Więcej

    Uczyń to realnym. Czyli podobnym do czego? [Z GALERIĄ]

    „Nie waham się powiedzieć, że wystawa współczesnej sztuki litewskiej wyszła nam w Krakowie świetnie. W przyszłym roku my pokażemy naszą kolekcję w Wilnie” – mówi Anna Maria Potocka, dyrektorka krakowskiego Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK.

    Czytaj również...

    W Krakowie, mieście partnerskim litewskiej stolicy, rok 700-lecia Wilna obfituje w bogactwo wystaw nawiązujących do obchodów jubileuszu. Przez całe lato w Muzeum Narodowym można było oglądać wystawę „Wilno, Vilnius, Vilne 1918–1948. Jedno miasto – wiele opowieści”, otwartą wspólnie przez ministrów kultury Polski, Litwy i Ukrainy. Do początków jesieni Kraków zachwycał się także litewską fotografią prezentowaną w Międzynarodowym Centrum Kultury na ekspozycji pt. „Litwa. Dwa stulecia fotografii”, którą „Kurier Wileński” objął patronatem medialnym. Aktualnie zaś w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK prezentowana jest wystawa „Uczyń to realnym. Czyli podobnym do czego? Współczesna sztuka litewska”, która potrwa aż do 10 marca przyszłego roku.

    – 700-lecie jest oczywiście przyczynkiem do organizacji naszej wystawy, ale nie ma co ukrywać, było też dobrą okazją, by zdobyć na nią środki, bo jubileusze to zawsze szansa na przekonanie urzędników do przekazania dodatkowych, okolicznościowych pieniędzy – mówi Anna Maria Potocka, zapraszając nas do zwiedzenia i poznania kierowanej przez nią placówki. 

    Czytaj więcej: „Litwa. Dwa stulecia fotografii” — wystawa w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie

    Nie bać się sztuki

    Początki tworzenia Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie sięgają roku 2004, kiedy władze miasta przejęły i wykupiły budynki oraz grunty na terenie dawnej Fabryki Schindlera przy ulicy Lipowej 4, przeznaczając je na przyszłą siedzibę instytucji. Rewitalizacja obiektów poprzemysłowych na cele kulturalne, w szczególności na muzea nowoczesności, to od pewnego czasu jeden z priorytetów europejskiej polityki kulturalnej, a wprowadzenie sztuki współczesnej w przestrzeń industrialną jest praktyką stosowaną obecnie na całym świecie. Tymi przesłankami kierowano się w Krakowie. 

    Trzy lata później jury pod przewodnictwem prof. Konrada Kucza-Kuczyńskiego rozstrzygnęło konkurs na projekt budynku muzealnego, wybierając pracę Claudia Nardiego i Leonarda Marii Prolego. Projekt zakładał wzniesienie na terenie dawnej Fabryki Schindlera jednego nowego budynku oraz zaadaptowanie sześciu już istniejących. Oddanie budynku nastąpiło w listopadzie 2010 r., a pół roku później, dokładnie 19 maja 2011 r., odbyło się oficjalne otwarcie MOCAK-u.

    Projekty MOCAK-u opracowywane są z myślą o zróżnicowanych grupach odbiorców. 

    – Główną idea jest nauczyć ludzi, by nie bali się sztuki współczesnej – mówi dyrektorka Potocka. – Posiadamy kolekcję ok. 6 tys. prac. Przygotowaliśmy dotychczas blisko 150 wystaw i wydaliśmy mniej więcej tyle publikacji katalogowych. Nasze flagowe wystawy, które bardzo zwiększają nam publiczność, to cykl pod tytułem „Cywilizacja w sztuce”. W jego ramach realizowaliśmy już m.in. ekspozycje „Polityka w sztuce” czy „Medycyna w sztuce”. W przyszłym roku będzie jedenasty wariant, „Jedzenie w sztuce”, i wbrew pozorom nie będzie to bardzo smaczne. 

    Dwa najważniejsze cele, które stawia przed sobą muzeum, to przedstawianie sztuki ostatnich 20 lat w kontekście powojennej awangardy i konceptualizmu oraz wyjaśnianie sensu tworzenia sztuki poprzez wskazywanie jej poznawczo-etycznych wartości i powiązań z codziennością. Działalność MOCAK-u obejmuje prezentację międzynarodowej sztuki najnowszej, edukację oraz projekty badawcze i wydawnicze. 

    | Fot. Jarosław Tomczyk, dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Współczesnej — MOCAK

    Owoc współpracy

    Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że wystawa współczesnej sztuki litewskiej pod Wawelem jest owocem zażyłej, wieloletniej współpracy Anny Marii Potockiej z Evaldasem Stankevičiusem, kuratorem Litewskiego Narodowego Muzeum Sztuki w Wilnie.  

    – Mniej więcej 15 lat temu Evaldas pojawił się w Krakowie jako ówczesny attaché kulturalny ambasady litewskiej – wspomina Anna Maria Potocka. – Przyjechał z całą walizką katalogów i zrobił mi cudowny wykład ze współczesnej sztuki litewskiej. Później w krakowskim Bunkrze Sztuki zrobiliśmy wspólnie wystawę „Inni to ja. Instynkt społeczny w sztuce litewskiej”, która spotkała się z dużym odzewem. Taki był początek. Potem wracałam do współpracy z Evaldasem, który w tej chwili pracuje w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie, i zrobiliśmy też tę obecną wystawę, która, mówiąc najprościej, w pewnym stopniu punktuje absurdy litewskiej rzeczywistości. To jest rzeczywiście coś dosyć charakterystycznego dla myślenia twórczego na Litwie. Brak kokieterii estetycznej. Tu nie robi się nic po to, żeby było śliczniej. Wszystko jest dość ostre i powściągliwe w tematach, bardzo wybitne, w wielu momentach zaskakujące. Evaldas jest wybitnym kuratorem. Wystawa, nie waham się powiedzieć, wyszła nam świetnie. Jedyne, czego żałuję, to to, że nie było możliwości zrobienia katalogu. Szkoda, bo wystawa, mimo że długa, trwająca kilka miesięcy, jednak w końcu zniknie, a katalog zostaje w bibliotekach, jest później analizowany. 

    Dyrektorka podkreśla, że wystawa będzie miała charakter wymienny. Krakowskie muzeum przygotowuje, niejako w rewanżu, wystawę własnej kolekcji, ale na zupełnie innej zasadzie problemowej niż wystawa litewska. Będzie ona zaprezentowana w przyszłym roku w muzeum w Wilnie. 

    – Z Evaldasem na pewno nadal będziemy współpracować, bo jest człowiekiem, którego ogromnie cenię i z którym praca jest czysto merytoryczna. To człowiek niezwykle skromny; jak na skalę swojego talentu uważam nawet, że za bardzo. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Krakowska wystawa prezentuje najważniejsze tendencje oraz postaci współczesnej sztuki litewskiej
    | Fot. Jarosław Tomczyk, dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Współczesnej — MOCAK

    Przegląd paradoksów

    Wystawa „Uczyń to realnym. Czyli podobnym do czego? Współczesna sztuka litewska” prezentuje najważniejsze tendencje oraz postaci współczesnej sztuki litewskiej. Opiera się na zbiorach Litewskiego Narodowego Muzeum Sztuki w Wilnie oraz kolekcjach prywatnych, a jej motywem przewodnim jest paradoks w sztuce. Paradoks przeczy logicznym argumentom. W sztuce często używa się go jako narzędzia rzucającego wyzwanie przekonaniom i oczekiwaniom publiczności. Celem jest sprowokowanie odbiorców do przyjrzenia się sytuacjom, które wydają się niekwestionowalne. 

    Litewska sztuka współczesna z upodobaniem porusza się w kręgu paradoksu. Pokolenie współczesnych twórców wychowało się w komunistycznym porządku społecznym, ale samodzielnie zaczęło żyć i tworzyć w czasach niepodległości. Ten „rozkrok” w naturalny sposób przekazał im poczucie paradoksu, bo rzeczywistość stała się nieznośnie intensywna, nieokiełznana i często trudna do pojęcia rozumem. Wystawa – obejmująca instalacje, wideo, rzeźby i inne obiekty – ukazuje jedynie wycinek sztuki litewskiej ostatnich 30 lat. Nie jest więc retrospektywą, tylko przeglądem postaw bawiących się w sztuce paradoksem.

    Chcący poszerzyć wiedzę mogą skorzystać w muzealnej bibliotece ze specjalnie zgromadzonego księgozbioru. Tematycznie zebrane na „półce litewskiej” pozycje dotyczą historii, kultury i sztuki Litwy. Są wśród nich m.in. katalogi artystów, takich jak Jonas Mekas czy M.K. Čiurlionis, oraz seria czasopism „…as a Journal”, wydawana przez Litewski Instytut Kultury. 

    – Zawsze przy organizacji wystaw przygotowujemy bibliotekę podręczną, rozszerzając tematykę. Nie jest ona na stałe, wiąże się z aktualnie trwającą wystawą. Publikacje przekazał nam Litewski Instytut Kultur – wyjaśnia dyrektorka muzeum.

    Przestrzeń możliwości

    Budynek Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK dysponuje olbrzymią przestrzenią. Jego całkowita powierzchnia użytkowa wynosi nawet 10 tys. mkw. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    – Nasze muzeum jest rzeczywiście duże, dzięki czemu mamy możliwość dzielenia przestrzeni na osobne wystawy – tłumaczy Anna Maria Potocka. – W tej chwili prezentujemy 11 wystaw, z czego pięć nowych, niedawno otwartych. Jeśli ktoś przyjedzie z Wileńszczyzny do Krakowa i zechce wstąpić w nasze progi, to oprócz wystaw stałych polecałabym szczególnie wystawę rysunków Krystiana Lupy „Wyspa”. Lupa jest dla Litwy dość bliskim twórcą, wystawiał przecież na Litwie swój spektakl „Austerlitz”, widziałam go też po litewsku we Wrocławiu. Mamy równieżniezmiernie ciekawą wystawę „Talent fotograficzny Agnieszki Osieckiej”. Osiecka nie robiła zdjęć z intencją ich upublicznienia, traktowała fotografię jako narzędzie do przyglądania się innym. Nie wolno pominąć też ekspozycji „Malarstwo – złote medium sztuki. Kolekcja MOCAK-u”.

    Spośród wystaw stałych uwagę przyciągają „Pojęciokształty” Stanisława Dróżdża, jednego z najważniejszych przedstawicieli polskiej sztuki konceptualnej oraz najwybitniejszego polskiego poety konkretnego, który w 2003 r. reprezentował Polskę na weneckim Biennale. Muzeum prezentuje jego indywidualną wystawę, w całości złożoną z prac pochodzących z kolekcji MOCAK-u. Tytuł „Pojęciokształty” to nazwa, którą artysta określał swoje prace. Czasami nadawał słowom i znakom formę przestrzenną, łącząc doświadczenie sensualne z intelektualnym. Dzięki temu ujawniał przenikanie się obu sfer. Dróżdż był z wykształcenia polonistą. Mimo że czuł się bardziej poetą niż artystą wizualnym, jego twórczość zaliczana jest do sztuki. Punktem wyjścia jego prac były: słowa, litery, znaki interpunkcyjne i symbole matematyczne. Tworzył: wydruki, odbitki, maszynopisy, obiekty, instalacje oraz prace interaktywne.

    Z kolei wystawa „Dialog z przestrzenią” prezentuje dzieła, w których relacja z wnętrzem odgrywa istotną rolę i domyka przekaz. Najczęściej nazywane są one instalacjami. Artyści wykorzystują proponowane im miejsca ekspozycji lub sami je projektują. Na tej wystawie prezentowanych jest 14 prac odnoszących się do wnętrz neutralnych. Niektóre dzieła anektują zajmowaną przestrzeń, inne wpisują się w ich geometrię, kolejne wykorzystują izolację, ujawniając fragmenty światów prywatnych.

    Litewska sztuka współczesna z upodobaniem porusza się w kręgu paradoksu
    | Fot. Jarosław Tomczyk, dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Współczesnej — MOCAK

    Artyści litewscy, których prace prezentowane są na wystawie: Akvilė Anglickaitė, Andrius Erminas, Nerijus Erminas, Laura Garbštienė, Arūnas Gudaitis, Pakui Hardware (Ugnius Gelguda/Neringa Černiauskaitė), Donatas Jankauskas, Vytenis Jankūnas, Eglė Karpavičiūtė, Žilvinas Kempinas, Juozas Laivys, Lina Lapelytė, Liudmila (Milda Januševičiūtė/Miša Skalskis), Mindaugas Lukošaitis, Gintaras Makarevičius, Aurelija Maknytė, Alina Melnikova, Eglė Rakauskaitė, Eglė Ridikaitė, Rūta Spelskytė, Anastasija Sosunova, Gintautas Trimakas, Gediminas Urbonas, Julijonas Urbonas, Vita Zaman.

    Kuratorzy: Jurgita Ludavičienė, Evaldas Stankevičius. Koordynatorka: Mirosława Bałazy.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 49 (142) 09-15/12/2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Od Paryża do Paryża

    Jarosław Tomczyk: Rok 1924 to czas olbrzymiego kryzysu gospodarczego w Polsce. Wysłanie ekipy na igrzyska olimpijskie było chyba nie lada wyzwaniem dla działaczy?  Daniel Lis: Przygotowania do startu w igrzyskach Polacy podjęli już w 1920 r., gdy odbyły się one...

    Spacerem po krakowskim Festiwalu Miłosza

    Bardzo się cieszę, że „Kurier Wileński” o nas nie zapomina – wita nas z uśmiechem Anna Szczygieł, PR manager Festiwalu. Spotykamy się w upalny niedzielny poranek, ostatni czerwcowy, na krakowskim Rynku Głównym pod numerem 20, przed zamkniętą jeszcze bramą...

    Przypadek? Nie sądzę!

    Grali jak nigdy, przegrali jak zawsze. Niechlubnej tradycji stało się zadość i polscy piłkarze swój udział na dużym turnieju znów ograniczyli do trzech meczy grupowych. Mówi się powszechnie, że w obecnej formule mistrzostw Europy jest prawie niemożliwe, by szanse...

    Piłkarskie Euro w czasach kryzysu

    Kiedy 18 lat temu Niemcy były organizatorem piłkarskich mistrzostw świata, było to widoczne dosłownie na każdym kroku. Miasta gospodarze tonęły w okolicznościowych dekoracjach, flagi powiewały z okien licznych mieszkań, ulicami jeździły przyozdobione samochody. Mundial toczył się pod hasłem: „Świat...