Przed dwoma dniami (20 maja) Sejm odrzucił poprawki do Ustawy o pisowni imion i nazwisk w oficjalnych dokumentach, które zezwalałyby na stosowanie znaków diakrytycznych w alfabecie łacińskim. Posłanka Rita Tamašunienė argumentowała, że obecne prawidła rozwiązują tylko częściowo problem. Na przykład w oficjalnych dokumentach w formie oryginalnej nie można zapisać takich imion jak Stanisław lub Czesław.
„Ci, którzy nie mają znaków diakrytycznych w imionach i nazwiskach, mogą zapisać je w formie oryginalnej. Mogą zmienić nazwisko i z takiej możliwości już skorzystało, na dzień 1 stycznia, 1 120 osób” — oświadczyła przedstawicielka AWPL-ZChR.
Sejm odrzuca projekty
Projekt nie znalazł jednak poparcia wśród posłów. 12 posłów poparło,18 głosowało przeciw, kolejnych 48 wstrzymało się od głosu.
We wtorek AWPL-ZChR zgłosiła pod obrady parlamentu również poprawki do Ustawy o mniejszościach narodowych. Projekt nie trafił pod obrady, ponieważ zdaniem sejmowego Komitetu Prawa i Praworządności był niezgodny z Konstytucją. Zdaniem Komitetu sprzeczny z Konstytucją jest zapis, w którym samorząd może zmusić swych pracowników do mówienia z petentami w języku mniejszości narodowych. Zdaniem posłów sprzeczny z ustawą zasadniczą jest punkt mówiący, że imiona i nazwiska przedstawicieli mniejszości narodowych mogą być zapisane zgodnie z zasadami języka tej mniejszości, czyli również cyrylicą lub w języku hebrajskim. Z interpretacją Komitetu zgodziło się 77 posłów.
Odrzucenie dwóch projektów Rita Tamašunienė nazwała brakiem dobrej woli ze strony Sejmu. „Niestety, Sejm nie wykazał gotowości do realnego rozszerzenia praw mniejszości narodowych na Litwie. Projekt nowelizacji ustawy, dotyczący m.in. języka ojczystego, szkolnictwa, dwujęzycznych nazw ulic i oryginalnego zapisu nazwisk — został odrzucony. Brak woli politycznej. To wyraźny sygnał, że zapisy Traktatu polsko-litewskiego oraz podstawowe standardy europejskie wciąż są ignorowane. Jesteśmy częścią Litwy i nie domagamy się przywilejów, tylko szacunku i podstawowych praw, do przestrzegania których Litwa się zobowiązała” — napisała na Facebooku polityk.
Jej zdaniem świadczy to o tym, że „obiecany dialog i szacunek dla każdego obywatela pozostały tylko w hasłach przedwyborczych”.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Powrót jesienią?
W lutym br. grupa posłów, wśród których są była przewodnicząca Sejmu z Ruchu Liberałów Viktorija Čmilytė-Nielsen oraz przewodniczący sejmowego Komitetu Praw Człowieka socjaldemokrata Laurynas Šedvydis, zgłosiła projekt zezwalający na zapis imienia i nazwiska ze znakami diakrytycznymi.
— Dla nas w pierwszej kolejności, na początku kadencji, są ważne kwestie dotyczące podatków. Mamy do czynienia z pewnym lawirowaniem partii. To dotyczy AWPL-ZChR oraz z pewnością socjaldemokratów. Posłowie AWPL-ZChR nie poparli naszych inicjatyw dotyczących podatków. Poza tym nie było żadnych rozmów lub próśb o poparcie ich projektu dotyczącego zapisu imion i nazwisk. Osobiście ja oraz Dovilė Šakalienė głosowaliśmy za ich projektem, tym niemniej wiedzieliśmy, jakie jest stanowisko frakcji. Tak też się stało — w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” skomentował wtorkową sytuację w Sejmie Laurynas Šedvydis.
Rozmówca zapewnił, że na pewno do swego projektu powróci i poda go pod obrady Sejmu.
— Dokładnie jeszcze nie wiem, kiedy podamy nasz projekt pod obrady Sejmu, ale całkiem możliwe, że w trakcie sesji jesiennej. Nie chciałbym, aby te sprawy w jakiś sposób korelowały z projektami dotyczącymi podatków — oświadczył polityk.

| Fot. Julius Kalinskas, ELTA
Brak klarownej definicji i interpretacja samorządu
Laurynas Šedvydis zgadza się, że Ustawa o mniejszościach narodowych, która została przyjęta podczas ubiegłej kadencji, potrzebuje korekty, ale projekt zgłoszony przez AWPL-ZChR nie miał szans na aprobatę ze strony Sejmu.
— Zgłosili projekt, wiedząc, że jest sprzeczny z Konstytucją RL. Nie sądzę, że to było racjonalne podejście. Do tej ustawy warto powrócić i go przeanalizować. Sądzę, że do tej kwestii trzeba podchodzić konsekwentnie i z umiarem. Trzeba przyznać, że obecna Ustawa o mniejszościach narodowych zawiera bardzo mało treści, jeśli chodzi o prawa mniejszości narodowych. Nie jest to doskonały akt prawny. Tam nie ma nawet klarownej definicji, kto jest obiektem tej ustawy. Na przykład jest zapis, że kwestia mniejszości narodowych zależy od interpretacji samorządu. Na przykład, jeśli hipotetycznie w samorządzie zamieszkałym w dużym stopniu przez litewskich Polaków, dojdą do władzy skrajni litewscy nacjonaliści, to oni mogą zinterpretować, że u nich nie ma żadnych mniejszości narodowych — wytłumaczył poseł.
Projekt Ustawy o mniejszościach narodowych został zaaprobowany przez litewski parlament w listopadzie ubiegłego roku. Ustawa weszła w życie 1 stycznia 2025 r. Ustawa została przygotowana przez ówczesną minister sprawiedliwości Ewelinę Dobrowolską. „Tak, ta ustawa jest lakoniczna, określa podstawowe zasady — zakaz dyskryminacji, różnorodność kulturową, równie ważna jest kwestia edukacji” — tłumaczyła Dobrowolska.
Czytaj więcej: Ustawa o mniejszościach narodowych przyjęta w drugim czytaniu