Więcej

    Będzie drożej, ale za to gorzej

    Wileński samorząd na początku roku wprowadził z inicjatywy prawodawczej przedsiębiorstwa samorządowego „Susisiekimo paslaugos” podwyżki cen biletów transportu miejskiego, które już za chwilę wejdą w życie. Krótkie przejazdy podrożeć mają drastycznie: za półgodzinny bilet pasażerowie zapłacą zamiast dotychczasowego 0,65 – już całe 1 euro. Co ciekawe, w podobny sposób procentowo wzrosła, w porównaniu do roku poprzedniego, statystyka obrażeń pasażerów transportu miejskiego.

    Użytkownicy komunikacji zbiorowej skarżą się, że kierowcy bardzo gwałtownie hamują, ostro ruszają z miejsca i manewrują w agresywny sposób, co powoduje, że pasażerami rzuca niczym na statku podczas sztormu. Kierowców, z jednej strony, można zrozumieć – obowiązują ich nie zawsze realistyczne (bo np. nie uwzględniają tego, w jaki sposób wspomniane „Susisiekimo paslaugos” zarządzają organizacją ruchu w mieście i generują korki) rozkłady jazdy i rygorystyczne kary za ewentualne spóźnienia. Tak jak się autobus późni z powodu źle rozpisanego rozkładu i zapchanych (ze względu np. na nieplanowo wymieniane po raz trzeci w ciągu pięciu lat krawężniki) ulic, to wypłatę się obniża kierowcy – chociaż wymienione wyżej czynniki od niego nie zależą. Nietrudno sobie chyba wyobrazić, czemu może to powodować nerwowość.

    Powodów do niepokoju nie widzi szef organizacji transportu publicznego w „Susisiekimo paslaugos” Arnas Misiūnas, który w radiu „Žinių radijas” mówił, że tendencja nie jest drastyczna. „Często bywa, że stojący pasażer nie trzyma się poręczy lub nie siedzi” – zauważa w tym wywiadzie i zachęca, żeby siadać. Być może pan Misiūnas nie miał okazji jeździć organizowanym przez siebie transportem miejskim, bo często siedzenia są po prostu brudne (bo są wykonane z łatwo brudzących się materiałów, a za ich regularne czyszczenie uczyniono odpowiedzialnymi znów tychże kierowców), a w sytuacjach dużego obłożenia transportu nie da się dopchać nie tylko do siedzenia, lecz nawet do poręczy.

    Z taką filozofią zarządzających transportem publicznym, której tylko kilka patologii tutaj przedstawiłem, trudno oczekiwać, żeby komunikacja miejska w Wilnie stała się atrakcyjna, zwłaszcza po dramatycznym podniesieniu cen biletów. Będzie teraz kosztowała drożej, ale za to nadal będzie źle zarządzana przez ludzi, którzy z niej nie korzystają.

    Czytaj więcej: Bilety komunikacji miejskiej zdrożeją


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 24 (67) 14-20/06/2025