Przewodnicząca sejmu Viktorija Čmilytė-Nielsen poinformowała, że kwestia ta jest odłożona na przyszłość. W swym wniosku Departament Prawny Kancelarii Sejmu stwierdził, że projekt ustawy o służbie państwowej określa jedynie minimalne współczynniki wynagrodzenia dla urzędników państwowych, podczas gdy maksymalna płaca może być ustalana zgodnie z umową zbiorową lub przez szefów instytucji. Teraz projekt restrukturyzacji reformy służby państwowej można będzie przedstawić w sejmie dopiero wtedy, gdy posłowie zagłosują większością głosów — potrzeba na to co najmniej 71 głosów.
Opozycja już dawno twierdziła, że rządzący poprzez reformę służby państwowej dążyli m.in. do zatrudnienia „swoich” ludzi w instytucjach państwowych. Algirdas Sysas, przedstawiciel frakcji opozycyjnej i poseł z ramienia Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, powiedział, że teraz najrozsądniej by było, gdyby partia rządząca po prostu wycofała się z reformy służby państwowej. „W kraju są ważniejsze problemy, które należy teraz rozstrzygać. Nowy kapitan nie uratuje statku, który schodzi na dno” — powiedział Sysas w poniedziałek dziennikarzom. Zaznaczył też, że obecna różnica w wynagrodzeniach kierowników i zwykłych pracowników w sektorze publicznym jest zbyt duża. Według niego zmiany są z tego powodu konieczne. Pakiet zmian do ustawy o służbie państwowej miałby również zmienić procedurę wypłat, znieść dodatek za wysługę lat wypłacany urzędnikom.
Czytaj więcej: Więcej ustaw, gorsza jakość
Litewski związek zawodowy urzędników instytucji budżetowych i publicznych nie zgadza się z wieloma punktami projektu reformy służby państwowej. Organizacja ta wydała oświadczenie, w którym informuje m.in. o pogorszeniu warunków pracy urzędników na skutek przyjęcia reformy.
„Rząd przygotował nową wersję ustawy o służbie państwowej oraz szereg innych powiązanych ustaw mających na celu wdrożenie tzw. reformy zatrudnienia w sektorze publicznym. Trudno nie zgodzić się z celem tej reformy — proponuje się uelastycznienie i uatrakcyjnienie warunków służby państwowej. Jednak związek zawodowy litewskich urzędników, pracowników instytucji budżetowych i publicznych uważa, że nowe ustawy zmniejszą atrakcyjność i konkurencyjność służby państwowej, spowodują większy chaos w ustalaniu kwoty wynagrodzeń. Obecnie urzędnicy służby państwowej podlegają różnym specyficznym wymogom, które nie dotyczą osób pracujących na podstawie umowy o pracę. Są to m.in. deklaracje majątkowe i dochodowe, obowiązek unikania konfliktu interesów, utrzymanie nienagannej reputacji, lojalność. Zgodnie z tym udzielane są pewne gwarancje, np. dłuższe święta. Proponowana reforma wyklucza gwarancje, ale pozostawia dodatkowe wymagania, co jest nielogiczne, niesprawiedliwe i być może sprzeczne z doktryną konstytucyjną” — głosi oświadczenie.
Czytaj więcej: „Litewski wyborca chce widzieć w prezydencie Boga Ojca”. Komentarze ekspertów o rankingu polityków
W ramach reorganizacji reformy przewidywano również podwyżki wynagrodzeń. Na przykład, oficjalne wynagrodzenie prezydenta wzrosłoby z 9,9 tys. do 10,2 tys. euro w 2024 r., przewodniczącego sejmu — z obecnych 4,6 tys. euro bez odliczenia podatków do 8,6 tys. euro, posła na sejm — z 3,5 tys. do 6,3 tys. euro, premiera — z 4,6 tys. do 8,6 tys. euro, ministra — z 4,3 tys. do 7,7 tys. euro.