Więcej

    Jak pasja do genealogii połączyła rozrzuconych po świecie Mackiewiczów z Wileńszczyzny

    Poznałam pana Mariana Mackiewicza podczas VII Zlotu Pokoleń Rodu Mackiewiczów, który odbył się w Wilnie. Miałam zaszczyt współorganizować to wydarzenie pod czujnym okiem mojej chrzestnej mamy i przybliżyć Wilno tym niezwykłym ludziom.

    Czytaj również...

    Jeszcze przed „Mackiewiczowską majówką” pojechałam do Reszla, aby zapoznać się z głównym organizatorem zlotów. Doświadczenia w organizacji przedsięwzięć takiego typu nie miałam, więc musiałam pozbierać informacje i dodać coś nowego. To spotkanie przerodziło się w wieloletnią międzypokoleniową przyjaźń i trwa do dziś.

    Od tamtej pory nie opuściłam żadnego zlotu. Otwarty na świat, pełny entuzjazmu i pogody ducha, taki jest bohater tej historii – pan Marian Mackiewicz z Reszla, syn Rajmunda, wnuk Władysława, a korzeniami z Wileńszczyzny.

    Kronikarz rodu

    Marian Mackiewicz od ponad 30 lat zbiera historię swojego rodu. Jego praca zaowocowała organizacją rodzinnych zlotów i wydaniem kroniki, która łączy krewnych z Polski, Litwy i całego świata. „Kronika Rodu Mackiewiczów” jest dostępna dla wszystkich członków rodziny i stanowi bezcenny dokument historii nie tylko jednego rodu, ale całego regionu dawnych Kresów Wschodnich. Zawiera bowiem zarys historyczny, wspomnienia seniorów rodu Mackiewiczów, drzewo genealogiczne, zdjęcia i listy obecnych na zlotach rodzinnych z pokrewieństwem i miejscem zamieszkania.

    Wszystko zaczęło się w latach 90., kiedy to ojciec Mariana, Rajmund, zaczął podupadać na zdrowiu i przerwał wieloletnie milczenie na temat życia na Wileńszczyźnie. To wtedy po raz pierwszy usłyszał opowieści o rodzinnych majątkach, zsyłkach i dramatycznych losach bliskich.

    Latem 1995 r. pan Marian Mackiewicz wraz z najbliższymi krewnymi wyruszył na Litwę w podróż, która miała zmienić jego życie. Odwiedzili miejsca, gdzie niegdyś stały rodzinne siedziby: Dobrzyń – dziś tylko polana w lesie, gdzie zachował się rodzinny cmentarz po majątku dziadka Władysława; Dzierżaliszki – pozostałości po posiadłości Ireny i Józefa Andrzejewskich; Downaryszki, gdzie w dawnym majątku Serafiny i Franciszka Filemonowiczów mieszka dziś rosyjska rodzina.

    – Starsi krewniacy zaczęli wspominać swoje dzieciństwo, opowiadać o szkole, zsyłkach, wojnie. Te opowieści wzbudziły moją ciekawość – wspomina pan Marian Mackiewicz. To był początek pasji, która trwa do dziś.

    Współcześnie najsłynniejszym członkiem rodu była śp. Maria Kaczyńska, żona śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego
    | Fot. archiwum KPRP

    Od ustnych przekazów do dokumentów

    Początkowo drzewo genealogiczne opierało się na informacjach ustnych od kuzynów i krewniaków. Nie było łatwo – często napotykał niechęć do dzielenia się wspomnieniami. Ludzie bali się represji, mieli złe wspomnienia, a czasem zwykła nieufność blokowała rozmowy.

    – Wszystko robiłem ręcznie w wersji papierowej, nie miałem jeszcze wsparcia komputerowego – opowiada kronikarz. Z czasem udawało się zdobywać wypisy z ksiąg parafialnych i dane z nagrobków. Najstarsze dokumenty, które udało się potwierdzić, pochodzą z 1799 r.

    Przełomowy okazał się rok 1999, gdy podczas spotkania przy ognisku w Ogonkach ktoś rzucił myśl: „Fajnie byłoby spotkać się w szerszym kręgu rodzinnym”. Już rok później w Kętrzynie odbył się I Zlot Rodu Mackiewiczów.

    – Okazało się, że próby spisania powiązań rodzinnych robili też inni krewniacy – mówi pan Marian Mackiewicz. Porównanie różnych „drzewek” pozwoliło na stworzenie jednego, wspólnego drzewa genealogicznego, które zaprezentowano na II Zlocie w 2005 r.

    To właśnie wtedy rodzina nadała Marianowi Mackiewiczowi status kronikarza rodu, choć jak sam przyznaje: „Jeszcze żadnej kroniki nie było”. Zobligowało go to do dalszego zbierania informacji. Pierwsza „Kronika Rodu Mackiewiczów” została wydana w 2008 r. przez jego brata Jacka Mackiewicza.

    „Kronika Rodu Mackiewiczów” stanowi bezcenny dokument historii nie tylko jednego rodu
    | Fot. archiwum Mariana Mackiewicza

    Historia zapisana krwią i męstwem

    Losy rodu Mackiewiczów to zwierciadło burzliwej historii tego regionu Europy. Władysław Mackiewicz (dziadek Mariana) był na zsyłce na Syberię przez 12 lat – w latach 1886–1898. Później na zsyłki trafiały kolejne pokolenia: w 1940 r. Józef (syn Szymona) i Wacław (syn Augustyna) z rodziną do Kazachstanu, w 1945 r. Kazimierz (syn Juliana) na Syberię, w latach 1949–1952 córki Władysława z rodzinami – Irena Andrzejewska (Syberia) i Serafina Filemonowicz (Kazachstan), w 1951 r. Józef (brat Juliana) z całą rodziną na Syberię.

    Jednak rodzina zapisała się też w walce o niepodległość. Władysław pełnił funkcję naczelnika rejonowego za Piłsudskiego, jego krewniacy wstępowali do Legionów. Synowie Szymona (brata Władysława) – Witold został rozstrzelany w Charkowie w 1940 r., Józef walczył w armii Andersa pod Monte Cassino, a Henryk zginął w bitwie pod Worzianami w 1944 r.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    – Współcześnie najsłynniejszym członkiem rodu była Maria Kaczyńska, córka Czesława, żona śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego – dodaje kronikarz.

    Pan Marian Mackiewicz przygotowuje się do przekazania swoich obowiązków młodszemu pokoleniu, Konradowi Kucowi, który z czasem przejmie prowadzenie kroniki rodu. – Moje przesłanie jest proste: więzi rodzinne nie powinny być zrywane z uwagi na różnice poglądowe, polityczne czy wyznaniowe. Ważne jest przekazywanie potomnym danych o powiązaniach rodowych – podkreśla Marian Mackiewicz.

    Rodzinne zainteresowania, takie jak myślistwo i żeglarstwo – nadal łączą kolejne pokolenia, a zloty rodu, organizowane co trzy lata, są żywym dowodem na to, że historia nie musi być tylko zapisem w księgach, ale może być żywą tradycją łączącą ludzi rozrzuconych po całym świecie.

    Gdy dzisiaj patrzę na pana Mariana Mackiewicza podczas kolejnych zlotów, rozumiem, że stworzył więcej niż drzewo genealogiczne, stworzył wspólnotę. I przekazał każdemu, by pamiętać, pielęgnować i nie zapominać o swoich korzeniach.  

    Czytaj więcej: Józef Mackiewicz: „Wróbel albinos”

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 29 (81) 19-25/07/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wilno stało się wielką szkołą dla gimnazjalistów [Z GALERIĄ]

    „Wilno jest szkołą” (lit. Vilnius yra mokykla) to innowacyjna inicjatywa Samorządu Miasta Wilna, nagrodzona w 2021 r. główną nagrodą (milion dolarów!) w prestiżowym konkursie Mayors Challenge. Wilno pokonało 600...

    ChatGPT jako terapeuta dla nastolatka?

    Przedstawiciele pokolenia Alfa (urodzeni mniej więcej po 2010 r.), mimo nieustannego kontaktu online, coraz częściej odczuwają emocjonalną samotność i pustkę wewnętrzną. Według analiz przytoczonych w publikacjach naukowych takie zjawiska...

    „Doceniłam to, co mam na co dzień”. Moje wspomnienia z pobytu w Kanadzie

    Moje zainteresowanie literaturą jest nieco przypadkowe, ale od czasu szkoły podstawowej uczestniczyłam w konkursach recytatorskich, choć większych sukcesów nie zdobyłam. Natomiast po klasie 7 zaciekawiła mnie literatura i licznie...