W przyszłości Sejm może zaaprobować znaki diakrytyczne spoza litewskiego alfabetu.
Znowelizowana ustawa o zapisie imion i nazwisk w oficjalnych dokumentach, która weszła w życie w maju ubiegłego roku, została przyjęta przez Sejm RL na początku 2022 r. „Obywatele Litwy: mieszane rodziny, ich dzieci, a także osoby narodowości nielitewskiej, będą mogły zapisać swe imię i nazwisko łacińskim alfabetem. Szacunek wobec swych obywateli jest konieczną przesłanką dla państwa demokratycznego” — mówiła wówczas w litewskim parlamencie minister sprawiedliwości Ewelina Dobrowolska. W trakcie głosowania projekt poparło 82 posłów, 37 głosowało przeciw znowelizowanej ustawie, natomiast 3 posłów wstrzymało się od głosu. W miniony czwartek (28 grudnia) na temat zapisów ustawy wypowiedział się Sąd Konstytucyjny.
Czytaj więcej: Sukces Europejskiej Fundacji Praw Człowieka (EFHR) —przyznanie prawa do zapisu nazwiska ze znakiem diakrytycznym „ł” przez Sąd
Orzeczenie Sądu Konstytucyjnego
Zgodnie z orzeczeniem Sądu zapis imienia i nazwiska w oficjalnych dokumentach dla osób narodowości nielitewskiej może być zapisywany literami łacińskimi bez znaków diakrytycznych i jest zgodny z Konstytucją. W tym przypadku Sąd zgodził na używanie trzech dodatkowych liter „x”, „q” oraz „w”. Plus na użycie znaków diakrytycznych istniejących w alfabecie polskim, jak na przykład „ą” lub „ę”. Zgodny z Konstytucją jest także zapis imienia nie w wersji litewskiej, czyli np. jest możliwy oficjalny zapis imienia „Anna”, a nie „Ana”.
Poza tym Sąd Konstytucyjny podkreślił, że jeśli Sejm otrzyma odpowiednią opinię Państwowej Komisji Języka Litewskiego, to zasady zapisywania imion i nazwisk mogą być zmienione. Teoretycznie otwiera to drogę do legalizacji kolejnych znaków diakrytycznych, jak „ń”, „ś” lub „ł”, czego domaga się między innymi profesor Jarosław Wołkonowski. W obecnej praktyce jego imię lub nazwisko nie może być zapisane z użyciem literki „ł”. Na to zwróciła uwagę minister sprawiedliwości Ewelina Dobrowolska. „Ważne jest to, że Sąd Konstytucyjny zostawił otwarte drzwi dla regulacji znaków diakrytycznych. Ustawodawca może decydować po otrzymaniu opinii Komisji” — napisała na Facebooku polityczka.
Więcej zastrzeżeń miała prezeska Państwowej Komisji Języka Litewskiego Violeta Meiliūnaitė, która zaznaczyła, że jeśli Sejm złoży oficjalne zapytanie, to jej instytucja je rozpatrzy. „Jako że Komisja składa się z 17 osób, które reprezentują różne dziedziny, różne instytucje, to na pewno ta kwestia będzie rozpatrzona bardzo szeroko. We wszystkich aspektach. Wówczas ocenimy, jak ta innowacja wpłynie na język ogólny i w jaki sposób wpłynie. Wtedy opinię przekażemy Sejmowi. Sejm ze swej strony albo się przychyli do niej, albo nie” — podkreśliła w rozmowie z ELTA Meiliūnaitė.
Do Strasburga
Osobiście Jarosław Wołkonowski uważa, że droga do oryginalnego nazwiska w kraju jeszcze nie jest zamknięta. Przypominamy, że w roku 2022 Wołkonowski zwrócił się do Wileńskiego Sądu Rejonowego, aby jego nazwisko zostało zapisane w oficjalnym brzmieniu z „w” i „ł”. Sąd przychylił się do wniosku zainteresowanego i zobligował urząd stanu cywilnego do zapisania imienia i nazwiska w formie oryginalnej. Później wtrąciła się prokuratura i ostatecznie sprawa znalazła się w Sądzie Konstytucyjnym. — Orzeczenie zostanie wysłane do sądu. Sąd będzie musiał podjąć odpowiednią decyzję. Całkiem możliwe, że decyzja będzie negatywna. Wówczas przywrócą mi stary zapis imienia i nazwiska. Wtedy złożę skargę do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, bo ja się nie zgadzam z takim rozwiązaniem. Moim zdaniem są naruszone prawa człowieka. Absolutnie nie rozumiem takiego podejścia, że nazwisko z „cz” może być zapisane, natomiast moje nazwisko z „ł” już nie — powiedział w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Wołkonowski.
Wołkonowski zauważa inną, niebezpieczną tendencję. — Są teraz przypadki, kiedy ludzie zapisują swoje imiona w ten sposób, że „Jarosław” staje się „Jarkiem”, „Bronisław” — „Bronkiem”, a „Mirosław” — „Mirkiem”. To jest bardzo haniebny sygnał dla państwa litewskiego, kiedy ludzie zostają zmuszani do takiego kroku. Kiedy muszą korygować swoje imiona bez znaków diakrytycznych. Takie działania łamią tożsamość konkretnego człowieka. Państwo odwraca się tyłem do swych obywateli. Przykładowo ja ubiegam się o oryginalny zapis od 1992 r., czyli ponad 30 lat — podkreślił nasz rozmówca.
Czytaj więcej: Pisownia nazwiska ze znakiem diakrytycznym jest możliwa? EFHR dowodzi, że tak i zaprasza do inicjatywy
Polskie dokumenty
Inną nowością, która jest przychylna polskiej mniejszości, jest decyzja Sądu Konstytucyjnego, że 19. punkt rządowych „Zasad pisowni imion i nazwisk w dokumentach tożsamości” jest niezgodny z Konstytucją. Ten punkt między innymi mówił o zakazie przepisywania imion i nazwisk z dokumentów źródłowych wydanych nie w języku litewskim, ale na terytorium Litwy sprzed 11 marca 1990. Generalnie to oznacza, że za dokumenty źródłowe mogą być używane dokumenty wydawane na Wileńszczyźnie w okresie międzywojennym.
Dobrowolska poinformowała, że odpowiednie zmiany w tej sprawie jej resort zaproponuje w najbliższym czasie.