Więcej

    Południowoamerykańska Szwajcaria

    Luisa spotkałem na Rambli, reprezentacyjnej arterii Montevideo, ciągnącej się wzdłuż rzeki La Platy. Pierwsze skojarzenie było cokolwiek okrutne. Luis wyglądał niczym Piętaszek, przyjaciel Robinsona Crusoe. Rozpalił właśnie ognisko z gazet i kilku patyków. W przepalonym garnku przed swoim domkiem gotował jakąś zupę. Tym domkiem było kilka kartonów i jakieś dwie przegnite plandeki. Cały jego majątek. Żyje tak od ośmiu lat, sam ma ich 46. Czasem zostawia na chwilę cały ten swój dobytek i idzie się gdzieś umyć albo coś zjeść w jadłodajni. Takich Luisów w centrum stolicy Urugwaju jest znacznie więcej. Swoje posłania rozkładają nawet pod siedzibą narodowego banku swojego kraju.

    Montevideo zaczęło wyrastać wokół wzgórza Monte Cerro. Dostrzegł je ponoć jeden z marynarzy hiszpańskiej wyprawy pod dowództwem Juana Solisa, która na początku XVI w. jako pierwsza z Europy przybyła na te ziemie. Miał wówczas zakrzyknąć: „Widzę górę!”, czyli po hiszpańsku: „Monte video”, i z tego według legendy zrodziła się nazwa miasta. Dzisiaj, tuż u podnóża wzgórza, popularnego miejsca odwiedzin turystów przybywających do Urugwaju, rozciąga się robotnicza dzielnica Cerro. Warunki, w jakich mieszkają owi robotnicy, trudne są do wyobrażenia nawet dla mieszkańców najuboższych rejonów Wileńszczyzny. Oczywiście nieco lepsze niż w wypadku Luisa, ale owo lepiej to często komórki z kilku pustaków, szopy z kilku desek albo lepianki ze wszystkiego po trochu, pomiędzy którymi wałęsają się wychudzone psy. Przykre, że właśnie tu jedna z ulic nosi nazwę… Polonia.

    Urugwaj nazywany jest Szwajcarią Ameryki Południowej. Montevideo, które poza wszystkim innym, ma swój niepowtarzalny klimat i wiele uroku, w żadnej mierze nie przypomina jednak Zurychu, Genewy czy Berna. Najwięcej skojarzeń nasunęło mi z mołdawskim Kiszyniowem. W stolicy Urugwaju jest może więcej eleganckich apartamentowców, za to w stolicy Mołdawii nie widziałem dzielnic aż tak skrajnej biedy. Średnia jest jednak bardzo podobna, atmosfera i eklektyzm architektoniczny również.

    Wniosek? Trzeba być bardzo ostrożnym w rozumieniu powszechnie powtarzanych określeń. Urugwaj Szwajcarią Ameryki Południowej jest, tyle że to zupełnie innego poziomu Szwajcaria. Człowiek, widząc ją, łatwiej może zrozumieć, czemu mieszkańcy tego kontynentu wiele są gotowi oddać, by zamieszkać w Europie. Choćby w Mołdawii czy na Białorusi. Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia.

    Często nie doceniamy tego, co mamy, i czasem warto wybrać się aż na drugi koniec świata, by to zrozumieć…

    Czytaj więcej: Gazowa klęska Rosji. Mołdawia nagrodą pocieszenia?


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 14 (39) 05-11/04/2025