Więcej

    Aleś Zarembiuk: „Zależy nam bardzo, aby Białoruś była krajem europejskim i demokratycznym”

    Rozmowa z Alesiem Zarembiukiem, prezesem Fundacji „Dom Białoruski” w Warszawie.

    Czytaj również...

    Leszek Wątróbski: Białoruski Dom w Warszawie powstał po wydarzeniach z 19 grudnia 2010 roku…

    Aleś Zarembiuk: …kiedy tysiące Białorusinów wyszły na ulice Mińska, aby zaprotestować przeciw fałszerstwom wyborczym w swoim kraju. Przedstawiciele dwóch białoruskich ruchów demokratycznych: Ruchu o Wolność i Europejskiej Białorusi, którzy w wyniku prześladowań z przyczyn politycznych przyjechali do Polski, stworzyli w Warszawie Białoruski Dom — placówkę służącą wsparciu działalności demokratycznej na Białorusi, pełniącą jednocześnie funkcję centrum informacyjnego.

    Wasz pierwszy Dom mieścił się w kamienicy przy ul. Wiejskiej 13…

    I podczas wydarzeń 2020 roku okazał się za mały w stosunku do naszych potrzeb. Przybywało uchodźców. Dwie fale emigracji — pierwsza po roku 2010 i uciekinierzy po sfałszowanych wyborach prezydenckich w roku 2020. Tych ostatnich jest najwięcej. Fale emigracji politycznej do Polski praktycznie trwają nieprzerwanie od roku 1996 przybierając szczególne mocno po każdych tak zwanych wyborach prezydenckich.

    A jak było z Panem?

    Jako były radny miasta Mosty, w obwodzie grodzieńskim, przyjechałem do Polski zaraz po wyborach lokalnych w 2010 r., przed kolejną falą emigracyjną, która dotarła tu zaraz po wyborach prezydenckich na początku roku 2011. Przyjechałem do Polski, bo KGB wszczęło przeciwko mnie sprawę kryminalną. Podczas wyborów lokalnych przyjechał do nas znany szef KGB z Homla Iwan Korż, który najpierw rozprawił się tam z opozycją i przedstawicielami organizacji pozarządowych. Został następnie przerzucony na Grodzieńszczyznę — najbardziej wolnościowy i proeuropejski region Białorusi. Byłem pierwszą ofiarą pana Korża na Grodzieńszczyźnie, a drugą, rok po mnie, został w roku 2011 Andrzej Poczobut. Moja rodzina mieszkała od pokoleń na Podlasiu. Musiała jednak w roku 1946 wyjechać z Polski. To wszystko działo się pomiędzy Bielskiem Podlaskim a Siemiatyczami. Mówię o rodzinie po stronie ojca. A po stronie mamy rodzina mieszkała w pobliżu Krynek. Oni uciekli z Polski podczas I wojny światowej.

    Czytaj więcej: Białorusini w Polsce wychodzą na ulice. Polacy z nimi

    Dom Białoruski przy ul. Krynicznej 6 na Saskiej Kępie w Warszawie
    | Fot. Leszek Wątróbski

    Kilka lat temu państwo polskie dało Wam nowy, duży budynek…

    Nasz nowy Dom Białoruski przy ul. Krynicznej 6 na Saskiej Kępie w Warszawie został oficjalnie otwarty 9 września roku 2020. Decyzja o jego przekazaniu zapadła po wizycie w Domu Białoruskim na ul. Wiejskiej 13 premiera RP Mateusza Morawickiego, który zobaczył, w jakich warunkach musimy działać. I to właśnie dzięki jego decyzji otrzymaliśmy dodatkowy budynek po rezydencji Ambasadorów Francji i Tunezji na Saskiej Kępie z ogrodem o powierzchni około 600 mkw. Organizujemy tam w porze letniej pikniki polsko-białoruskie oraz koncerty i wydarzenia dla dzieci. Chcemy integrować Białorusinów, którzy już są tutaj albo przyjadą poznawać kulturę polską, ale również pokazywać naszą, białoruską kulturę.

    Nowy budynek służy Wam i pomaga objąć opieką wszystkich Białorusinów będących w potrzebie — w Polsce i na Białorusi…

    Działamy i pracujemy obecnie w dwóch naszych budynkach — w starym przy ul. Wiejskiej i nowym przy ul. Krynicznej. Mamy więc teraz dwa biura i działamy w kilku obszarach. Cały czas prowadzimy pomoc dla osób represjonowanych i poszkodowanych. Również nasze wsparcie kierujemy na teren Białorusi do inicjatyw społecznych. W Polsce organizujemy wydarzenia dla białoruskiej diaspory. Pomogliśmy już ponad 10 tys. takich osób na ogólną kwotę prawie 2 mln złotych w ciągu ostatnich dwóch lat, tzn. od chwili przekazania nam kluczy do domu na Krynicznej 6.

    Działacie w dwóch kierunkach…

    Tak, współpracujemy z białoruską diasporą w Warszawie i w Polsce oraz na rzecz demokracji i praw człowieka na Białorusi. I wszystkie nasze główne działania są podzielone na te dwa obszary: pierwszy tu, w Polsce, i drugi na Białorusi. Zależy nam bardzo, aby nasza ojczyzna była krajem europejskim i demokratycznym. Angażujemy się więc w liczne akcje edukacyjne, przekazując polskie doświadczenia transformacji naszym młodym obywatelom. Ponadto prowadzimy akcje pomocy dla wszystkich potrzebujących, np. białoruskich imigrantów w Polsce i organizacji pozarządowych na Białorusi. Jest to pomoc finansowa, medyczna, psychologiczna, wydarzenia integracyjne, a także pomoc wizowa dla osób, które uciekają z Białorusi. Gdyby nie wsparcie Polaków, polskiego społeczeństwa, samorządów i wreszcie rządu i opozycji, to pewnie nasza sytuacja nie wyglądałaby tak, jak wygląda dziś. Chciałbym wszystkim Polakom bardzo podziękować, bo naprawdę wszyscy nas tu wspierają i pomagają.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Mimo wojny nasza pomoc dociera do potrzebujących Polaków na Wschodzie

    Młodzi Białorusini w Domu Białoruskim w Warszawie
    | Fot. archiwum prywatne

    Na czym praktycznie polega Wasza pomoc humanitarna?

    Uważamy, że w naszym kraju nie ma katastrofy humanitarnej, jaka spotyka od ponad roku Ukrainę, choć tysiące ludzi nadal siedzą w więzieniach, gdzie są bici i upokarzani. A tysiące ich rodzin zostało bez żadnej pomocy i wsparcia — tak duchowego jak i materialnego. Prowadzimy ponadto pomoc psychologiczną oraz kursy języka polskiego dla tych, którzy musieli uciekać z Białorusi. Pomagaliśmy też wielu naszym obywatelom przebywającym w ośrodkach dla uchodźców. Prowadzimy wreszcie różnego rodzaju szkolenia edukacyjne, kulturalne, integracyjne. Współpracujemy ponadto z białoruskim podziemiem.

    Dziś są w Polsce tysiące Białorusinów uciekających ze swojej ojczyzny przed represjami…

    Jest ich, według oficjalnych statystyk, nawet 90 tysięcy — tyle wiz humanitarnych i biznesowych wydano dla obywateli Białorusi. Większość z nich otrzymała wizy humanitarne, które pozwalają przebywać legalnie na terenie Polski oraz podejmować pracę bez konieczności uzyskania dodatkowych zezwoleń. Zgody takie zaczęły być wydawane dwa lata temu głównie obywatelom Białorusi, którzy sprzeciwiali się panującemu w ich kraju reżimowi, w związku z czym ich życie na terenie kraju było zagrożone. Większość Białorusinów została w Polsce. Dzięki wsparciu polskich władz udało się uratować życie i wolność tysięcy Białorusinów, którzy znaleźli w Polsce swój drugi dom.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Na spotkaniu z Zianonem Paźniakiem (białoruskim politykiem i działaczem społecznym, jednym z liderów białoruskiego ruchu narodowego — od 1996 na emigracji)
    | Fot. archiwum prywatne

    Działalność Domu Białoruskiego obejmuje m.in. wsparcie lokalnych inicjatyw obywatelskich…

    …oraz niezależnej prasy na Białorusi, analitykę i edukację oraz promocję białoruskiej kultury. W partnerstwie z organizacjami na całym świecie Białoruski Dom włącza się aktywnie w walkę o prawa człowieka. Tacy ludzie jak: Swietłana Cichanouska, Paweł Łatuszka czy Zianon Paźniak prowadzą działalność polityczną. Mamy z nimi wszystkimi kontakt. Oni jednak na co dzień zajmują się polityką, a my jesteśmy organizacją społeczną i pozarządową — niezależną od nich. Ale ponieważ mamy wspólny cel, obronę niepodległości naszej Ojczyzny i zmianę panującego tam reżimu na demokratyczny, dlatego się wspieramy. W budynku na Wiejskiej pracuje redakcja NEXTA — niezależni blogerzy nadający na Białoruś, a w ogromnej sali przy ul. Krynicznej organizowane są liczne spotkania. Takiej właśnie sali konferencyjnej brakowało nam w kamienicy przy Wiejskiej.

    Jako Białorusini należymy geograficznie do Europy. Chcemy być w przyszłości częścią Unii Europejskiej. A nasza droga do Unii, do Europejskiej Rodziny Narodów, biegnie przez Polskę. Dlatego warto i w tym celu uczyć się języka polskiego. Warto też ciągle zwiększać liczbę kontaktów ludzkich na wszystkich płaszczyznach. Przez ostatnie 30 lat Polska zdecydowanie się zmieniła. Możemy się od was wiele nauczyć. Mamy też wspólną historię i wspólnych bohaterów. Wymienię tu Moniuszkę, Kościuszkę, Mickiewicza, Orzeszkową czy Kalinowskiego. To są osoby, które nas łączą i na których należy skupić uwagę. I nie dać się poróżnić, choć podejmowane są tego liczne próby.

    Warsztaty w Domu Białoruskim w Warszawie
    | Fot. archiwum prywatne

    Wspólni bohaterowie i walka o demokratyczną przyszłość to ważny powód do współpracy. Życzę Panu i wszystkim Białorusinom, tym w Polsce i Białorusi, sukcesów w budowaniu prawdziwie demokratycznego państwa. Dziękuję też za rozmowę.


    Leszek Wątróbski

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Polscy Litwini: uciekając od sowietów opuścili Litwę i osiedlili się w Polsce

    Mama naszej rozmówczyni, Aldona Wermińska (1935–2024) urodziła się na Litwie. — Litwa była jej ojczyzną, spędziła tam szczęśliwe dzieciństwo. Niestety, wojna zmusiła jej rodziców do wyjazdu i porzucenia ojczyzny. Rodzice mojej mamy byli dość majętnymi i wykształconymi ludźmi, przez co...

    Wojenne stosunki rosyjsko-ukraińskie — znaczenie rocznicowej konfiguracji: 30, 20 i 10

    Leszek Wątróbski: Bieżący rok jest szczególny, jeśli chodzi o wojenne stosunki rosyjsko-ukraińskie... Prof. dr hab. Marcin Orzechowski: …mamy bowiem kilka ważnych rocznic. Można tu nawet powiedzieć o rocznicowej konfiguracji, a mianowicie: 30, 20 i 10. Co masz na myśli? W tym roku...

    „Olza Pro”: młode stowarzyszenie, które wiele dokonało. „Chcemy zadbać o miejsca, które zanikają”

    Leszek Wątróbski: Wasze Stowarzyszenie „Olza Pro” założone zostało w końcu 2021 r.  Marek Konieczny: Dokładnie 22 grudnia. Jesteśmy stowarzyszeniem pozarządowym — non profit. Zrzeszamy wszystkich obywateli, którzy chcą aktywnie rozwijać swoje otoczenie, zgodnie z naszym statutem w granicach prawa Republiki...

    Prezes PZKO: „Zdajemy sobie sprawę z tego, że następców trzeba zachęcić do działania”

    Leszek Wątróbski: Wasz związek jest nadal największą organizacją polską na Zaolziu. Helena Legowicz: Staramy się kontynuować naszą działalność, którą prowadziliśmy wcześniej, jeszcze przed rokiem 1989, czyli przed aksamitną rewolucją. A byliśmy wtedy jedyną polską organizacją istniejącą na Zaolziu, ponieważ władze...