Więcej

    Putina kurzy problem

    Putin ma problem. Ostatnio nie tylko ze swoimi żołnierzami – jak kury panicznie pierzchającymi przed atakami ukraińskich „lisów”, ale i dosłownie — z ptactwem na rynku żywnościowym.

    Uderzy Putina „po jajach”

    Najpierw był brak jaj, a teraz — kurczaków. Taki kryzys może pogrążyć Putina…

    Od nowego roku mieszkańcy rosyjskich miast coraz częściej narzekają na brak tych produktów w sklepach.

    To już drugi taki kryzys na rosyjskim rynku spożywczym w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

    „To po prostu jedne z najtańszych i najbardziej dostępnych produktów, na który zawsze jest popyt. A przyczyna —ptasia grypa, która była, jest i będzie” — tłumaczą się jak dzieci tamtejsze władze.

    W 2023 roku cena kurczaka w Rosji wzrosła o 30 proc., a jaj — o 60! Na początku grudnia m.in. tuzin jaj kosztował już 82 rubli — 1,15 euro.

    Gwałtowny wzrost cen jaj zmusił nawet Władimira Putina do publicznych przeprosin Rosjan. Prezydent uzasadnił deficyt niedoborem produkcji i wzrostem cen zwiększonym popytem (chyba wojną?) i poprosił rząd o zajęcie się problemem.

    Znieśli cło na import

    Ostatecznie władze rosyjskie zniosły cła na import jaj i kurczaków, aby obniżyć ich cenę.

    W tym zlikwidować cło z… Korei Północnej. Ostatnio bardzo przyjacielskiego dla Putina kraju.

    Ale Kim Dzong Un sam ma nie tylko problem z nakarmieniem swoich obywateli, trzymanych w komunistycznych klatkach.

    Wybrakowane pociski z Korei

    Ledwo zipie on z wykonaniem nowych, zbrojeniowych zobowiązań wobec „ruskich”.

    Musi — bo pracuje w zamian za technologie do straszenia świata swoimi, nieudanymi dotychczas, rakietami balistycznymi. W niedzielę była kolejna próba.

    W reżimie szybkostrzelnym — jak ta oszalała, gdacząca ze strachu kura, śle swoje pancerne „jaja” do rosyjskich armat.  A te — jak się okazało przed niecałym miesiącem, a jak wynika z wyrywkowej rosyjskiej kontroli, są wadliwą amunicją artyleryjską.

    Przeprowadzony test wykazał wiele nieprawidłowości i wad fabrycznych, co niesie za sobą wiele konsekwencji.

    I tu już nie chodzi o zdecydowanym spadku skuteczności wykorzystywanej na wojnie z Ukrainą broni i armatniego mięsa.

    Jest bezpośrednie niebezpieczeństwo, zarówno dla rosyjskich żołnierzy (no jeszcze z tym — pal licho, bo jest ci tego u nich w dostatku!), jak i rosyjskiego sprzętu (a z tym to już problem…).

    „Zabawka” z 19 osobami

    W niedzielę wieczorem nad Morzem Azowskim ukraińskie siły zbrojne zestrzeliły dwa najrzadsze i najcenniejsze samoloty dowodzenia rosyjskich sił powietrznych: samolot wczesnego ostrzegania radarowego i powietrznego Berijew A-50 oraz stanowiska dowodzenia — Iljuszyn Ił-22.

    Barijew to jeden z 8 posiadanych obecnie rosyjskich statków powietrznych i kosztujący — niemało niewiele 330 mln dol.

    „Zabawkę” obsługuje 19 osób – 5 lotników, 11 radiowców i 3 osoby personelu inżynieryjno-technicznego!

    Takie to rosyjskie jaja Fabergé…

    Czytaj więcej: Europejski urząd EFSA ostrzega przed grypą ptaków