Więcej

    Niemcy to nie lider, Mitteleuropa to nie Międzymorze

    Kunktatorstwo Niemiec w sprawie przekazania Ukrainie leopardów sprawiło, że już od ponad tygodnia w internecie karierę robi hasło „scholzowanie” – czyli „zgłaszanie dobrych intencji jedynie po to, by podać/znaleźć/zmyślić dowolny wyobrażalny powód do ich opóźniania i/lub uniemożliwienia urzeczywistnienia”.

    Oby chodziło jedynie o Scholza, tego uczestnika antynatowskich, a więc prosowieckich burd za młodych lat! On tylko kontynuuje politykę złej sławy Russlandverstehera Schrödera, a także jego następczyni na stanowisku kanclerza, byłej enerdowskiej działaczki młodzieżowej Merkel. Zresztą wcześniej też nie było wiele lepiej, by przypomnieć chociażby obłędną gorbimanię i pod dyplomatycznymi konwenansami z trudem ukrywaną niechęć do litewskich dążeń niepodległościowych. Niemcy miały do odrobienia trzy lekcje z historii: 1) nazizm jest absolutnym złem; 2) komunizm jest takim samym absolutnym złem; 3) wszelki sojusz, zbliżenie, współpraca itd. z moskiewskim imperium nieuchronnie prowadzi do katastrofy. Pierwszą lekcję odrobiły celująco. Drugiej nie odrobiły, ale mając na względzie, że w lustracji jednak osiągnęły większe (aczkolwiek wciąż niewystarczające) postępy od wszystkich innych krajów, które doświadczyły sowieckiej okupacji, można z litości postawić ocenę mierną z minusem. Ale już z tej trzeciej to nawet na jedynkę nie zasługują.

    Mówi się, że Niemcy czują winę za wywołanie II wojny światowej i stąd ich niechęć do wszelkich spraw wojennych. Być może; zapominają jednak, że nie wywołały tej wojny same, tylko miały wspólnika, który je do tego zachęcał i im to umożliwił, i z którym dzieliły się łupami w postaci terytoriów obcych krajów położonych między obu zbójeckimi imperiami. A po wojnie ponownie zeszły się z owym wspólnikiem – tym razem chodziło głównie o biznes, ale nie trzeba było długo czekać, aż interesy gospodarcze zaczną determinować politykę. I ta spółka, jak widać, trwa dotychczas. Ponad głowami krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Może do czasu ukazania się tego tekstu Niemcy podejmą wreszcie decyzję o przekazaniu leopardów Ukrainie, a może nie – to już nie ma większego znaczenia. Jak trafnie powiedział premier RP Mateusz Morawiecki: „Ukraina i Europa wygrają tę wojnę, z Niemcami czy bez”. A leopardy i tak zostaną przekazane przez koalicję chętnych, nawet jeśli Berlin nie wyrazi na to zgody. Jest wojna i życie Ukraińców jest ważniejsze od umów z kunktatorami. Po zwycięstwie Ukrainy i powstaniu Międzymorza Niemcy będą mogły zostać jego partnerem – oczywiście pod warunkiem poniechania zamiarów uczynienia z niego Mitteleuropy, czyli niemiecko-rosyjskiego kondominium.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 4(12) 28/01/-03/02/2023