Więcej

    Kto kogo utrzymuje?

    Trafiłem na jednym z litewskich portali na artykuł z dość kuriozalnym przesłaniem. Opowiedziana w nim jest historia dwóch osób: pracownicy socjalnej, zarabiającej 700 euro za trzy czwarte etatu, oraz programisty zarabiającego 2500 euro w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej.

    Ona płaci 20 proc. podatku od dochodu osobistego, a on – jakimś cudem – 6 proc. Wniosek, jaki wyciąga autorka tekstu, jest taki – programista żyje na koszt pracownicy socjalnej. Wywód ten wydał mi się całkiem kuriozalny. Po pierwsze, matematyka. Nawet jeśli przyjąć, że programista w ramach samozatrudnienia płaci 6 proc. podatku od dochodu osobistego (chociaż w istocie nie ma takiej stawki), toby wyszło, że od tych 2500 euro płaci każdorazowo 150 euro podatku. Pracownica socjalna zaś od 700 euro płaci 140 podatku. Trudno więc tu doszukać się tego, żeby to jedno z nich utrzymywało drugiego czy żyło na jego koszt. Z drugiej strony – jako że żaden z nich nie jest płatnikiem podatku od towarów i usług (dla samozatrudnionych próg bycia płatnikiem VAT to dochód powyżej 45 tys. euro rocznie), to nie mogą sobie odliczać tego podatku przy zakupach, a to oznacza, że mający większe dochody programista może więcej wydać, a więc płacić więcej VAT.

    Niesprawiedliwość podatkowa na Litwie istnieje i jest widoczna – to opodatkowanie dużych korporacji.

    Po drugie jednak – i najważniejsze – dziwi tego rodzaju stawianie sprawy, a to z tego względu, że zarówno etatowa pracownik socjalna, jak i samozatrudniony programista są zasadniczo takimi samymi uczestnikami rynku pracy, różniącymi się specyfiką wykonywanego zawodu i uzyskiwanego dochodu. Wariant etatowy to określone i stabilne godziny pracy, także stabilny dochód. Samozatrudnienie daje swobodę dnia pracy, ale brak stabilnego dochodu i osłon socjalnych, a także większe obciążenie administracyjne. Naturalne są zatem różnice w rozliczaniu i opodatkowaniu, w samym fakcie istnienia takich różnic nie ma nic niesprawiedliwego. Niesprawiedliwość podatkowa istnieje gdzie indziej i jest o wiele bardziej widoczna – to opodatkowanie dużych korporacji, zwłaszcza banków, które dzięki agresywnej optymalizacji podatków (tak się nazywa mechanizmy dążące do unikania obowiązku podatkowego) płacą o wiele mniej lub wyprowadzają dochód poza granice kraju. I to nie pracownica socjalna utrzymuje programistę czy on ją – i nie trzeba ich na siebie szczuć, bo to nie oni są problemem.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 27 (78) 08-14/07/2023