Data pielgrzymki jest wybrana nieprzypadkowo
— Od wielu lat już jest tradycją, że odpust w kaplicy św. Ignacego w Pryciunach odbywa się zawsze w ostatnią niedzielę lipca, a pielgrzymka śladami sióstr Wandy i Heleny w pierwszą niedzielę sierpnia. W Pryciunach Wanda Boniszewska mieszkała 16 lat. W tym czasie w Pryciunach był ks. Jan Pryszmont, który spisywał przeżycia siostry Wandy Boniszewskiej. W 2003 r. siostra zmarła i bardzo szybko po jej śmierci ks. Jan Pryszmont wydał książkę pod tytułem „Ukryta stygmatyczka” — opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” s. Rita Gvazdaitytė ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów.
Tradycja pielgrzymowania
Jak mówi siostra, tradycję pielgrzymowania śladami mistyczki i stygmatyczki s. Wandy Boniszewskiej zainicjowała mieszkająca w Żwinianach s. Irena Kardis ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów. W 2009 r. po raz pierwszy razem z rodziną Chmielewskich przeszła ona z Kamiennego Mostu do Pryciun. Proboszcz parafii bujwidzkiej, ks. Ryszard Pieciun, pomysł ten podchwycił i rok później pątnicy wyruszyli już większą grupą z Bujwidz do Pryciun.
Czytaj więcej: Pielgrzymka z Bujwidz do Pryciun śladami sióstr Wandy Boniszewskiej i Heleny Majewskiej
Początkowo była to pielgrzymka śladami jednej siostry
— Najpierw to była pielgrzymka śladami s. Wandy Boniszewskiej, a w 2014 r., kiedy ukazała się książka „Pisma Heleny Majewskiej”, mieszkającej w Pryciunach ok. roku, wtedy narodził się pomysł, żeby połączyć pielgrzymki w jedną, „Śladami sióstr Wandy Boniszewskiej i Heleny Majewskiej”. Odtąd co roku wierni z parafii bujwidzkiej, balingródzkiej, a także z Wilna i innych miejscowości pielgrzymują śladami nie tylko s. Wandy, ale też związanej z tą parafią i Zgromadzeniem Sióstr od Aniołów, s. Heleny Majewskiej. Jest to pielgrzymka niedługa, kilkugodzinna, ale bardzo swojska i urokliwa. Coraz więcej ludzi dołącza. Każdy, kto może, pomaga w jej organizowaniu. Kto może, organizuje ławki, poczęstunek — opowiada s. Rita Gvazdaitytė.
Siostry nie nosiły habitów, były blisko ludzi świeckich, uczyły wiejskie dzieci, prowadziły katechezy, przygotowywały do sakramentów. Obie były związane z parafią bujwidzką.
Wspomnienia o siostrze Boniszewskiej
— Bardzo dobrze zapamiętałem siostrę Wandę Boniszewską. Ona przygotowała mnie do pierwszej komunii. Pamiętam, że była to grupka dzieci składająca się chyba z 20 osób. Między lekcjami były przerwy i chłopcy, jak to chłopcy, lubili różne zabawy, ja także. Pamiętam, że graliśmy w chowanego, ja uciekałem i niechcący złamałem pelargonię. Siostra zebrała nas i zapytała: „Kto to zrobił?”. Ja nie przyznałem się, ale rozumiałem, że zgrzeszyłem i płacząc chodziłem za siostrą, nic jej nie mówiąc. Siostra pytała mnie: „Staszku, dlaczego płaczesz?”. Pamiętam, że usiadła obok mnie i zapytała: „Chyba zrobiłeś to niechcący?”. Powiedziałem, że nie chciałem złamać kwiatka. Ten epizod pozostał w mojej pamięci do dziś — wspomina w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” pochodzący z parafii bujwidzkiej Stanisław Pieszko, prezes Fundacji Samostanowienie.
S. Wanda Boniszewska, stygmatyczka
Wanda Boniszewska urodziła się 3 czerwca 1907 r. na Nowogródczyźnie. W wieku 19 lat wstąpiła do bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr od Aniołów w Wilnie. W 1942 r. została przełożoną domu zgromadzenia w Pryciunach. W sosnowym lesie była kaplica pw. św. Ignacego Loyoli, należąca do parafii bujwidzkiej. Siostry prowadziły szkołę dla miejscowych dzieci, uczyły religii. Po II wojnie światowej s. Wanda nie wyjechała z Wilna. W 1950 r. została uwięziona i skazana w pokazowym procesie. W odosobnieniu spędziła sześć lat (w tym dużą część w szpitalach psychiatrycznych), a jej szczególne doświadczenie stało się wyzwaniem dla radzieckiego aparatu represji. Stosując wszelkie metody, próbowano zniszczyć jej ducha. W najbardziej upadlającej sytuacji s. Wanda Boniszewska dawała niezwykłe świadectwo, a pod jej wpływem nawracali się nawet oprawcy. W 1956 r. wyjechała do Polski. Zmarła 2 marca 2003 r. w domu Zgromadzenia Sióstr od Aniołów w Konstancinie-Jeziornie. Dopiero po jej śmierci zaczęto głośniej mówić o przesłaniu jej życia, o jej stygmatach. Według relacji świadków stygmaty na ciele s. Wandy pojawiały się w Wielkim Poście, zwłaszcza w Wielkim Tygodniu, towarzyszyły temu wielkie cierpienia i ekstaza. S. Wanda mówiła o tym tylko swemu spowiednikowi. Wszystkie cierpienia s. Wanda ofiarowywała za współwięźniów, kapłanów, zakony. Podczas swego pobytu w więzieniu modliła się, oddawała współwięźniarkom swoje porcje zupy i chleba.
S. Helena Majewska
Helena Majewska urodziła się 10 kwietnia 1902 r. na Podolu. W 1934 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr od Aniołów w Wilnie. Była jedną z najbliższych współpracowniczek bł. ks. Michała Sopoćki. Po zakończeniu II wojny światowej pomimo nakazów repatriacji pozostała w Wilnie. W 1950 r. władze wydały decyzję o aresztowaniu s. Majewskiej, która pracowała wówczas jako sekretarka w Szkole Średniej nr 5 na Antokolu. Powodem było oskarżenie o działania antysowieckie, które polegać miały na prowadzeniu nielegalnie funkcjonującego domu zakonnego, oraz kontakt z „agentem Watykanu” — ks. Antonim Ząbkiem SJ. Decyzją sądu została skazana na pięć lat zesłania do obozu karnego w Dolince, na stepach Karagandy. Przebywała tam pomiędzy 1951 a 1956 r. Po powrocie z zesłania mogła wyjechać do Polski, jednak zdecydowała się na pozostanie w Wilnie, gdzie nadal głosiła kult Miłosierdzia Bożego. Zmarła w roku 1967 r.
Czytaj więcej: 70 lat cichej i pokornej służby Bogu i ludziom siostry Ireny Kardis
Pielgrzymka z Bujwidz do Pryciun
7 sierpnia br. już po raz 12. odbędzie się piesza pielgrzymka z Bujwidz do Pryciun „Śladami sióstr Wandy Boniszewskiej i Heleny Majewskiej”. Jej uczestnicy wyruszą z Bujwidz o godz. 11:00. Do Pryciun dotrą o godz. 15:00. Tam przy kaplicy będzie sprawowana msza święta o rychłą beatyfikację sióstr mistyczek. Kto przybędzie na pielgrzymkę własnym transportem, może wcześniej zajechać do Pryciun, gdzie o godz. 10:30 będzie czekał autobus, który zawiezie pielgrzymów do Bujwidz.