Więcej

    Krystyna Wołejko: „Folklor to pozytywne emocje, dlatego dzieci go lubią”

    Czytaj również...

    Z Krystyną Wołejko, choreografką, animatorką kultury rozmawia Ilona Lewandowska.

    „Kropelki” to zespół dziecięco-młodzieżowy, w którym tańczyć zaczynają już trzylatki.
    „Kropelki” to zespół dziecięco-młodzieżowy, w którym tańczyć zaczynają już trzylatki
    | Fot. archiwum Krystyny Wołejko

    Ilona Lewandowska: Jest Pani choreografką doskonale znaną w rejonie wileńskim. Skąd takie zamiłowanie do tańców ludowych?

    Krystyna Wołejko: Rzeczywiście, jestem pasjonatką tańca ludowego i chyba dlatego udaje mi się tą miłością zarażać dzieci. Mnie mama przyprowadziła na próbę Zespołu Pieśni i Tańca „Zgoda”, kiedy miałam siedem lat i od tego się zaczęło. Jednocześnie, już jako 15-latka, zaczęłam prowadzić dziecięcą grupę „Zgody”. Pan Henryk Kasperowicz, nasz kierownik, zauważył, że taniec jest dla mnie bardzo ważny i tak, jako nastolatka, zostałam instruktorką, niedługo potem zaczęłam prowadzić „Kropelki” w Mariampolu, więc bardzo wcześnie zaczęłam być choreografką. Dziś w „Kropelkach” mamy już 67 tancerzy, co na pewno jest niemałą liczbą jak na taką miejscowość. Prowadzę również Zespół Tańca Ludowego „Hałas” w Czarnym Borze. W „Zgodzie” tańczyłam ponad 18 lat, przez 10 lat prowadziłam zespół dziecięcy, ale zrezygnowałam dopiero po urodzeniu dziecka, gdyż po prostu nie byłam w stanie systematycznie uczestniczyć w wieczornych próbach, a lubię się angażować maksymalnie w to, co robię. Bez wątpienia jednak mogę powiedzieć, że żyję tańcem.

    Czytaj więcej: Otwarcie odnowionego ośrodka kultury w Mariampolu

    „Jestem pasjonatką tańca ludowego i chyba dlatego udaje mi się tą miłością zarażać dzieci” — mówi Krystyna Wołejko
    | Fot. archiwum Krystyny Wołejko

    Zespoły, które Pani prowadzi, „Hałas” i „Kropelki”, to zespoły dziecięco-młodzieżowe. Czy łatwo jest dzisiaj zachwycać folklorem młode pokolenie?

    Mnie się to chyba udaje i to dla mnie największa nagroda. Może dlatego, że taniec daje mi samej ogromną radość. Dzieci i młodzież w zespołach, które prowadzę, też przeżywają to jako zabawę, choć czasem próby wymagają ogromnego wysiłku. Mamy próby regularnie, nawet trzy razy w tygodniu i przychodzą. Tańce ludowe niosą ze sobą bardzo duży ładunek pozytywnych uczuć i myślę, że dlatego dzieci chętnie się ich uczą. Teraz rzeczywiście jest trudniej, zwłaszcza ze starszą młodzieżą, niż w czasie, gdy ja byłam nastolatką. Studiowałam w Wilnie na Uniwersytecie Edukologicznym, całe lato spędzałam w szkole choreografów w Rzeszowie i nigdy nie brakowało mi czasu. Teraz młodzież jest bardzo zajęta, czasem pytam, jak poradzą sobie z obowiązkami, gdy będą mieli rodzinę, dzieci i pracę… Ale nie mogę narzekać, bo, choć potrzeba się wykazać ogromną fantazją, motywując do zaangażowania młodych ludzi, mogę być zadowolona z efektów pracy.

    Na Wileńszczyźnie działa bardzo wiele zespołów ludowych. Jaka jest specyfika tych, które Pani prowadzi?

    Tańczymy bardzo różne tańce, przede wszystkim polskie i litewskie, ale też różnych narodów. Ja jestem wielką miłośniczką góralszczyzny i w naszym repertuarze jest naprawdę sporo tańców z górskich regionów Polski. Czasem sięgamy po zupełnie inny repertuar. Chodzi również o to, że dzieci potrzebują nieustannie nowych wyzwań. Nie lubią stale powtarzać tego samego, nawet, gdy świetnie im idzie. Wtedy dobrym sposobem na odnowienie motywacji do ćwiczeń może być taniec hiszpański albo włoski, coś, czego jeszcze nie było. To bardzo dużo pracy, bo nowy taniec to często również nowe stroje, które zwykle szyjemy we własnym zakresie. Jestem bardzo wdzięczna rodzicom, którzy naprawdę rozumieją, że bez ich zaangażowania nic się nie uda i pomagają bardzo, by ich dzieci mogły się jak najlepiej zaprezentować.

    Czytaj więcej: Kultura i tradycje poprzez taniec ludowy

    Pracuje Pani z dziećmi w różnym wieku. Czy łatwo połączyć ich potrzeby i zdolności w jednym występie?

    Najbardziej widać to w Mariampolu. W „Kropelkach” mamy w tej chwili trzy grupy wiekowe, najmłodszy tancerz ma 3 latka, a najstarszy 25. Praca z małymi dziećmi daje bardzo dużo satysfakcji, ale gdy jestem na próbie z taką 25-osobową grupą 3-4-latków, muszę dla każdego być trochę jak mama, przytulić, zaciekawić i jeszcze czegoś nauczyć. „Hałas” jest przede wszystkim młodzieżowy, bardziej wyrównany wiekowo. Angażują się również rodzice, nie tylko w pomoc w zespołach dziecięcych, ale także w występy. W Mariampolu prowadzę również zespół „Malwy”, w którym są mamy „Kropelek”. Praca w takim środowisku ma w sobie dużo z rodzinnej atmosfery. Mogę liczyć na pomoc, wiem na przykład, że na naszym dzisiejszym koncercie będzie pełna sala, bo mamy dużo przyjaciół.

    Młodzieżowy Zespół Tańca Ludowego „Hałas” działa przy Ośrodku Kultury w Czarnym Borze
    | Fot. archiwum Krystyny Wołejko

    Kropelki

    Zespół taneczny działający w Mariampolu, w rejonie wileńskim. Założycielką zespołu była Krystyna Skolzniewa, a od wielu lat opiekunem artystycznym i choreografem jest Krystyna Wołejko. „Kropelki” aktywnie włączają się we wszystkie inicjatywy podejmowane przez Ośrodek Kultury w Mariampolu, jak również biorą udział w imprezach plenerowych, na festynach i festiwalach międzynarodowych, koncertach charytatywnych i w wielu innych przedsięwzięciach artystycznych. Zespół taneczny „Kropelki” brał udział w międzynarodowych festiwalach w Polsce, Hiszpanii, Bułgarii, na Węgrzech i Łotwie.

    Hałas

    Młodzieżowy Zespół Tańca Ludowego „Hałas”, działający przy Ośrodku Kultury w Czarnym Borze, to nie tylko godziny prób śpiewu i tańca, ale przede wszystkim wielka rodzina, która prezentuje swoje umiejętności podczas pokazów, przeglądów tanecznych i innych kulturalnych wydarzeń na Litwie i poza jej granicami. W swoim repertuarze „Hałas” posiada polskie tańce narodowe i regionalne, a także tańce litewskie. Każdego roku grupa bierze udział w warsztatach tanecznych, podczas których poznaje nowe regiony taneczne, a następnie wykorzystuje je do swoich układów.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: W Czarnym Borze odbył się II Festiwal Artystyczny Placówek Socjalnych „Twórzmy razem”


    Projekt jest częściowo finansowany przez Departament Mniejszości Narodowych przy Rządzie RL

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...