„Trzeba być dobrym jak chleb”
Łamanie się opłatkiem w okresie świąt Narodzenia Pańskiego jest pięknym i wymownym zwyczajem religijnym. Historycy kultury przypuszczają, że przyjął się on w polskim obyczaju w osiemnastym stuleciu.
— Pierwsze odwołanie jest do tego, że sam Pan Jezus chciał być pod postacią chleba. Podczas Wielkiego Czwartku, Ostatniej Wieczerzy, była mowa o tym, że chce z nami być przez wszystkie dni aż do skończenia świata. Tradycja łamania się opłatkiem jest też odniesieniem do chleba eucharystycznego. Jest to też taki znak dzielenia się, że dzielimy się radością, miłością, pokojem. Chleb mamy dawać innym, też inni dzielą się z nami. Tu przypominają się słowa zakonnika, brata Alberta Chmielowskiego, który mówił, że trzeba być dobrym jak chleb. Każdy może tym chlebem się poczęstować, każdy może go wziąć. Jest to też na pewno odwołanie do Biblii — mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ks. Szymon Wikło, proboszcz parafii Ducha Świętego w Wilnie.
Czytaj więcej: O Wilii i obyczajach bożonarodzeniowych w dawnej Litwie
Wypiekaniu opłatka towarzyszy modlitwa
W Wilnie wypiekiem opłatków zajmowały się zazwyczaj zgromadzenia zakonne. Przed kilku laty opłatki wypiekały siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Służebnic Jezusa w Eucharystii. Od kilku lat siostry eucharystki zaprzestały produkcji opłatków.
— Siostry oddają się innej działalności i brakuje już czasu na wypiekanie opłatków. Pracują w szkołach jako katechetki, włączają się w akcje charytatywne — mówi nam s. Łucja.
Wspomina, że proces wypiekania opłatków jest bardzo prosty — wystarczy woda, mąka i praca ludzi. Zaznacza jednak, że nieskomplikowana receptura obłożona jest ceremoniałem, który ma podkreślić sakralny wymiar ofiarnego chleba, a procesowi temu zawsze towarzyszy modlitwa.
— Opłatki zawsze robiłyśmy z najlepszej, starannie przesianej mąki pszennej i wody. Te dwa składniki ubijało się mikserem do konsystencji śmietany. Bardzo istotne jest, by mąka była najlepszej jakości. Opłatki były wypiekane w formie, podobnej do tej, w której w domach wypiekane są wafle. Na metalowym pokryciu wnętrza formy były wzory z symboliką Bożego Narodzenia, które potem są widoczne na opłatku. Ciasto w kształcie krzyżyka wlewało się do formy i przykrywało. Forma nie mogła być mocno rozgrzana, ciasto tam nie wypiekało się, ale raczej po prostu wysychało — opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” s. Łucja.
Opłatki trafiają do kościołów przed adwentem
Siostra zakonna mówi, że wystarczy odmówić „Zdrowaś, Maryjo”, by opłatek był gotowy. Trwa to od 20 do 30 sekund.
— Wyjmować kruchy opłatek z formy trzeba bardzo delikatnie, żeby go nie połamać. Potem nożycami obcina się brzegi, rozcina się na osiem opłatków i pakuje do pudełek. Przed rozcinaniem opłatki należy zwilżyć na parze. Liczba wypiekanych co roku opłatków zależała od zamówień. Część księży zamawia też opłatki w Polsce — kontynuuje rozmówczyni.
Wspomina, że niekiedy pieczenie opłatków zaczynało się już nawet latem. Opłatki muszą trafić do kościołów jeszcze przed adwentem.
Tradycja pochodzi z czasów pierwszych chrześcijan
Zwyczaj dzielenia się opłatkiem spotykany jest też na Słowacji, Białorusi, Ukrainie, w Czechach i we Włoszech. Opłatek wigilijny jest symbolem pojednania i przebaczenia, znakiem przyjaźni i miłości. Dzielenie się nim na początku wieczerzy wigilijnej wyraża chęć bycia razem. Tradycja łamania się opłatkiem swoje korzenie ma w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nie miała początkowo związku z Bożym Narodzeniem, była symbolem komunii duchowej członków wspólnoty. Zwyczaj błogosławienia chleba nazywano eulogiami. Z czasem na wigilijną mszę przynoszono chleb, który błogosławiono i którym się dzielono. Zabierano go też do domów dla chorych, czy tych, którzy z różnych powodów nie byli w kościele, przesyłano krewnym i znajomym.
Praktyka przesyłania sobie eulogii, popularna w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, zanikać zaczęła w IX w. na mocy dekretów synodów karolińskich, które chciały zachować zacierającą się różnicę między chlebem konsekrowanym a pobłogosławionym.
Opłatki wypiekano przy klasztorach oraz kościołach. Używano w tym celu specjalnych metalowych form, do których wlewano ciasto. Na początku XIX w. popularne stały się, znane tylko w Polsce, ozdoby z opłatka, które zawieszano nad stołem wigilijnym. Miały zapewnić szczęście i powodzenie w nadchodzącym roku. Również tzw. światy, którymi dekorowane były zawieszane u sufitu podłaźniczki, wykonane były z kolorowego ciasta opłatkowego.
W Polsce oprócz białego opłatka, przeznaczonego na komunikanty i do łamania się podczas Wigilii, wypieka się również kolorowy, przeznaczony dla zwierząt domowych i bydła. Na Śląsku znany jest tzw. radośnik, czyli opłatek posmarowany miodem, dawany dzieciom.
Czytaj więcej: Liliana Narkowicz o nowej książce, Tyszkiewiczach, tradycjach bożonarodzeniowych…