Więcej

    Historia kołem się toczy

    To powiedzenie z tytułu ma w sobie dużą dozę prawdy. Lubię czasami porównywać różne sytuacje historyczne do czasów współczesnych i wyszukiwać analogie pomiędzy nimi. I teraz właśnie nadarza się taka okazja.

    85 lat temu, 30 listopada 1939 r., Związek Sowiecki dokonał agresji na małą, lecz dzielną Finlandię. Przed wybuchem tej wojny Stalin zwrócił się do rządu fińskiego z ultimatum – oddać pas ziemi wokół Leningradu (w tym pół jeziora Ładoga), za co ZSRS miałoby przekazać Finlandii mało znaczące ziemie Karelii. Za obszary z dobrze rozbudowaną infrastrukturą – puste pola i lasy. ZSRS zażądał także półwyspu Hanka na Morzu Bałtyckim (jakoby w 30-letnią dzierżawę) dla swojej floty. Bolszewicy wiedzieli, że Finowie nie zgodzą się na taką wymianę. 26 listopada Sowieci ogniem artyleryjskim ostrzelali własną wioskę na granicy z Finlandią – Mainilę. Zginęło kilka osób, w tym czerwonoarmiści. Moskwa oskarżyła o tę prowokację Finów, co posłużyło jako pretekst do sowieckiej agresji na Finlandię.

    Pierwsza analogia to przeprowadzona 31 sierpnia 1939 r. przez Niemców akcja napadu na Radiostację Gliwicką, niby to przez polskie oddziały, co miało być pretekstem do wybuchu wojny. Druga analogia – próba pacyfikacji przez prorosyjskie grupy w 2013 r. Majdanu na ulicach Kijowa, gdzie zginęło ponad 100 osób. Pretekst do późniejszego zajęcia Krymu. Trzecia analogia – „przekroczenie” w 2022 r. granicy ukraińsko-rosyjskiej przez jakoby ukraiński oddział dywersyjny z lekkimi pojazdami pancernymi. Pojazdy podpalono, rosyjscy dziennikarze zrobili zdjęcia. Oczywiście oskarżono Ukraińców o napaść na rosyjską ziemię.

    Wróćmy do 30 listopada 1939 r. Na Finlandię ruszyła horda sowiecka składająca się z blisko miliona żołnierzy (Finlandia – ponad 300 tys.). Sowieci mieli 80-krotną przewagę w czołgach, 20-krotną w samolotach. Minister spraw zagranicznych ZSRS Mołotow w pierwszych dniach wybuchu wojny miał powiedzieć do sowieckiej ambasador w Szwecji, Aleksandry Kołłontaj: „Za trzy dni będziemy w Helsinkach”. Co nam to przypomina? Za trzy dni wojska Putina miały zająć Kijów! Finlandia i dzisiejsza Ukraina nie poddały się wojskom wschodnich barbarzyńców. Finowie za cenę oddania 10 proc. swojego terytorium podpisali z Moskwą pokój i zachowali niepodległość. I tu, niestety, może nastąpić kolejna analogia: oddanie przez Ukrainę za „wymuszony” pokój Krymu, Donbasu, Zaporoża i Chersonia.

    Czytaj więcej: Finlandia w NATO: bezpieczeństwo i stabilizacja


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 46 (138) 07-13/12/2024