Więcej

    Sto lat samorządom!

    27 maja obchodziliśmy w Polsce 35. rocznicę pierwszych wyborów samorządowych. W 1990 r. były one pierwszymi wolnymi wyborami w Rzeczypospolitej po II wojnie światowej. Inicjatorem reformy samorządowej był rząd Tadeusza Mazowieckiego. Pakiet koniecznych ustaw przygotowywali senatorowie, bo to Senat I kadencji był jedyną izbą parlamentarną wybraną w całkowicie wolnych wyborach.

    Nie do przecenienia jest zwłaszcza rola senatorów Jerzego Regulskiego i Jerzego Stępnia. Pierwszy został potem pełnomocnikiem rządu ds. przeprowadzenia reformy, drugi był generalnym komisarzem wyborczym. W miejsce istniejących w PRL rad narodowych wprowadzono rady gmin o znacznie większych uprawnieniach. W wyniku przeprowadzonej decentralizacji gminy otrzymały osobowość prawną, własne kompetencje, majątek komunalny oraz znaczącą niezależność finansową.

    Polski samorząd – działający obecnie w trybie trójstopniowym, na szczeblu wojewódzkim, powiatowym i gminnym – stał się fundamentem wolnego państwa. To on dostarcza podstawowych usług lokalnych, realizuje zadania związane ze stanem dróg, odbieraniem odpadów, zaopatrzeniem w wodę, czy funkcjonowaniem komunikacji miejskiej.

    Jubileusz zawsze skłania do refleksji. Z perspektywy czasu reforma samorządowa to w powszechnej opinii jedna z najlepiej funkcjonujących i najtrwalszych reform ustrojowych, które wprowadzono po upadku komunizmu nad Wisłą. Według badań społecznych samorządy cieszą się wyższym zaufaniem społecznym niż administracja centralna. Nic dziwnego, bo to samorządy zagwarantowały rozwój na najniższym szczeblu, dla społeczności lokalnych. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej bardzo skutecznie wykorzystywały środki unijne. W szczytowych okresach absorpcji funduszy europejskich swoimi inwestycjami przekraczały 50 proc. realizowanych inwestycji publicznych! Mieszkańcy wciąż uczą się współdecydowania o losach swoich małych ojczyzn, ale z upływem lat czynią w tym względzie wyraźnie zauważalne postępy. Dowodzi tego choćby rosnące zainteresowanie kolejnymi edycjami projektów budżetu obywatelskiego czy funduszu sołeckiego.

    Nie brakuje oczywiście mankamentów. Im mniejszy ośrodek, tym trudniej w nim o pluralizm, przykłady nadużywania władzy też się oczywiście zdarzają. Bilans łączny zdecydowanie wychodzi jednak na plus, co widać gołym okiem. Wystarczy przypomnieć sobie jak wyglądały polskie miasteczka i wsie w roku 1990, a jak wyglądają dzisiaj. A jeśli ktoś młody nie pamięta tamtych czasów, polecam choćby popularny polski serial „Zmiennicy”. Jak na dłoni widać w nim tamten szary krajobraz.

    Czytaj więcej: Polska wybory samorządowe ma za sobą


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 22 (61) 31/05-06/06/2025