Zadania zostały postawione z pominięciem rządowych dokumentów, są nieprzemyślane i nie do zrealizowania, mogą się też odbić na finansowaniu szkół.
Zadania w ramach corocznej działalności dyrektorów placówek oświatowych zgodnie z procedurą określa mer, jednak zadania w formie listu, które dotarły do placówek ogólnokształcących, zostały podpisane przez wicemera.
— Pracodawca, którym jest mer, formułuje zadania na przyszły rok, a dyrektor składa coroczne sprawozdanie z wykonania tych zadań. Do takiego rocznego podsumowania jesteśmy zobowiązani ustawowo. Dyrektor może być oceniony bardzo dobrze, dobrze lub zadowalająco i od tego będzie zależało, czy będzie otrzymywał jakieś dodatki motywacyjne na kolejny rok. Ocena bardzo dobra oznaczała piętnastoprocentowy dodatek dla szkół stołecznych, a w niektórych rejonach Litwy ten dodatek sięgał nawet do 40 proc., bo tak pozwala ustawa. Wilno daje skromnie 15 proc. — komentuje Adam Błaszkiewicz, dyrektor stołecznego Gimnazjum im. św. Jana Pawła II.
W ramach poprawy umiejętności czytania, osiągnięć językowych i edukacyjnych, dla dyrektorów progimnazjów, gimnazjów, szkół podstawowych, prowadzących nauczanie w językach mniejszości narodowych, zostało postawione m.in. zadanie zwiększenia liczby godzin lekcyjnych przeznaczonych na naukę języka litewskiego przynajmniej o 2 godz. tygodniowo. Nie ulega wątpliwości, że nauka języka litewskiego jest niezwykle potrzebna i ważna. Jednak administracja szkół zastanawia się, w jaki sposób zrealizować te cele, ponieważ brakuje informacji na temat dodatkowego finansowania, jak również zachowania norm higieny.
— Liczbę godzin dowolnego przedmiotu określają ogólne plany nauczania. To jest dokument rządowy, który wydaje ministerstwo. Nie ma takiej możliwości zwiększenia godzin litewskiego, szczególnie w starszych klasach. W młodszych klasach można zwiększyć liczbę godzin litewskiego kosztem godzin języka ojczystego, „jeżeli to nie stwarza zagrożenia w przyswojeniu materiału z języka ojczystego”. Ale zwiększenie godzin litewskiego kosztem polskiego ewidentnie stwarza zagrożenie w przyswojeniu materiału języka ojczystego — podkreśla dyrektor Błaszkiewicz.
W jego opinii, zalecenie to zostało wydane z pominięciem rządowych dokumentów, które reglamentują oświatę. Jak dodaje, w ogólnych planach nauczania muszą być też uwzględnione normy higieny, których nie wolno przekroczyć, te zaś przewidują 35 godz. lekcji tygodniowo.
Inny problem to finansowanie dodatkowych godzin, o czym rozsyłany okólnik nie wspomina.
— Dodatkowe godziny litewskiego muszą być w jakiś sposób sfinansowane. Musi też być nauczyciel, który je poprowadzi. Tymczasem w Wilnie na początku roku brakowało 77 nauczycieli lituanistów — wskazuje dyrektor.
Innym wskaźnikiem oceniającym pracę szkół mniejszości narodowych ma być według założenia wicemera wzrost liczby maturzystów przystępujących do państwowego egzaminu z języka litewskiego.
— To zadanie wykonuję z nawiązką, ponieważ w naszym gimnazjum państwowy egzamin z języka litewskiego wybiera 96,84 proc. maturzystów, nie mogę więc dać 106 proc. Na Litwie średnia tego wskaźnika wynosi 66 proc., więc jest gdzie rosnąć — zwraca uwagę Adam Błaszkiewicz.
Czytaj więcej: Adam Błaszkiewicz: „Przykładem gimnazjum pokazujemy, że polska szkoła jest dobra”
Ponadto składanie egzaminu na poziomie szkolnym czy państwowym uczeń ma prawo wybrać samodzielnie. Odgórne narzucanie poziomu rozszerzonego będzie ograniczać prawo ucznia do wyboru poziomu egzaminu.
— W szkołach z litewskim językiem nauczania uczniowie wybierający studia na zagranicznych uczelniach składają egzamin z języka litewskiego na poziomie szkolnym, nie muszą się przejmować egzaminem państwowym — dodaje dyrektor.
Kolejne zadanie od wicemera, to otwarcie w szkołach mniejszości narodowych klas, w których nauczanie odbywa się w języku litewskim, z możliwością nauki języka ojczystego. Wskaźnikiem pracy szkół ma być powstanie co najmniej jednej pierwszej klasy, w której nauka w opisanym powyżej modelu rozpocznie się 1 września 2024 r.
— Czyżby mamy zbyt rzadką sieć szkół litewskich? — komentuje Adam Błaszkiewicz. — Nie rozumiem zasadności tego zadania. Pracodawcy mają prawo sformułować zadania dla podwładnych, ale te zadania muszą być przemyślane.
Czytaj więcej: Język litewski na maturze: trudne tematy i „wyciek”