Ministerstwo oświaty poinformowało, że w tym roku studia pedagogiczne wybrały 1 084 osoby. O 100 osób więcej niż w roku poprzednim i o 184 więcej niż w roku 2020.
Jest to bardzo dobra wiadomość, bo o kryzysie w sektorze oświaty mówi się od dawna. Eksperci niejednokrotnie podkreślali, że za kilka lat w szkołach zacznie brakować nauczycieli. Prezes Litewskiego Związku Zawodowego Pracowników Oświaty i Nauki, Egidijus Milešinas, na początku roku oświadczył: „Jeśli młodzież nie zacznie wybierać zawodu nauczyciela, nie przyjdzie pracować do szkoły, to chyba w ciągu pięciu lat doczekamy się dnia, kiedy nie będzie komu uczyć uczniów”.
Młodzież nie chce pracować w szkole, twierdził związkowiec, z powodów finansowych. Jak powiedział, wynagrodzenie nauczyciela waha się od 700 do 1 200 euro. Od lat politycy wszelkiej maści twierdzą, że trzeba przywrócić prestiż zawodu nauczyciela. Mam nadzieję, że tegoroczny wynik zapoczątkuje pewien trend. Mam też nadzieję, że politycy pójdą po rozum do głowy i faktycznie uczynią, że podwyżka w nauczycielskich wynagrodzeniach będzie realna, a nie tylko symboliczna.
Czytaj więcej: Artur Markiewicz: „Stypendia dla studentów nie rozwiążą problemu braku nauczycieli”