Litewski minister spraw zagranicznych Kęstutis Budrys podczas spotkania wezwał do budowy silniejszego i bardziej zdecydowanego Sojuszu.
Litewskie priorytety na szczyt
Minister Kęstutis Budrys jasno określił oczekiwania Litwy wobec zbliżającego się szczytu NATO. Wskazał trzy priorytety: zwiększenie wydatków na obronność, presja na Rosję oraz dalsze wsparcie dla Ukrainy. Podkreślił, że Wilno oczekuje, iż Sojusz wykaże większą gotowość i zdecydowanie.
„Chcemy silniejszego, lepiej przygotowanego i bardziej groźnego NATO. Jesteśmy do tego zobowiązani i będziemy dążyć do potwierdzenia tego na szczycie w Hadze i po raz kolejny powtórzyć, że jesteśmy gotowi, przygotowani i zjednoczeni” — powiedział szef litewskiej dyplomacji.
Budrys opowiedział się za znaczącym zwiększeniem nakładów na bezpieczeństwo. Litwa planuje przeznaczyć na obronność od 5 do 6 proc. PKB w latach 2026-2030. Rząd premiera Gintautasa Paluckasa już wcześniej zapowiedział, że w przyszłym roku zaproponuje 5,25 proc. PKB na cele obronne.
„Z perspektywy Litwy 5 proc. można osiągnąć i musimy to zrobić wcześniej niż w 2032 r., ponieważ widzimy, jak szybko Rosja mobilizuje swoje zdolności” — zaznaczył Budrys.
Debata o wydatkach obronnych
Wśród kluczowych punktów obrad znalazły się kwestie zwiększenia wydatków na obronność, dalszego wsparcia dla Ukrainy oraz adaptacji NATO do nowych typów zagrożeń, w tym cyberataków. Dyskutowano również o zwiększeniu zapasów broni i sprzętu wojskowego oraz o współpracy przemysłów obronnych państw członkowskich.
Niezmiennie aktualna pozostaje debata wokół nowego celu wydatków na obronność. Aktualnie obowiązujący cel NATO to co najmniej 2 proc. PKB na obronność, ustalony w 2014 r. w Walii. Jednak w świetle pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa, propozycje jego podniesienia zyskują poparcie.
Prezydent USA Donald Trump zażądał, by państwa Sojuszu wydawały 5 proc. PKB. Sekretarz generalny Mark Rutte zaproponował kompromis — 3,5 proc. na obronność oraz dodatkowe 1,5 proc. na inne obszary bezpieczeństwa, jak infrastruktura czy cyberbezpieczeństwo.
W Antalyi za podniesieniem celu do 5 proc. opowiedzieli się m.in. ministrowie spraw zagranicznych Francji i Niemiec. Litewska deklaracja Budrysa wpisuje się w ten nurt, wzmacniając pozycję państw wschodniej flanki NATO jako liderów tej inicjatywy.
NATO wobec Rosji i Ukrainy
Podczas rozmów w Antalyi podkreślono także konieczność dalszego wsparcia dla Ukrainy. Sekretarz generalny Rutte przypomniał, że NATO nie dąży do przedłużania wojny, ale do zapewnienia zdolności Ukrainy do samoobrony.
Równolegle ze spotkaniem NATO odbywały się przygotowania do rozmów pokojowych Ukrainy z Rosją w Stambule. Strona ukraińska podtrzymała gotowość do negocjacji, oczekując osobistego udziału Władimira Putina, który ostatecznie nie pojawił się w Turcji.
Konkluzje z Antalyi
Spotkanie ministrów zakończyło się potwierdzeniem jedności państw Sojuszu wobec zagrożeń płynących z Rosji oraz deklaracjami o długofalowym wsparciu dla Ukrainy. Podjęto również decyzje, które mają zostać sfinalizowane podczas czerwcowego szczytu w Hadze.
Litewskie stanowisko, jasno sformułowane przez ministra Budrysa, sygnalizuje gotowość państw regionu do pełnienia aktywnej roli w przekształcaniu NATO w silniejszą, bardziej odporną i realnie odstraszającą strukturę.
Czytaj więcej: Finansowanie obronności ma osiągnąć 5-6 proc. PKB. Ale z czyjej kieszeni?