Ostatnie sondaże pokazują, że generalnie zdanie mieszkańców Litwy o poszczególnych kandydatach na prezydenta kraju pozostaje niezmienne. Obecnie urzędującego prezydenta nadal popiera 23,5 proc. społeczeństwa. Wynika to z najnowszych badań opinii publicznej przeprowadzonych przez Spinter tyrimai na zlecenie portalu informacyjnego Delfi.
— Na dziś Gitanas Nausėda wydaje się być wyraźnym liderem i można nawet prognozować, że wybory prezydenckie mogą skończyć się na I turze. Bo reszta głosów jest mocno rozdrobniona. Oczywiście jest jeszcze sporo czasu i wszystko może się zmienić. Pracuje parlamentarna komisja, która bada możliwe nadużycia Gitanasa Nausėdy jeszcze z czasów wyborów roku 2019 — skomentował sytuację dla „Kuriera Wileńskiego” politolog Andrzej Pukszto z Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
Czytaj więcej: W rankingach prezydenckich liderem pozostaje Gitanas Nausėda
Vėgėlė i Žalimas
Na drugim miejscu uplasował się prawnik Ignas Vėgėlė, który swą popularność zyskał w czasie pandemii. Na niego oddałoby głos 12,4 proc. ankietowanych. Na trzecim miejscu znalazła się kandydatka konserwatystów i obecna premier Ingrida Šimonytė. Szefową rządu popiera 10,8 proc. respondentów.
— Wydaje się, że tendencją wzrostową będą mieli jeszcze dwaj kandydaci: Ignas Vėgėlė oraz Dainius Žalimas. O ile Vėgėlė może odebrać głosy obecnemu prezydentowi, to Žalimas raczej obecnej premier. Tym niemniej w tym przypadku jakiejś wielkiej rewolucji bym nie oczekiwał. Największa zagadka tegorocznych wyborów o fotel prezydenta polega na tym, czy odbędzie się II tura — zaznaczył w rozmowie z naszym dziennikiem Pukszto.
Kandydata Partii Wolności i byłego przewodniczącego Sądu Konstytucyjnego Dainiusa Žalimasa popiera 4,1 proc. badanych. Poza tym popularność Remigijusa Žemaitaitisa jest na poziomie 3,3 proc., natomiast byłego ministra zdrowia oraz kandydata Związku Chłopów i Zielonych Aurelijusa Verygi — 2,8 proc. Pozostali kandydaci cieszą się poparciem poniżej dwóch procent.
Ponad 15 proc. ankietowanych nie ma wyrobionego zdania w kwestii kandydata, a ponad 6 proc. w ogóle nie zamierza brać udziału w wyborach prezydenckich.
Czytaj więcej: Nausėda i Vėgėlė — liderami rankingu prezydenckiego
Flirt socjaldemokratów z prezydentem
Ciekawie sytuacja wygląda z socjaldemokratami, którzy nie wystawili własnego kandydata na prezydenta i poparli kandydaturę obecnej głowy państwa. Tym niemniej badania opinii publicznej pokazują, że gdyby w wyborach wzięłaby udział Vilija Blinkevičiūtė, to mogłaby liczyć na 8,6 proc. głosów, czyli faktycznie zajęłaby czwarte miejsce.
— Socjaldemokraci po prostu nie mieli mocnego kandydata, który szedłby łeb w łeb z Nausėdą. Gdyby nawet w wyborach startowała Vilija Blinkevičiūtė, to nie sądzę, że byłaby tą rywalką, która wniosłaby duże zmiany w wyborach — wytłumaczył Pukszto decyzję największego ugrupowania lewicowego, które nie wystawiło własnego kandydata
Wszystkie sondaże wyborcze z ostatnich miesięcy pokazują, że najwięcej głosów w wyborach parlamentarnych zyskają właśnie socjaldemokraci. Zdaniem naszego rozmówcy ten zabieg może przynieść korzyści dla ugrupowania.
— Głównym celem socjaldemokratów są wybory sejmowe oraz do Parlamentu Europejskiego. Nadal nie wiadomo, czy Vilija Blinkevičiūtė stanie na czele spisu kandydatów w wyborach parlamentarnych. To są nadal niewiadome, dlatego partii opłaca się skupić się na wyborach sejmowych. Tym niemniej możemy założyć, że to właśnie oni będą tworzyli przyszłą koalicję rządzącą, dlatego zaczął się flirt z obecnym prezydentem. Nie powiedziałbym, że ta decyzja jest nieracjonalna. Udzielając wsparcia dla Nausėdy, socjaldemokraci liczą, że będzie on w pewien sposób dłużny wobec nich. Dlatego ten flirt może dać polityczne owoce — zaznaczył politolog.
Polska i Polacy na Litwie
Mówiąc o osobie przyszłego prezydenta, to samoistnie powstaje pytanie dotyczące polityki międzynarodowej. Generalnie litewskich Polaków nurtuje kwestia: jaki będzie stosunek przyszłego prezydenta wobec Polski i mniejszości polskiej na Litwie?
— Pewna tajemnica, jeśli chodzi o relacje z Polską i polską mniejszością, czy w ogóle politykę zagraniczną, dotyczy tylko jednego kandydata, czyli Ignasa Vėgėlė. Nie słyszałem na razie żadnej jego wypowiedzi dotyczącej tej kwestii. Mam jednak nadzieję, że ktoś zada mu takie pytanie i kandydat będzie musiał ustosunkować się do tego tematu. Cała reszta jest raczej jednakowo słabo przychylna sprawom mniejszości narodowych i mocno przychylna wobec dwustronnych kontaktów z Warszawą. W tym temacie wydaje się, że większych różnic nie ma — podzielił się Andrzej Pukszto.
I tura wyborów prezydenckich ma odbyć się 12 maja 2024 r. Gitanas Nausėda urzęduje na stanowisku prezydenta od 12 lipca 2019 r. Dotychczas Litwa miała pięciu prezydentów. Pierwsze wybory prezydenckie w najnowszej historii Litwy odbyły się 14 lutego 1993 r. Wówczas prezydentem został Algirdas Brazauskas.