Więcej

    Nie każde zdjęcie jest na pokaz. O cyfrowym bezpieczeństwie dzieci

    Współczesne rodzicielstwo coraz częściej rozgrywa się na oczach internautów. Media społecznościowe stały się miejscem, gdzie dzielimy się codziennością, sukcesami, trudnymi chwilami i emocjami. Wśród tych treści wyjątkowe miejsce zajmują zdjęcia dzieci.

    Czytaj również...

    Rodzice chętnie publikują fotografie z pierwszego dnia w przedszkolu, szkolnego występu, rodzinnych wakacji czy urodzinowej imprezy. To sposób na okazanie dumy, utrzymywanie kontaktu z bliskimi i kolekcjonowanie wspomnień. Jednak warto się zatrzymać i zapytać: czy każde zdjęcie naprawdę jest na pokaz? Czy publikując je w sieci, bierzemy pod uwagę uczucia dziecka, jego prawo do prywatności i cyfrowe bezpieczeństwo?

    Dlaczego rodzice publikują zdjęcia dzieci

    Większość rodziców działa w dobrej wierze. Chcą się pochwalić, podzielić radością, pokazać rodzinie, jak rośnie ich pociecha. W dobie ciągłej obecności online granice między tym, co prywatne, a tym, co publiczne, stają się coraz bardziej rozmyte. Zdjęcie, które dla mamy czy taty jest miłą pamiątką, dla dziecka może być źródłem zażenowania, a nawet cierpienia. Co więcej, publikowanie zdjęć w sieci niesie za sobą ryzyko, o którym nie zawsze pamiętamy.

    Kasia, 15-letnia dziewczyna z Wilna, opowiada, jak czuła się, gdy jej mama opublikowała zdjęcia z wakacji. „Miałam 11 lat, kiedy mama wrzuciła na Facebooka moje zdjęcie w stroju kąpielowym. Wydawało jej się, że to nic takiego, ale w szkole ktoś to znalazł, zaczęły się komentarze, żarty. Było mi wstyd. Mama nie rozumiała, dlaczego jestem zła – dla niej to była po prostu pamiątka”.

    Sebastian, 17-latek, mówi wprost: „Na Facebooku mamy są zdjęcia z mojej komunii, z przedszkola, nawet jak leżałem w szpitalu. Ona uważa, że to normalne, ale ja tego nie chcę”.

    Badania pokazują, że aż 60 proc. nastolatków chciałoby mieć wpływ na to, jakie zdjęcia na ich temat rodzice publikują w internecie. Dla wielu z nich to kwestia nie tylko prywatności, lecz także godności. Młodzi ludzie czują, że tracą kontrolę nad własnym wizerunkiem, zanim jeszcze w pełni zrozumieją, co oznacza obecność w sieci.

    Choć z pozoru wydaje się, że publikowanie zdjęć to tylko rodzinna pamiątka online, konsekwencje mogą być poważniejsze, niż nam się wydaje. Zdjęcia wrzucone do sieci mogą zostać skopiowane, zapisane, przesłane dalej, użyte w niewłaściwy sposób. Szczególnie niebezpieczne są zdjęcia pokazujące dzieci w kąpielówkach, podczas kąpieli, w piżamach czy w sytuacjach intymnych. Mogą one trafić w ręce osób zajmujących się pornografią dziecięcą, które na zamkniętych forach kolekcjonują takie materiały. Eksperci ostrzegają, że nawet zdjęcia wrzucone na prywatny profil mogą zostać z niego wyciągnięte przez niepowołane osoby.

    Innym ryzykiem jest kradzież tożsamości. Zdjęcia dzieci są wykorzystywane do zakładania fałszywych kont, wyłudzania pieniędzy lub tworzenia oszukańczych zbiórek charytatywnych. Coraz częstsze są też przypadki cyberprzemocy – zdjęcia dzieci przerabiane w memy, publikowane w ośmieszającym kontekście, wykorzystywane do dokuczania w szkole.

    Publikując zdjęcia w sieci, często nieświadomie zdradzamy też, gdzie nasze dziecko chodzi do szkoły, na jakie uczęszcza zajęcia, gdzie spędza wakacje. To informacje, które mogą ułatwić śledzenie codziennych tras dziecka przez osoby nieznajome.

    Kiedy rodzice zaczynają myśleć inaczej?

    Józef, tata dwójki dzieci, wspomina, że jeszcze kilka lat temu wrzucał do sieci niemal każdą ważną chwilę z życia rodziny. „Dopiero gdy starszy syn powiedział: »tato, nie wstawiaj tego, proszę«, zacząłem się zastanawiać. Teraz zawsze pytam dzieci o zgodę, zanim cokolwiek opublikuję”.

    Anna, mama z Trok, przyznaje, że długo żyła w przekonaniu, że jej profil jest prywatny, a treści widzą tylko najbliżsi. „Dopiero koleżanka pokazała mi, jak łatwo zdjęcia mogą przedostać się dalej. Uświadomiłam sobie, że nie mam nad tym pełnej kontroli”.

    Zmiana podejścia często zaczyna się od rozmowy z dzieckiem i od zrozumienia, że jego potrzeby i uczucia są równie ważne jak potrzeba dzielenia się swoją codziennością w sieci.

    Choć dzieci nie mają pełnej zdolności prawnej, ich wizerunek jest chroniony prawem. W niektórych krajach Unii Europejskiej, np. we Francji, trwają prace nad przepisami ograniczającymi tzw. sharenting, czyli nadmierne dzielenie się wizerunkiem dzieci w sieci przez rodziców. Eksperci przypominają, że obowiązkiem dorosłych jest dbanie o prywatność dziecka, również w przestrzeni cyfrowej. To rodzic odpowiada za to, jakie treści na temat dziecka trafiają do internetu – a więc także za to, jakie mogą mieć one konsekwencje w przyszłości.

    Co możemy zrobić, by chronić dziecko

    Podstawą jest rozmowa. Już kilkuletnie dziecko warto pytać o zgodę, zanim pokażemy komuś jego zdjęcie lub opublikujemy je w sieci. To uczy szacunku i daje dziecku poczucie wpływu. Trzeba też pamiętać, by nie udostępniać zdjęć z momentów wstydu, porażki, płaczu, a tym bardziej nagości czy przebieranek.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Warto ograniczać informacje o lokalizacji szkoły, przedszkola, miejsc, w których dziecko spędza czas. Kluczowe jest ustawienie profilu jako prywatnego i przemyślenie, kto tak naprawdę może widzieć te zdjęcia. A przede wszystkim zanim klikniemy „opublikuj”, zapytajmy siebie, czy naprawdę warto.

    O cyfrowym bezpieczeństwie dzieci powinno się mówić nie tylko w domach, lecz także w szkołach. Warto organizować warsztaty i spotkania dla rodziców, które pomogą zrozumieć, jak działa internet, jakie są konsekwencje publikowania treści i jak uczyć dzieci odpowiedzialnego korzystania z sieci. W rodzinie dobrze jest wprowadzić prostą zasadę: najpierw pytamy, potem publikujemy. Dzięki temu budujemy w dziecku świadomość cyfrowego świata i pokazujemy, że jego prywatność ma znaczenie.

    Media społecznościowe mogą być źródłem radości, budowania relacji i utrzymywania kontaktu z bliskimi. Jednak dzieci mają prawo do prywatności, godności i bezpieczeństwa – także w świecie online. Naszym zadaniem, jako dorosłych, jest to prawo szanować i chronić. Zanim wrzucimy kolejne zdjęcie, zatrzymajmy się na moment i zapytajmy: czy to naprawdę jest potrzebne?

    Czytaj więcej: Publikowanie zdjęć dzieci w internecie jest niebezpieczne


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 33 (92) 16-22/08/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Jak mądrze uczyć się z AI? Od technologii do mądrości

    Prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog zajmujący się problemami współczesności, doradca prezydentów RP Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy, w książce „AI – Eksploracja” podkreśla, że źródłem zagrożeń nie jest sama sztuczna...

    Szkoła to my – uczeń, rodzic, nauczyciel. Co naprawdę liczy się na starcie roku szkolnego?

    Aby ten rok szkolny był naprawdę dobry, potrzebne jest jedno: współdziałanie trzech filarów szkoły – nauczycieli, rodziców i uczniów. Każdy z nich ma do odegrania wyjątkową rolę. Wspólnie tworzą...

    Rozmawiajmy z dziećmi o uczeniu się. Koniec wakacji to najlepszy moment

    Te rozmowy nie muszą być poważnym „wykładem”, ale naturalną wymianą myśli, dzięki której dziecko poczuje, że jego opinia i potrzeby są naprawdę ważne. Rozmowa z dzieckiem – o celach,...