Rejsy na Białoruś realizują: spółka Eurolines, Solecznicka Zajezdnia Autobusowa i spółka Edepa zarejestrowana w Solecznikach, zapewniająca rejsy autobusów do Grodna i Lidy. Przejazdy z Białorusi na Litwę oferują również spółki autobusowe z Mińska, Pińska, Grodna, Baranowicz czy Lidy.
Rodziny przedzielone granicą
— Nasza spółka obsługuje trasy na Białoruś, ponieważ jest taka potrzeba. Istnieje popyt, mamy wielu pasażerów. Działamy w strefie przygranicznej, naszych pasażerów łączą więzy pokrewieństwa, ponadto ludzie odwiedzają groby, a większość obywateli Białorusi dojeżdża do pracy — w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” wymienia dyrektor Solecznickiej Zajezdni Autobusowej Teresa Butrymowicz.
Jak poinformowała, z Solecznik w dniach pracy odbywają się dwa rejsy — rano i wieczorem — do przygranicznego Werenowa na Białorusi. Długość trasy sięga ok. 20 km.
— Wiele rodzin podzieliła granica, np. dzieci mieszkają tu, a rodzice po stronie białoruskiej. Wiele osób jedzie autobusem na Białoruś, by odwiedzić rodziców, załatwić jakieś sprawy lub uporządkować groby krewnych. Widzimy też, że wielu Białorusinów pracuje na Litwie, przyjeżdżają tu do pracy np. kierowcy TIR-ów, budowlańcy — wskazuje Teresa Butrymowicz.
Ponadto z Wilna przez cztery dni w tygodniu dwa razy dziennie kursuje autobus do miejscowości Giry (Giriai-lit.) w rejonie ostrowieckim.
— W Girach zamieszkuje wspólnota litewska, te rejsy zostały utworzone na jej prośbę. Litwini zamieszkują też w Gierwiatach czy Pielasie. Wiem, że wielu ma tam swoje domy. Na razie, póki nie ma ograniczeń, rejsy są realizowane. Jest reżim bezwizowy, każdy może pojechać — mówi nasza rozmówczyni.
Jak mówi dyrektor, połączenie autobusowe odbywa się według rozkładu i dlatego nie stoi się w długich kolejkach, jak to jest w przypadku kolejek samochodów osobowych, kiedy trzeba czasami odczekać kilkanaście godzin. Kontrola pasażerów autobusu na granicy litewsko-białoruskiej odbywa się rutynowo: jest kontrola paszportów, bagaży.
Dodaje, że nie widzi ryzyka w takich rejsach, ponieważ do tej pory nie zdarzyły się żadne incydenty.
TOKS-em do Mińska
Jak poinformował Arūnas Indrašius, dyrektor Kompanii dalekobieżnego transportu pasażerskiego Eurolines (Tolimojo keleivinio transporto kompanija — Eurolines TOKS), rejsy do Mińska są realizowane zgodnie z wydanymi zezwoleniami na regularne trasy. Spółka organizuje osiem rejsów na Białoruś w ciągu doby.
„Świadczymy usługi dla podróżujących pasażerów z Ukrainy, którzy uciekają przed wojną, obywateli Białorusi, którzy mają wizy pracownicze lub opuszczają kraj oraz obywateli Litwy, którzy odwiedzają groby, krewnych. Wszyscy podróżujący pasażerowie są dokładnie sprawdzani przez litewskie służby graniczne” — wyjaśnił Indrašius w rozmowie z portalem lrytas.
Dodał, że te wyjazdy nie są niczym nowym, trwają od 2019 roku. Generują one około jednej dziesiątej przychodów firmy z rejsów międzynarodowych. Dlatego nie ma planów zaprzestania tej działalności. „Są to trasy regularne. Ludzie potrzebują transportu, to szansa na ucieczkę od wojny i jej następstw. Dbamy o to, aby ludzie mieli możliwość poruszania się” — podkreślił dyrektor TOKS.
Czytaj więcej: Darmowe wizy na Litwę dla Białorusinów prześladowanych przez reżim
Dostrzega ryzyko
Kolejną litewską firmą jeżdżącą pod marką Eurolines jest kowieńska spółka Kautra. Jednak jej dyrektor Linas Skardžiukas zapewniał w rozmowie z lrytas, że rejsów na Białoruś trzeba było zaniechać, że wyjazd tam jest zbyt ryzykowny. „Podczas pandemii ogólnie wszystkie rejsy zagraniczne były zamknięte. A teraz skupiamy się na innej działalności, nie międzynarodowej (…)” — podkreślił Skardžiukas. „Nasza aktywność nie była tam wysoka — jeździliśmy na Białoruś raz dziennie, w najlepszych czasach — dwa razy. Należy również zrozumieć ryzyko polityczne. A ryzyko z Białorusią jest zawsze — jeśli mogą zmusić samolot do lądowania, to… Jednoznacznie zdajemy sobie sprawę, że ryzyko jest zwiększone, dlatego skupiamy się bardziej na pracy lokalnej, zamówieniach na wyjazdy. Jedziemy też na Ukrainę — tam też jest ryzyko, ale jest inny status, pracujemy ze wsparciem” — mówił Skardžiukas.
Czytaj więcej: Przymusowe lądowanie samolotu w Mińsku badają służby Polski, Litwy i USA
Jedyny sposób
Gintaras Nakutis, prezes Litewskiego Zrzeszenia Transportu Pasażerskiego, nie ocenił negatywnie faktu, że niektóre litewskie firmy nie wstrzymały rejsów pasażerskich na Białoruś. „Potrzeba wyjazdu do sąsiedniego kraju nadal istnieje, autobusami podróżują głównie obywatele Białorusi pracujący na Litwie. Nie ma połączeń lotniczych i kolejowych, więc jest to jedyny sposób, aby dostać się na Litwę i wrócić do domu. Nie było żądania ze strony władz wstrzymania rejsów na Białoruś, więc przewoźnicy mieli możliwość podjęcia decyzji” — powiedział Nakutis. „Do tej pory nie doszło do większych incydentów podczas wyjazdu na Białoruś. Dodam, że przewoźnicy nie mają żadnych inwestycji na Białorusi, nie płacą podatków białoruskiej władzy i nie uczestniczą w finansowaniu reżimu — wiozą ludzi, biorą innych i wracają” — podkreślił Nakutis.
Na celowniku służb wywiadowczych
Departament Bezpieczeństwa Państwowego Republiki Litewskiej ostrzega Litwinów udających się na Białoruś. Według nich rosyjskie i białoruskie służby wywiadowcze podejmują aktywniejsze działania w celu zwerbowania obywateli litewskich udających się do Rosji i na Białoruś.
„Na celowniku służb są osoby, które mają możliwość stałego odwiedzania Rosji lub Białorusi. Przy wyborze potencjalnego celu oceniana jest nie tylko zdolność danej osoby do zbierania i przekazywania informacji, ale także jej motywacja do współpracy lub, w opinii służb, podatność danej osoby na zagrożenia” — czytamy w komunikacie. Jak się twierdzi, służby wywiadowcze rekrutują każdego, kogo mogą zwerbować i dopiero później decydują, do jakich celów mogą wykorzystać agentów — na przykład do zbierania informacji wizualnych, rozpowszechniania propagandy, wykonywania zadań łącznika, wsparcia w innych operacjach.
Litwa zrywa współpracę graniczną z Białorusią
Rząd Litwy na wniosek MSW 18 stycznia podjął decyzję o zerwaniu, podpisanej przed 16 laty, umowy o współpracy granicznej z Białorusią. Przed kilkoma miesiącami Litwa zerwała współpracę z Białorusią w dziedzinie spraw wewnętrznych.
Wiceminister spraw wewnętrznych Litwy Arnoldas Abramavičius, uzasadniając wniosek, wskazał, że „dzisiejsza sytuacja jest po prostu nienormalna”. „Z jednej strony mamy obowiązującą umowę o współpracy, z drugiej — strona białoruska wchodzi w konfrontację z nami, tworząc potok migrantów i popierając rosyjską agresję” — oświadczył.
W listopadzie ub.r. resort spraw wewnętrznych Litwy wypowiedział umowę o współpracy z białoruskim MSW podpisaną w 1993 r. „Białoruś nie może być i nie będzie partnerem Litwy w dziedzinie spraw wewnętrznych” — wskazała wówczas minister Agnė Bilotaitė.
Rekomendacja resortu spraw zagranicznych
„Po tym, jak Białoruś poparła zakrojoną na szeroką skalę agresję militarną Rosji na Ukrainie i wpisała Litwę i inne państwa UE na listę państw nieprzyjaznych Białorusi, MSZ zaleca, aby obywatele Republiki Litewskiej nie podróżowali na Białoruś i wzywa będących obecnie obywateli Litwy na Białorusi do opuszczenia kraju” — głosi komunikat na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych Litwy.
Czytaj więcej: Władze ostrzegają podróżujących na Białoruś i Rosję