Więcej

    Zachować spokój

    1164 osoby z Białorusi i Rosji stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Litwy – poinformował Departament Migracji. To oznacza odmówienie im wydania lub przedłużenia zezwolenia na pobyt w naszym kraju. Większość z nich to obywatele Białorusi – 910. Rosjan jest 254.

    Od teraz mają zakaz przebywania w naszym kraju. Od listopada wszyscy obywatele tych dwóch krajów ubiegający się o prawo pobytu na terytorium Litwy muszą wypełnić ankietę, która ma wyjawić ich pogląd m.in. na wojnę w Ukrainie. Decyzja jest podejmowana po konsultacjach z Departamentem Bezpieczeństwa Państwa, Strażą Graniczną oraz policją. Wiceprzewodniczący Sejmu Paulius Saudargas zaapelował do kolegów z ławy sejmowej, aby jeszcze raz rozpatrzeć kwestię ujednolicenia zasad dla obywateli tych krajów w otrzymywaniu wiz czy zezwoleń na pobyt. Zwolennikiem takiego rozwiązania był Gitanas Nausėda. Sejm odrzucił prezydenckie weto. Argumentowano, że nie można utożsamiać mieszkańców Białorusi z mieszkańcami Rosji. W 2020 r. po sfałszowanych wyborach na Białorusi wybuchły milionowe protesty. W Rosji tego nie było. Sytuacja się zmieniła, kiedy na Białoruś przybyło kilka tysięcy najemników z Grupy Wagnera. Część polityków i ekspertów uważa, że członkowie tej grupy mogą być użyci do organizowania prowokacji względem sąsiednich krajów NATO.

    Białoruś nie jest oficjalnie stroną konfliktu w wojnie na Ukrainie, ale jest jasne, że jest sojusznikiem Kremla

    Białoruś nie jest oficjalnie stroną konfliktu w wojnie na Ukrainie, niemniej dla wszystkich jest jasne, że jest sojusznikiem czy wręcz wasalem Kremla. To z jej terytorium na początku wojny szli Rosjanie na Kijów. A więc odpowiedzialność za zbrodnie dokonane na Ukrainie leży też po stronie obecnego reżimu Mińska. Rozumiem Ukraińców, którzy każdego dnia zmagają się z rosyjskimi atakami rakietowym i dla których wszyscy Rosjanie są jednakowo winni. My na szczęście jesteśmy w innej sytuacji. Nie chcę podważać kompetencji instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Jednak w tak niespokojnych czasach warto zachować umiar. Można spojrzeć na stanowisko Estonii. Minister spraw wewnętrznych Lauris Läänemetsas oświadczył, że jego kraj nie zamierza wprowadzać dodatkowych ograniczeń. Wykorzystywanie w procedurze legalizowania pobytu ankiety nazwał środkiem średnio efektywnyn, ponieważ ludzie, którzy faktycznie stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, „bardzo dobrze kłamią i odpowiadają to, co chcemy usłyszeć”.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 32 (93) 12-18/08/2023