Są w różnych miastach i miejscowościach pomniki Adama Mickiewicza. Monumentalne i kameralne. Paryż, Warszawa, Lwów, Kraków… Śmiemy jednak twierdzić, że żaden z nich nie jest usytuowany w tak uroczym miejscu, jak wileński. Obok Wilenki, która w tym miejscu tworzy delikatne zakole, w tle dwie przepiękne świątynie: koronkowa Święta Anna i odmienny w swym charakterze średniowiecznym kościół św. św. Franciszka i Bernarda, zwany przez wilnian po prostu – Bernardyński. Po przeciwległej stronie ulicy, dawniej św. Anny, a dziś – Maironisa, stoi renesansowy monumentalny św. Michał. Biel jego ścian jakby przeciwstawia się gotyckiej czerwieni św. Anny i Bernardynów. Turystów nigdy nie brak w tym uroczym kościelno-mickiewiczowskim zakątku” – pisała wileńska dziennikarka Halina Jotkiałło.
Czytaj więcej: Pomniki wileńskie, czyli Wilno w pomnikach
Spojrzenie wstecz
Wydarzenia poprzedzające odsłonięcie pomnika opisał Jerzy Surwiło, wileński dziennikarz, autor serii publikacji o tematyce mickiewiczowskiej.
„Rok 1978, w pracowni Gediminasa Jokūbonisa powstają pierwsze szkice. Podjęta zostaje uchwała władz republiki o wystawieniu pomnika Mickiewicza. W 1981 r. zostaje wykończony gipsowy model posągu. Do oddziału rzeźb wileńskiego kombinatu Dailė dostarcza się wybraną przez Jokūbonisa 40-tonową szarobrązową bryłę granitową z kamieniołomu znajdującego się w rejonie sarneńskim na Ukrainie. Waga pomnika wyniesie ok. 15 ton, wysokość rzeźby – 4,5 m, cokołu – 53 cm. Prace kamieniarskie wykona Jonas Valeška. Rok 1983, na placyku zaprojektowanym przez architekta Vytautasa Čekanauskasa zakładane są fundamenty pod przyszły monument” – pisał Jerzy Surwiło.
Nie było uroczystego odsłonięcia
Podczas odsłonięcia pomnika wieszcza obecni byli miłośnicy jego twórczości, a wśród nich dziennikarze „Czerwonego Sztandaru” (dziś „Kuriera Wileńskiego”): Halina Jotkiałło, Jerzy Surwiło, Krystyna Adamowicz, Łucja Brzozowska-Józefowicz.
– Po prostu musieliśmy tam być. Nie mogło przyjść nas więcej, bo ceremonia miała miejsce w godzinach pracy. Nasi koledzy dopiero wieczorem, po pracy poszli popatrzeć na nowy pomnik – mówi Krystyna Adamowicz.
– Zdjęcie zasłony z pomnika odbyło się w milczeniu. Zabroniono przemawiać, panowała absolutna cisza. Ludzie u stóp pomnika złożyli kwiaty. Mimo że ówczesne władze partyjne zabroniły prasie zamieszczać relacje z odsłonięcia pomnika, wydarzenie to na łamach „Czerwonego Sztandaru” zrelacjonował nasz kolega, śp. Jerzy Surwiło – wspomina Krystyna Adamowicz.
„Mój Mickiewicz jest młody, pełen nadziei, rozkochany w Litwie, opiewający jej piękno. Taki, jak sądzę, jest nam najbliższy, i takiego właśnie starałem się przedstawić w swojej pracy” – mówił rzeźbiarz Giediminas Jokūbonis.
Pomnik niekompletny
W założeniu autorów projektu u stóp Mickiewicza miało się znaleźć sześć płaskorzeźb z niezrealizowanego do końca przedwojennego pomnika dłuta Henryka Kuny. Przedstawiały sceny z „Dziadów” i zawierały treści religijne. Tego wystarczyło decydentom, aby zabronić przeniesienia granitowych płyt z placyku przy Instytucie Sztuk Pięknych (obecnie Akademia Sztuk Pięknych), gdzie leżały już od ponad pół wieku.
Jokūbonis jednak stale zabiegał o umieszczenie płaskorzeźb przy pomniku Adama Mickiewicza. Stało się to dopiero dziesięć lat później. Dzieła dwóch rzeźbiarzy odtąd tworzą jedną całość.
– Twórca pomnika próbował też uzyskać pozwolenie władz na wykucie na postumencie po polsku: ADAM MICKIEWICZ. Niestety, nie doczekał tego. Zmarł w 2006 r. – opowiada Krystyna Adamowicz.
Po latach kwestię polskiego napisu poruszył przybyły z Paryża Roman Gorecki, prapraprawnuk Adama Mickiewicza. W rezultacie przy pomniku pojawiła się metalowa tabliczka z krótką wzmianką o poecie w językach litewskim, polskim, białoruskim oraz angielskim.
Wiec „przy Mickiewiczu”
Przy pomniku Adama Mickiewicza w Wilnie odbył się pierwszy wiec litewskich opozycjonistów.
– Władze sowieckie nie chciały pomnika Mickiewicza, zignorowały uroczystość jego odsłonięcia, ale to właśnie przy tym pomniku 23 sierpnia 1987 r. litewski historyk Antanas Terleckas zorganizował pierwszy antysowiecki wiec, który dał początek ruchowi niepodległościowemu – opowiada Krystyna Adamowicz.
Opozycjoniści zebrali się w 48. rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Wtedy też potępiono sam pakt oraz po raz pierwszy publicznie zażądano wyprowadzenia z Litwy wojsk sowieckich i odbudowania niepodległości państwa.
Potem przy pomniku odbywały się kolejne wiece. Wkrótce spotkali się tu uczestnicy spotkań poetyckich „Maj nad Wilią”.
Nietypowe dzieje wileńskich pomników wieszcza
Przez wiele lat było wiele prób ich wystawienia, jednak do 1984 r. żaden z monumentów nie stanął w skończonej postaci. Myśl wystawienia pomnika poety w Wilnie narodziła się w 1858 r., już w trzy lata po jego śmierci. Dopiero w 1899 r. udało się potajemnie umieścić popiersie w kościele św. św. Janów.
W latach międzywojennych projekt pomnika Mickiewicza wykonał polski rzeźbiarz Zbigniew Pronaszko. Jednak utrzymana w koncepcji formistycznej drewniana makieta o wysokości 12,5 metra nie została zaakceptowana przez wileńską społeczność.
W 1931 r. zaproponowano realizację pomnika według projektu rzeźbiarza Henryka Kuny. Adam Mickiewicz miał zostać przedstawiony jako pielgrzym patrzący w dal. Odlana z brązu 6-metrowa postać wieszcza miała stanąć na 13-metrowym granitowym cokole pokrytym 12 płaskorzeźbami ze scenami z „Dziadów”. Wieńczyć cokół musiały cztery maski symbolizujące Światowida.
Postawić pomnik planowano na placu Elizy Orzeszkowej (obecnie Vincasa Kudirki). Na dokończenie dzieła Kuny nie starczyło czasu – wybuchła II wojna światowa. Zdążyło dotrzeć z Warszawy do Wilna siedem wykutych w granicie płaskorzeźb i płyta i maska Światowida.
Zdawać by się mogło, że nad wileńskim pomnikiem Mickiewicza ciążyło fatum. Gdyby jednak stanął, wątpliwe, czyby przetrwał, jeśli uwzględnić burzliwe dzieje naszego miasta po 1939 r.
Czytaj więcej: Niezrealizowane wizje architektów wileńskich – pomniki Adama Mickiewicza
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 14 (41) 13-19/04/2024