Lubimy narzekać na zbiurokratyzowaną Europę. Zwłaszcza słychać takie głosy ze strony przedstawicieli biznesu. Przedsiębiorcy przekonują – czasami być może nawet słusznie – że nadmierna lista nakazów i zakazów oraz zbytnia ingerencja państwa w sprawy rynkowe hamuje rozwój gospodarczy Unii Europejskiej. Najbardziej to jest odczuwalne w sektorze innowacji.
W internecie znajdziemy mnóstwo memów wyśmiewających absurdalne dyrektywy Unii Europejskiej. Któż nie śmiał się z dyrektywy o prawdziwym bananie, który miał wynosić 14 centymetry długości i minimum 27 milimetry zakrzywienia. Lub z tego, że marchew jest owocem. Albo z tego, że woda nie nawadnia. Podobne absurdalne przykłady można mnożyć i mnożyć. Często jako alternatywę podaje się Stany Zjednoczone. Faktycznie pod względem regulacji rynkowych USA mogą się jawić rajem dla przedsiębiorców. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że podstawowa różnica między Unią Europejską a USA polega na tym, że w Europie można robić to, co jest dozwolone; w Stanach Zjednoczonych – to, co nie zakazane.
Warto spojrzeć na problem z szerszej perspektywy. Sprawy gospodarcze, społeczne, polityczne są ze sobą ściśle powiązane. Państwo to przede wszystkim priorytety, które wyznacza społeczeństwo. Jeśli chcemy, aby państwo odgrywało rolę stróża nocnego w ekonomii, to również musimy zgodzić się z taką rolą państwa w dziedzinie bezpieczeństwia.
Teraz spójrzmy na statystyki. Stany Zjednoczone liczą ok. 340 mln mieszkańców, Unia Europejska – 450 mln. W 2023 r. w Stanach Zjednoczonych odnotowano 22 380 zabójstw, w Unii – 3930. W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców na Stany przypada 6,8 zabójstwa. W Unii ten wskaźnik wynosi 0,73. Najwyższy wskaźnik przypada na Finlandię – 1,63, a także na Cypr – 1,62. Jednak to wciąż o niebo mniej niż w Ameryce. To samo dotyczy innych rodzajów przestępstw.
Teraz zadajmy sobie pytanie: czy wolimy żyć w miarę bezpiecznym otoczeniu, gdzie biurokrata mierzy z linijką banana? Czy tam, gdzie ma „nieograniczone” pole do popisu na płaszczyźnie biznesowej, ale sześciokrotnie większą szansę na bycie zamordowanym? Osobiście wybieram to pierwsze.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 33 (92) 16-22/08/2025