Andrzej Duda oraz Gitanas Nausėda złożyli wizytę w mobilnym stanowisku dowodzenia Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód w Szypliszkach po stronie polskiej oraz odwiedzili Batalion Logistyczny im. Wielkiego Księcia Litewskiego Witolda w litewskim Mariampolu.
Amerykański portal Politico pod koniec czerwca nazwał przesmyk suwalski „najniebezpieczniejszym miejscem na ziemi”, ponieważ w przypadku otwartego konfliktu NATO-Rosja jest to pierwsze miejsce, w które uderzą Rosjanie. Przesmyk suwalski jest jedynym lądowym łącznikiem państw NATO z krajami bałtyckimi. Jeszcze w 2015 r. ówczesny dowódca sił lądowych USA w Europie gen. Benjamin Hodges stwierdził, że jest to jeden z najbardziej zapalnych punktów na mapie świata.
Przed samą wizytą zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi, generał dywizji Rusłan Kosygin oświadczył, że Polska nie szykuje się do obrony, tylko do ataku. „Terytorium Polski, podobnie jak krajów bałtyckich, zamienia się w poligon, na terenie którego USA planują rozpętać kolejny krwawy konflikt w Europie przeciwko Federacji Rosyjskiej i jej sojusznikom” — powiedział wojskowy w wywiadzie dla reżimowej agencji informacyjnej BiełTA. W dalszej części rozmowy Kosygin oświadczył, że „w przypadku konfliktu terytorium Polski wraz z infrastrukturą wojskową stanie się głównym celem ataku”.
Czytaj więcej: Nausėda i Duda na przesmyku suwalskim. Spotkają się z żołnierzami
Zapoznanie się z sytuacją
„Postanowiliśmy obaj przyjechać na przesmyk suwalski, by pokazać, że jest tu bezpiecznie dzięki codziennej spokojnej, ale absolutnie pełnej czujności służbie żołnierzy polskich, litewskich, żołnierzy NATO” — oświadczył na wspólnej konferencji prasowej Andrzej Duda. Dodał już po stronie litewskiej w Mariampolu: „Tu jest obszar będący częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tu, na ziemi polskiej i litewskiej w tej części Europy są wojska NATO. Ta ziemia jest strzeżona przez najsilniejszy sojusz obronny na świecie i, co bardzo mocno chcemy podkreślić z panem prezydentem, ta ziemia jest bezpieczna”.
Obaj prezydenci podkreślali, że zarówno po lewej, jak i prawej stronie przesmyk suwalski graniczy z krajami nieprzyjaznymi Polsce i Litwie, czyli z Rosją i Białorusią. „Celem dzisiejszej wizyty było zapoznanie się z sytuacją. Chcieliśmy zobaczyć, jak przygotowana jest obrona tego szczególnego terytorium, który w ostatnim czasie przykuwa uwagę. Tak zwany przesmyk suwalski, który geopolitycznie i strategicznie bez żadnych wątpliwości stanowi atrakcyjny kawałek dla naszych zewnętrznych nieprzyjaciół, powinien być doglądany skrupulatnie i musi być pod szczególną uwagą” — oświadczył po spotkaniu Gitanas Nausėda.
Prezydent Litwy podkreślił, że pogląd na problem zagrożeń w przypadku Wilna i Warszawy jest zbieżny. „Dzisiaj najważniejsze jest dostrzeganie niebezpieczeństwa tymi samymi oczami. Tak samo postrzegamy zagrożenie ze strony Rosji i dobrze współpracujemy w różnych międzynarodowych formatach” — zaznaczył szef litewskiego państwa.
Politolog Andrzej Pukszto z Uniwersytetu Witolda Wielkiego zalicza spotkanie prezydentów do kategorii „ważnych”.
— Z różnych powodów — głównie ze względu na lokalizację, bo generalnie prezydenci Litwy i Polski ostatnio spotykają się bardzo często. Lokalizacja miała zaakcentować dla społeczeństw obu krajów, dla Polski i szczególnie dla Litwy, że możemy czuć się bezpiecznie. Obaj prezydenci, jako głównodowodzący sił zbrojnych obu krajów, to nam zaświadczają. Widzieliśmy to podczas konferencji prasowej i podczas spotkania z żołnierzami z Litwy, Polski, ale też w tym kontyngencie wojskowym była spora liczba osób z krajów NATO. To miało przypomnieć wszystkim, że przesmyk suwalski jest nie tylko w bezpiecznych rękach Litwy i Polski, ale do tego przyczyniają się też nasi sojusznicy — dzieli się refleksjami z „Kurierem Wileńskim” Pukszto.
Wdzięczni Polsce
Prezydentom towarzyszyli ministrowie obrony Polski i Litwy, Mariusz Błaszczak oraz Arvydas Anušauskas. „Litwa, podobnie jak Polska, w ciągu najbliższych lat zwiększy inwestycje na obronę. Sądzę, że te inwestycje, decyzje NATO i prace ze wszystkimi sojusznikami pokazują, że nasza obrona wkrótce będzie jeszcze silniejsza. Jesteśmy wdzięczni Polsce za współpracę i dokonamy jeszcze sporo wspólnych prac” — podkreślił litewski minister.
Mariusz Błaszczak zaznaczył, że granica polsko-litewska łączy oba państwa i narody, ale jednocześnie stwarza określone zagrożenia ze względu na położenie sąsiadów obwodu kaliningradzkiego, który jest de facto jedną wielką rosyjską bazą wojskową, oraz Białorusi, która jest częścią rosyjskiego okręgu wojskowego. „Naszą odpowiedzią na to zagrożenie jest aktywność Wojska Polskiego, Wojska Litewskiego i sił sojuszniczych w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego” — oświadczył szef polskiego resortu obrony.
Polski minister nawiązał też do zeszłorocznego kryzysu migracyjnego. „To był atak hybrydowy przy użyciu migrantów zaproszonych przez reżim Łukaszenki na Białoruś, a potem przy nielegalnym forsowaniu granic naszych państw” — powiedział Błaszczak.
Czytaj więcej: Kryzys migracyjny: koniec problemu czy cisza przed burzą?
Kategorie z XX w.
Zdaniem Andrzeja Pukszto nie warto oceniać zagrożenia dla przesmyku suwalskiego w kategoriach wziętych z XX w.
— Z tym „rankingiem” najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie jednak bym nie przesadzał. Każdy kraj może być zaatakowany. Tak naprawdę, nie ma większego znaczenia, czy przesmyk ma 80, 120, 320 czy 520 km. Nie musimy mierzyć tego kategoriami XX w. — zaznacza politolog.
Czy faktycznie przesmyk suwalski jest dobrze chroniony, bardzo trudno odpowiedzieć według naukowca, ponieważ większość informacji dotyczących obrony kraju jest poufna.
— Informacje wojenne o tym, jak wojskowi zabezpieczają to lub inne terytorium, jak działa wywiad, jakie są najbliższe plany, do społeczeństwa docierają tylko w bardzo ogólnym zarysie. Więc ta informacja podawana czy przez prezydentów, czy przez ministrów obrony, jest z pewnością bardzo szczątkowa. Jak na to wszystko reaguje społeczeństwo? Wydaje się, że na razie spokój jest zachowany — ocenia Andrzej Pukszto.