Po kilkumiesięcznym śledztwie parlamentarnym tymczasowa Sejmowa Komisja Śledcza w sprawie tzw. referenta VSD podała swe ustalenia dla wiadomości publicznej. Z ustaleń komisji wynika, że prezydent mógł złamać Konstytucję RL, za co grozi impeachment, czyli przedterminowe usunięcie ze stanowiska.
Anonimowe źródło
Członkowie komisji oświadczyli, że o wszczęciu impeachmentu powinien zadecydować Sejm. „Chciałbym wyjaśnić pewne zawiłości proceduralne. Nasz wniosek — chociaż konstatujemy, że prezydent złamał ustawę i prawdopodobnie złamał przysięgę — nie jest tym dokumentem, który implikuje rozpoczęcie procesu impeachmentu. Ten proces rozpoczyna się od zbierania podpisów w Sejmie. Do tego trzeba powołać odrębną komisję, która ma wykonać swoją pracę. Trzeba też zwrócić się do Sądu Konstytucyjnego” — wytłumaczył podczas konferencji prasowej poseł konserwatysta, członek komisji śledczej Andrius Vyšniauskas.
Komisja śledcza rozpoczęła swą działalność w listopadzie 2023 r. Na jej czele stanął członek frakcji Związku Demokratów „W imię Litwy” Vytautas Bakas. Pozostali członkowie komisji są posłami należącymi do ugrupowań tworzących obecną koalicję rządzącą, ponieważ opozycja odmówiła udziału w pracach komisji. „Jest bardzo przykre, że komisja jest powoływana nie do wyjaśnienia problemu, tylko do śledzenia opozycji i prezydenta, który jest odbierany jako opozycja” — wytłumaczyła stanowisko ugrupowań opozycyjnych posłanka Agnė Širinskienė. Początek sprawy sięga 2019 r., kiedy Bakas od anonimowego funkcjonariusza VSD otrzymał informację, że do departamentu trafiła lista nazwisk z nakazem ich zweryfikowania. Wówczas sprawą zajął się sejmowy Komitet Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, który nie znalazł w działalność VSD żadnych naruszeń.
Tajemniczy referent
Po kilku latach sprawa ponownie wypłynęła na powierzchnię za sprawą książki „Referent i prezydent” autorstwa dwóch dziennikarzy śledczych Birutė Davidonytė oraz Dovydasa Pancerovasa. Książka w dużym stopniu została oparta na informacjach przekazanych przez anonimowe źródło, które wcześniej kontaktowało się z posłem Bakasem. Referentem okazał się były pracownik VSD Tomas Gailius.
Prezydent kraju odrzucił wszelkie zarzuty. Zdaniem głowy państwa wnioski komisji wywołują wiele wątpliwości. „Tak naprawdę, gdy został przedstawiony spis pytań, to szef komisji oświadczył, że wnioski już są spisane. To wskazuje, że komisja już wcześniej sformułowała wnioski. I raczej te wnioski były im znane od początku pracy. Poza tym komisja została powołana na pół roku przed wyborami prezydenckimi, chyba w celu dyskredytacji” — skomentował sytuację prezydent.
Jego zdaniem największy problem tej komisji nie polega na tym, że to jego osoba znalazła się na celowniku. „Jest mi przykro, że szereg dobrze funkcjonujących i trzymających się prawa instytucji — jak STT, VSD, czy Prokuratura Generalna — stały się zakładnikami tej politycznej farsy” — dodał Nausėda.
Co ustaliła komisja?
Sejmowa Komisja Śledcza w sprawie tzw. referenta VSD w miniony poniedziałek zakończyła swą pracę. Komisja ustaliła, że w 2019 r. podczas kampanii prezydenckiej szef VSD Darius Jauniškis przekazywał wywiadowczą informację dla ówczesnego kandydata Gitanasa Nausėdy o jego otoczeniu. Zdaniem posłów informacja była dostarczana albo osobiście dla samego Nausėdy, albo poprzez zaufaną osobę. Zdaniem komisji śledczej prezydent nie udzielając odpowiedzi na ewentualne zarzuty zakłócał pracę Sejmu w wykonywaniu swych bezpośrednich obowiązków oraz złamał Konstytucję. Jauniškis, oświadczyła komisja, poza tym ujawnił personalia referenta.
Komisja ustaliła, że w VSD prowadziła dochodzenie w sprawie rzekomych naruszeń w finansowaniu kampanii wyborczej przyszłego prezydenta. Poza tym z sejmowego śledztwa wynika, że w latach 2018–2019 Nausėda utrzymywał kontakty z przedstawicielami białoruskiej branży nawozów potasowych. Po wygranych wyborach ci ludzie byli zapraszani na przyjęcia do ośrodka prezydenckiego. Ponadto zdaniem komisji szef kolejnej służby specjalnej STT (Służba Badań Specjalnych) Linas Pernavas wprowadzał komisję w błąd i nie przekazał jej odpowiednich informacji.
Czytaj więcej: Nausėda liderem wyścigu prezydenckiego. Czy będzie II tura wyborów?
Sprawa Paksasa
Przed kilkoma dniami wiceprzewodniczący Sejmu konserwatysta Paulius Saudargas oświadczył, że nie wyklucza rozpoczęcia procesu impeachmentu. „Czy złamał przysięgę, czy nie złamał, Sejm sam nie może odpowiedzieć. To może uczynić Sąd Konstytucyjny. Więc to jest jedna z możliwości” — powiedział w rozmowie z „Žinių radijas” polityk.
W najnowszej historii Litwy impeachment został zastosowany tylko wobec prezydenta Rolandasa Paksasa. Prezydentowi zarzucono, że nadanie obywatelstwa w trybie szczególnym dla rosyjskiego biznesmena Jurija Borisowa, świadczyło o złamaniu przysięgi i Konstytucji. Paksas stracił stanowisko prezydenta w kwietniu 2004 r.