Więcej

    Białoruski opozycjonista: „Proces nad Cichanouską nie ma żadnego znaczenia”

    W Mińsku ma rozpocząć się zaoczny proces Swiatłany Cichanouskiej. Opozycjonista Paweł Marinicz sądzi, że proces liderki opozycji jest jednym z elementów represyjnej machiny Łukaszenki. Jest też przekonany, że Łukaszenka wraz z Rosjanami zaatakuje Ukrainę.

    Czytaj również...

    Portal „Nasza Niwa” poinformował, że 17 stycznia w Sądzie Najwyższym Republiki Białorusi w Mińsku rozpocznie się rozprawa Swiatłany Cichanouskiej, która jest oskarżana m.in. o zdradę stanu, podżeganie do nienawiści rasowej, narodowej i religijnej oraz organizowanie masowych zamieszek. Sąd wzywa do stawienia się na rozprawie również jej współpracowników.

    Czytaj więcej: Litwa akredytowała Białoruskie Przedstawicielstwo Demokratyczne. Zespół Cichanouskiej zyskał status oficjalny

    Białoruski opozycjonista Paweł Marinicz, który od kilkunastu lat przebywa na emigracji, sądzi, że warto zwracać większą uwagę na reżimowe „procesy pokazowe”.

    — Te wszystkie procesy czy odbieranie obywatelstwa, tak naprawdę, nie mają żadnego znaczenia. Kiedy w Białorusi zapanuje demokracja, to wszystkie te decyzje zostaną cofnięte. Całe konfiskowane mienie zostanie zwrócone obywatelom. To będą kolejne przestępstwa na długiej liście obecnego reżimu — podkreśla w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” opozycjonista.

    Na pytanie, kiedy może upaść reżim Łukaszenki, Marinicz odpowiada, że tuż po zwycięstwie Ukrainy. Jego zdaniem oba procesy są ze sobą powiązane, dlatego nie ma wątpliwości, że Putin zmusi Łukaszenkę do stania się realnym uczestnikiem agresji na Ukrainie.

    — Nie mam żadnych wątpliwości, że reżim Łukaszenki weźmie udział w wojnie na Ukrainie. Łukaszenka jest takim samym wasalem Kremla, jakim jest na przykład Kadyrow. Dziś Białoruś jest okupowana. Na terytorium kraju są rozlokowane wojska okupacyjne oraz są kolaboranci, którzy wspierają reżim, ponieważ na dany moment po prostu nie mają nic do stracenia. Dla nich, jak i dla Aleksandra Łukaszenki, utrzymanie władzy jest kwestią osobistego bezpieczeństwa. Nie mam wątpliwości, że Putin zmusi Łukaszenkę do uczestniczenia w wojnie. Zresztą, to mówiliśmy jeszcze przed 24 lutego. Wołaliśmy, że reżim Łukaszenki stanowi realne niebezpieczeństwo dla świata. Niestety, nikt nie chciał słuchać białoruskiej opozycji — oświadczył Paweł Marinicz.

    Atak na Kijów

    Strona ukraińska niejednokrotnie informowała światową opinię publiczną, że Rosja może ponownie zaatakować Ukrainę ze strony Białorusi na kierunku kijowskim. W połowie grudnia dowódca ukraińskiej armii, generał Wałerij Załużny, powiedział „The Economist”, że gdzieś w głębi Rosji są przygotowane nowe oddziały wojskowe, które mają ponownie zaatakować stolicę Ukrainy. „To nieprawda, że ich problemy są tak poważne, że ci ludzie nie będą walczyć. Będą. Car mówi im, że mają iść na wojnę i oni idą. Studiowałem historię dwóch wojen czeczeńskich i było tak samo. Może nie są zbyt dobrze wyposażeni, lecz i tak stanowią dla nas problem. Szacujemy, że dysponują rezerwą liczącą od 1,2 do 1,5 mln ludzi” — oświadczył wojskowy. Jego zdaniem celem Rosji jest maksymalne rozciągnięcie frontu, aby Ukraińcy nie mogli się przegrupować i przeprowadzić kolejnej kontrofensywy.

    Paweł Marinicz sądzi, że wojska białoruskie nie będą miały większego wpływu na przebieg działań wojennych.

    — W walce wezmą udział przede wszystkim oddziały wierne Łukaszence, czyli jakieś służby specjalne, które są powiązane z nim krwią. Tak naprawdę, realnego wojska Białoruś nie ma. To będzie zwyczajne mięso armatnie. Zresztą podobnie jest teraz z wojskiem rosyjskim w Ukrainie. Mają ludzi, których rzucają na śmierć, oczywiście to ma wpływ na sytuację, ale w żadnym wypadku nie może przyczynić się do przełomu na froncie — dodaje opozycjonista.

    Przed wojną armia Białorusi liczyła ok. 48 tys. żołnierzy. W maju 2022 r. Mińsk oświadczył, że chce zwiększyć liczbę żołnierzy do 80 tys. Na razie nie wiadomo, czy reżimowi udało się tego dokonać.

    Czytaj więcej: Białorusini nie akceptują już Łukaszenki. Boją się tylko jego służb

    | Rys. Władysław Mickiewicz
    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Stanowiska przedstawicieli Litwy i Polski w Parlamencie Europejskim

    Litewscy europosłowie Reprezentacja Litwy liczy dziewięciu europosłów. Były eurokomisarz, reprezentujący w PE Związek Demokratów „W imię Litwy”, Virginijus Sinkevičius został wiceprzewodniczącym Komitetu Transportu i Turystyki. Zdaniem europosła sektor transportu jest bardzo ważny dla naszego kraju. „Infrastruktura transportu oraz logistyki w...

    Biden rezygnuje z reelekcji: Ameryka zmaga się z kryzysem

    Wieczorem 21 lipca świat obiegła wiadomość, że Joe Biden nie będzie ubiegał się o reelekcję. „Możliwość służenia Wam, Amerykanie, jako prezydent, była dla mnie największym honorem w życiu. I choć moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, uważam, że...

    Czy czeka nas wojna domowa?

    Republikański kandydat na prezenta USA, a zarazem były 45. prezydent Donald Trump został postrzelony na wiecu wyborczym. Zdaniem wielu to jeszcze bardziej przyczyni się do jego spodziewanego zwycięstwa. Od roku świat z niepokojem obserwuje sytuację w Stanach Zjednoczonych. Wybór...

    Porozumienie dla Ukrainy: To nie jest alternatywa dla NATO i UE

    Ministerstwo Ochrony Kraju poinformowało w poniedziałek 15 lipca, że Litwa dołącza do międzynarodowej inicjatywy „Porozumienie dla Ukrainy” („Ukraine Compact”). Inicjatywa łączy kraje, które podpisały dwustronne umowy bezpieczeństwa z Ukrainą. Nasz kraj już wcześniej zadeklarował, że w ciągu 10 lat...