupacyjna, wbrew demokracji podejmuje decyzje i w tym będzie część racji
— mówił podczas wiecu europoseł Waldemar Tomaszewski, prezes Związku Polaków na Litwie, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie — Związku Chrześcijańskich Rodzin.
Wiec zorganizowany został przez Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie w obronie szkolnictwa polskiego na Litwie, w tym szkół rejonu trockiego — Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu i Szkoły Podstawowej im. A. Stelmachowskiego w Starych Trokach.
Jeżeli ta nieprzychylna nam decyzja będzie przyjęta, odpowiemy adekwatnie. Nie tylko nie damy zgody, ale tej zgody nie damy nigdy. Już dzisiaj połuknianie chcą dołączyć się do rejonu solecznickiego i na pewno będą zbierane podpisy. Tak samo jak podbrodzianie przed kilkudziesięciu laty chcieli dołączyć do rejonu wileńskiego, bo już wtedy rozumieli, że ta władza liberalno-nacjonalistyczna będzie ich prześladować
— zaznaczył Waldemar Tomaszewski.
Nasilają się protesty i apele polskiej społeczności w Połukniu i Starych Trokach przeciw działaniom władz rejonu trockiego, mającym na celu zniszczenie polskich szkół w tym rejonie.
„My, rodzice i społeczność kategorycznie nie zgadzamy się na bycie oddziałem innej szkoły, nie dlatego, że tak chcemy lub nie chcemy, ale dlatego że wyjątki mniejszych klas dla szkół mniejszości narodowych są zapewniane przez Rząd Litewski. Dziwne i niezrozumiałe rzeczy dzieją się w rządzie liberałów i konserwatystów, rząd podejmuje uchwałę z wyjątkami dla szkół mniejszości narodowych, samorząd niby ma wdrożyć tę uchwałę, ale widzimy, że dokładnie w naszej sytuacji może sobie pozwolić na niestosowanie tych wyjątków” — mówiła w imieniu rodziców i społeczności Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach, Agnieszka Rynkiewicz.
Rezolucja wiecu zawierała problemy całego szkolnictwa polskiego na Litwie: siatki szkół, egzaminu z języka litewskiego, egzaminu z języka polskiego, finansowanie szkół mniejszości narodowych.
Samorząd Rejonu Trockiego w ramach ogólnokrajowego projektu „Szkół Tysiąclecia” zamierza dokonać reorganizacji dwóch polskojęzycznych szkół w rejonie trockim — Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu i Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach. Te placówki mają być przekształcone w filie innych szkół, czyli zdegradowane do niższego poziomu. Społeczności obu szkół aktywnie temu się sprzeciwiają.
Czytaj więcej: Polskie szkoły z rejonu trockiego wciąż walczą o przetrwanie