Więcej

    Tabakierka nie zadziałała

    W 1801 r. rosyjski car Paweł I Romanow został zamordowany w wyniku pałacowego spisku, który był zorganizowany przez co najmniej 180 najwyżej urodzonych członków arystokratycznych i szlacheckich rodów – niekwestionowaną elitę imperium. W nocy grupa oficerów wdarła się do sypialni cara, po odmowie abdykacji jeden z oficerów, Nikołaj Zubow, rozpoczął egzekucję od uderzenia Pawła I w skroń złotą tabakierką. Elita poszła na taki krok niezadowolona z nieprzewidywalności działań cara oraz prowadzącej do wojny polityki zagranicznej samodzierżcy.

    Gdy Putin rozpętał wojnę w Europie, zachodni politycy uznali, że okładając sankcjami najbliższych Putinowi oligarchów, skłonią ich do obalenia dyktatora, który stał się niebezpiecznym szaleńcem. Nic z tego nie wyszło, praktycznie cały rosyjski oligarchiat stoi murem za Putinem i nie widać jakiegoś istotnego brużdżenia w tym stanie.

    Doszło co prawda do kilku zagadkowych śmierci w otoczeniu „wierchuszki biznesowej reżimu”, co było interpretowane jako próby zastraszania nielojalnych, nie jest to jednak czynnik, który może zmienić ogólne nastawienie. Istota sprawy leży w strukturze i ideologicznych fundamentach współczesnego państwa rosyjskiego.

    W latach 90. w Rosji utworzyła się zrozumiała, wzajemnie się uzupełniająca i niemająca wewnętrznych sprzeczności ideologia państwowa – kult mamony. Pustkę po upadku idei komunizmu zajął pieniądz, i to nawet nie tyle jego wielkość, ile mechanizm jego tworzenia i pomnażania, powstała też nowa warstwa społeczna – monetokracja. Prywatyzacja poszła doskonale dla tych, co byli w rodzinie, utworzyły się klany i nieformalne sieci, system władzy w państwie jest natomiast taki, że zawsze można wszystko odebrać (casus Chodorkowskiego).

    Dobrobyt rosyjskich oligarchów jest oparty na mechanizmie przynoszącym pieniądze, nie mogą oni go zatrzymać, bowiem w takim przypadku ich istnienie będzie zagrożone. Sankcje przeciwko oligarchom nie miały sensu, bowiem nie mogą wystąpić przeciw mechanizmowi, który generuje pieniądze. Pieniądze trzeba zarabiać cały czas, a oni to mogą robić tylko w Rosji, a nie gdziekolwiek indziej, dlatego z zasady nie mogą się oddzielić od Putina. Nie sposób wyobrazić sobie np. Igora Sieczina, obecnego szefa Rosnieftu, ze swoim wyglądem troglodyty w składzie zarządu jakiejś europejskiej korporacji, wśród osób uduchowionych i tolerancyjnych dla wszelkich mniejszości. Dlatego za tabakierkę nikt nie złapał.

    Czytaj więcej: Nausėda: Sankcje wobec Rosji muszą trwać, póki nie opuści terytorium Ukrainy


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 20 (59) 25-31/05/2024