Bomba” wybuchła 29 września. Premier Czarnogóry Dritan Abazović podczas transmitowanego na żywo posiedzenia rządu powiedział, że w celu ochrony interesów kraju prowadzona jest „międzynarodowa operacja” z udziałem zagranicznych partnerów i prokuratorów, ale nie podał szczegółów. Te jednak szybko pojawiły się w wypowiedziach innych przedstawicieli władzy i mediów.
Cios w rosyjską agenturę
Vukas Radonjić, rzecznik Specjalnej Prokuratury Państwowej Czarnogóry (SDT), powiedział, że policja przeszukała kilka mieszkań w poszukiwaniu dowodów na spisek i szpiegostwo. – Na wniosek SDT i w następstwie nakazu sądowego policja przeszukuje wiele mieszkań i innych pomieszczeń w związku z uzasadnionym podejrzeniem o zmowę w celu popełnienia przestępstwa i szpiegostwo – powiedział Radonjić. Dodał też, że po zakończeniu przeszukań „zostanie ustalone, komu zostaną postawione zarzuty, a kto zostanie aresztowany”. Nie podał, ilu podejrzanych zostało wezwanych na przesłuchanie.
Gazeta „Pobjeda”, powołując się na nienazwane źródła, ujawniła, że 38 osób, w większości obywateli Rosji, zostało zatrzymanych pod zarzutem szpiegostwa. Według gazety agenci Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (ANB) i Specjalnej Prokuratury Państwowej Czarnogóry (SDT) zatrzymali sześciu rosyjskich dyplomatów, 30 obywateli rosyjskich z pozwoleniem na pobyt czasowy i dwóch Czarnogórców. Jednym z dwóch obywateli Czarnogóry podejrzanych w sprawie jest były rzecznik MSZ Czarnogóry Radomir Sekulović. Wiadomo, że część z zatrzymanych trafiła do aresztu decyzją sądu.
Jeszcze tego samego dnia MSZ Czarnogóry ogłosiło, że uznaje sześciu rosyjskich dyplomatów jako osoby niepożądane, „z powodu działań, które zaprzeczają konwencji wiedeńskiej”, i zażądało od nich opuszczenia kraju. Ambasada Rosji w Podgoricy ogłosiła nazajutrz wstrzymanie pracy wydziału konsularnego na czas nieokreślony „w związku z wrogimi działaniami władz Czarnogóry”.
Czarnogóra w przeszłości wydalała już rosyjskich dyplomatów, choćby jednego w sierpniu i czterech w kwietniu br. Jak przyznało MSZ Rosji, po ostatniej decyzji władz Czarnogóry z kraju tego zniknął praktycznie cały rosyjski personel dyplomatyczny.
Miejscowe służby i sojusznicy zachodni od dawna zbierali dane na temat szpiegowskiej aktywności wspomnianych 38 osób. Wydaje się, że decyzja, by zniszczyć siatkę, zapadła po sierpniowym zmasowanym cyberataku na rządowe usługi internetowe Czarnogóry, którego skutki są odczuwalne do dziś. W ustaleniu sprawców bardzo pomogło czarnogórskim służbom amerykańskie FBI.
26 sierpnia czarnogórska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego oskarżyła Rosję o zmasowane cyberataki na serwer rządowy, które zmusiły administrację publiczną do pracy w trybie offline przez ponad miesiąc. Teraz Abazović przyznaje w wypowiedziach dla mediów, że obecna akcja została organizowana z zachodnimi partnerami, ale nie chciał potwierdzić, czy miała ona związek z jego oficjalną wizytą w USA tydzień wcześniej. W wywiadzie dla Fox News 17 września Abazović powiedział, że Czarnogóra znajduje się pod negatywną presją polityczną i gospodarczą ze strony Rosji i Chin, podkreślając, że USA mogą przeciwdziałać tym wpływom w krajach Bałkanów Zachodnich.
Czytaj więcej: Europejski spór o wizy dla Rosjan
Rozstanie przyjaciół
Czarnogóra to jeden z krajów bałkańskich, obok np. Bułgarii czy Macedonii Północnej, który jeszcze kilka lat temu zaliczany był do przyjaciół Rosji – z racji na bliskość religijną (prawosławie) i silne więzi historyczne (dzięki wojnom Rosji z Turcją kilka krajów bałkańskich uzyskało niepodległość). Czarnogóra była popularnym miejscem wypoczynku dla rosyjskich turystów i miejscem, gdzie rosyjski biznes bardzo dużo inwestował, choćby w nieruchomości.
Jednak dążenie Czarnogóry do struktur zachodnich, czyli NATO i UE, spowodowało, że relacje Podgoricy z Moskwą uległy poważnemu ochłodzeniu. Zwłaszcza od 2014 r., kiedy to Czarnogóra, starająca się o członkostwo w NATO, dołączyła do wcześniejszych sankcji nałożonych na Rosję przez UE i Stany Zjednoczone w związku z jej aneksją ukraińskiego Półwyspu Krymskiego i zaangażowaniem w walki na wschodzie Ukrainy. Podobnie Czarnogóra dołączyła do sankcji Unii Europejskiej przeciwko Rosji po inwazji 24 lutego, za co zresztą Moskwa dodała Czarnogórę do listy „państw wrogich”. Co było tylko formalnością, bo to Rosja już od paru lat była uznawana za wroga przez dużą część Czarnogórców.
Kryzys polityczny
Rosjanie nie zamierzali dopuścić do wejścia Czarnogóry do NATO i to wywołało kryzys, który ostatecznie pogrzebał poprawne choćby relacje między krajami. Otóż na jesieni 2016 r., przy okazji wyborów w Czarnogórze, rosyjski wywiad wojskowy zaplanował pucz. Celem miało być zapobieżenie zwycięstwu dążącej do NATO partii DPS i przejęcie władzy przez siły prorosyjskie. Spisek został jednak wykryty. Czarnogóra oskarżyła Rosję o sponsorowanie nieudanej próby zamachu stanu i zamordowania ówczesnego premiera Milo Đukanovicia (dziś prezydenta) i o powstrzymywanie przystąpienia kraju do NATO.
W maju 2019 r. sąd skazał 13 osób, w tym dwóch przywódców proserbskiego Frontu Demokratycznego, dwóch oficerów rosyjskiego wywiadu i ośmiu Serbów, na kary pozbawienia wolności do 15 lat (część z nich zaocznie, choćby kierujących spiskiem oficerów GRU). W lutym 2021 r. sąd apelacyjny uchylił wyroki skazujące i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W decyzji m.in. powołano się na liczne nieprawidłowości po stronie śledztwa i zakwestionowano samo przygotowanie spisku.
W międzyczasie władzę straciła DPS, a opozycja, w tym partie promoskiewskie, doszła do władzy. Teraz akurat Czarnogóra znalazła się w poważnym kryzysie politycznym. W sierpniu upadł mniejszościowy rząd Abazovicia (teraz tylko administruje), a obecne w parlamencie bloki nie są w stanie sformować większości. Prezydent Đukanović proponuje przyspieszone wybory, ale do tego potrzebna jest większość w parlamencie (co najmniej 41 głosów w 81-osobowym Zgromadzeniu Czarnogóry).
Zaostrzenie kryzysu w relacjach z Rosją dodatkowo skomplikuje sytuację, gdyż w Czarnogórze mieszka duża grupa Serbów, tradycyjnie prorosyjskich, ostatnio doszło do poważnego konfliktu o status lokalnej Cerkwi prawosławnej, a jednocześnie Zachód, głównie USA, oczekuje od miejscowych władz zdecydowanej walki z rosyjskimi wpływami. Ostatnia operacja była niewątpliwie tego potwierdzeniem.
Czytaj więcej: Litwa zdecyduje ws. Finlandii i Szwecji w NATO. Nadzwyczajne posiedzenie sejmu
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 40 (117) 08-14/10/2022