Więcej

    Samorząd solecznicki do „Reitingai”: „Nie wolno robić na tym polityki”

    Czytaj również...

    Pismo „Reitingai”, które każdego roku publikuje ranking najlepszych szkół na Litwie, podało, że 10 gimnazjów w kraju produkuje bezrobotnych. Na liście znalazły się trzy szkoły z rejonu solecznickiego. Kierownictwo placówek i przedstawiciele samorządu twierdzą, że dane zaprezentowane przez pismo nie są wiarygodne.

    Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego.
    Według samorządu rejonu solecznickiego, pismo „Reitingai” nie wzięło pod uwagę wielu czynników
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    „10 gimnazjów stało się »centrami zatrudnienia« dla nastolatków i młodzieży do lat 19. Rośnie liczba gimnazjów, których absolwenci nie dostają się ani na uniwersytety, ani do kolegiów czy szkół zawodowych i nigdzie nie pracują. W większości państwowych samorządów jest od jednego do kilku takich gimnazjów” — podało pismo „Reitingai” na swej stronie na Facebooku.

    Dane czasopisma

    Pismo podało, że gimnazja z rejonu solecznickiego „produkują” bezrobotnych. Z danych „Reitingai” wynika, że w Gimnazjum im. Ludwika Narbutta w Koleśnikach 36,36 proc. stanowią bezrobotni. Kolejnych 45,45 proc. pracuje w niewykwalifikowanych zawodach, tylko 9,09 proc. uczy się w szkołach zawodowych, tyle samo dostało się też na studia wyższe. W Gimnazjum im. Pawła Brzostowskiego w Turgielach, jak podaje czasopismo, 16,67 proc. absolwentów nigdzie się nie uczy i nie pracuje, natomiast 50 proc. pracuje w zawodach niepotrzebujących dużych kwalifikacji zawodowych. Kolejnych 25 proc. uczęszcza do zawodówek, 8,33 proc. do kolegiów. W Gimnazjum „Santarvės” w Solecznikach, z rosyjskim językiem nauczania, bezrobotni absolwenci stanowią 22,73 proc., 50 proc. pracuje, 18,18 proc. uczy się w zawodówkach i tylko 4,55 proc. załapało się na uniwersytet lub kolegium.

    „Przypominamy, że ponad dekadę temu, w 2011 r., rząd zatwierdził zasady, na jakich jest tworzona sieć szkół. Została przyjęta też nowa redakcja Ustawy o oświacie. Wkrótce potem Ministerstwo Oświaty, Nauki i Sportu nakazało samorządom do lutego 2012 r. przygotować plan reorganizacji (optymalizacji) sieci szkół. Zgodnie z Ustawą o oświacie gimnazjami mogły zostać tylko te szkoły średnie, które dążą do najwyższych standardów akademickich. Pozostałe szkoły średnie do 2015 r. musiały zostać szkołami innego typu: podstawowymi, progimnazjami lub początkowymi. Obecna minister oświaty przed kilkoma miesiącami zaprezentowała nowy plan optymalizacji szkół. Niestety, wygląda na to, że te szkoły, które według różnych parametrów multiplikują niejakościową oświatę, nadal będą mogły pomyślnie to robić. Większość z nich nie trafiła do planu optymalizacji” — czytamy na Facebooku.

    Czytaj więcej: Polskie szkoły na Litwie otwarte dla wszystkich dzieci

    Trudności materialne

    Administracja samorządu rejonu solecznickiego nie zgadza się z taką oceną pisma „Reitingai”.
    — Podają procenty, ale nie wiadomo, skąd biorą się te liczby. Weźmy na przykład Gimnazjum im. Brzostowskiego. W ubiegłym roku mieliśmy 13 absolwentów, z których 12 otrzymało świadectwo dojrzałości. Z informacji, które posiadam, i są to dane na 1 września 2021 r., wynika, że jeden absolwent wstąpił do kolegium, natomiast 11 do zawodówek. Pracuje jedna osoba. Widocznie jest to osoba, która nie otrzymała świadectwa dojrzałości — komentuje dla „Kuriera Wileńskiego” Regina Markiewicz, kierownik Wydziału Oświaty i Sportu Samorządu Rejonu Solecznickiego. Po publikacji „Reitingai” kierowniczka zwróciła się do administracji szkoły celem wyjaśnienia sytuacji.

    Regina Markiewicz
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Z listu administracji szkolnej wynika, że w kolegiach uczy się 8 proc. absolwentów, w szkołach zawodowych 25 proc., pracuje 67 proc. „Przyczyna — pisze w liście wicedyrektorka gimnazjum — to ciężka sytuacja materialna. 25 proc. absolwentów to sieroty lub pochodzą z niepełnych rodzin. 25 proc. rodziców absolwentów pracuje za granicą, natomiast 17 proc. pochodzi z rodzin wielodzietnych. Nauczanie zdalne było dla uczniów dużym wyzwaniem i miało wpływ na gorszy wynik w nauce”.

    — To pokazuje, że wielu naszych absolwentów po szkole najpierw musi zarobić na dalszą naukę, dlatego idą do zawodówek lub podejmują pracę — zaznacza Markiewicz, dodając, że w podobnym tonie opisuje sytuację administracja Gimnazjum im. Ludwika Narbutta w Koleśnikach, gdzie ubiegłoroczna promocja liczyła 12 osób, z których 11 pomyślnie zdało maturę. Na studia uniwersyteckie dostała się jedna osoba, do zawodówki dwie osoby. 9 osób od razu po szkole zaczęło pracować. „Sądzę, że dane pisma »Reitingai« nie są prawdziwe, nie wiem nawet, z jakich lat pochodzą. To, że absolwenci nigdzie nie pracują i nie chcą dalej uczyć się, jest nieprawdą. Nie wiadomo, skąd pochodzi ta informacja, ponieważ zgodnie z ochroną danych osobowych taka informacja nie jest upubliczniana” — rozmówczyni zacytowała list Mireny Garackiewicz, dyrektorki gimnazjum z Koleśnik.

    Zawodówka po uniwersytecie

    Dalej dyrektorka podaje, że na studia wyższe absolwenci bardzo często wstępują po 2-3 latach od ukończenia szkoły, kiedy mogą samodzielnie zapewnić sobie utrzymanie.

    — Sądzę, że jest to normalna sytuacja. To nie jest tak, że po szkole wszyscy muszą dostać się na studia wyższe. Ogólnie, w ubiegłorocznej promocji mieliśmy 208 absolwentów, z których 98,08 proc. otrzymało świadectwa dojrzałości. Uważam, że jest to dobry wynik. 68,75 proc. kontynuuje naukę, do uniwersytetów i kolegiów wstąpiło 48,56 proc. z nich, a do zawodówek 20,19 proc. (…)71 proc. absolwentów kontynuowało naukę. To jest średnia na Litwie, u nas średnia wynosi 68 proc. Dla porównania: na Litwie do zawodówek poszło 12 proc., u nas — 12,8 proc., 20 proc. do kolegiów, to u nas — 25 proc., na uniwersytetach — 39 proc., u nas — 30 proc. Więc wyniki nie są wcale takie złe. Nie wolno na tym robić polityki. Trzeba uwzględnić to, że dziecko może pracować, aby zarobić na studia. Natomiast zaobserwowałam inną dziwną tendencję w kraju, że ludzie najpierw idą na uniwersytet, a po studiach wyższych kończą dodatkowo zawodówkę i tym się chwalą — podkreśla Markiewicz.

    Czytaj więcej: Z uniwersytetu prosto… do zawodówki


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Warto pamiętać

    13 października odbędzie się I tura wyborów sejmowych. Trudno przewidzieć, w jakim stopniu nowa kadencja okaże się znamienna dla mniejszości narodowych czy na jakich warunkach nowa koalicja ułoży relacje z Warszawą, co jest kluczowe dla mniejszości polskiej na Litwie. Najwięcej...

    Na litewskie lotnisko spadł białoruski balon. „Czy rozumiemy zagrożenie? Zależy kto”

    W minioną sobotę o godz. 23:45 na terytorium wileńskiego lotniska spadł należący do przemytników balon meteorologiczny. Balonem transportowano 1 250 paczek białoruskich papierosów. Po wykryciu incydentu na miejsce przybyli funkcjonariusze oddziału antyterrorystycznego Aras, którzy stwierdzili, że w transportowanym ładunku...

    Zachód boi się rozpadu Rosji

    Debatę Kamali Harris z Donaldem Trumpem obejrzało w telewizji ponad 67 mln Amerykanów. Wszystkie sondaże pokazały, że zwyciężczynią debaty była wiceprezydent Harris. Jedną z kwestii poruszonych w trakcie spotkania – bardzo ważną dla naszej części świata – była wojna...

    Vyturys Jarutis: „Pierwszą samodzielnie przeczytaną książką był »Quo vadis«”

    Antoni Radczenko: 30 września jest obchodzony Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Jest Pan tłumaczem literatury polskiej, ale ukończył fizykę na Uniwersytecie Wileńskim? Vyturys Jarutis: Tłumaczem zostałem trochę z przypadku. Nigdy nie planowałem bycie tłumaczem, ale chyba od początku miałem pewne skłonności literackie. Moja...