Więcej

    Przykład zwykłego człowieka

    Juozas Oseckas – urodzony w 1909 r. mieszkaniec wsi Krsze w gminie olkienickiej, narodowości litewskiej – pod koniec sierpnia 1939 r. został zmobilizowany do Wojska Polskiego. Został przydzielony do 1. Pułku Piechoty w Wilnie. W trakcie kampanii wrześniowej brał udział w obronie Warszawy. Po zakończeniu walk dostał się do niemieckiej niewoli. Do ojczyzny powrócił latem 1946 r.

    Jest to jeden z przykładów zaczerpniętych z monografii dr. Arūnasa Bubnysa „Litwini w Wojsku Polskim i niewoli niemieckiej w latach 1939–1945”, która w roku bieżącym została przetłumaczona na język polski przez Centrum Badań Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy. O ile mi wiadomo, nie jest znana liczba osób narodowości litewskiej powołanych do Wojska Polskiego latem 1939 r. Szacuje się, że było to minimum 1400. Taka liczba pada w liście do litewskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, skierowanego przez komisarza Rządu Litwy na Okręg Wileński w lutym 1940 r. Z pewnością było ich więcej.

    Większość litewskich jeńców, którzy po zakończeniu II wojny światowej znaleźli się w litewskiej strefie okupacyjnej, powróciła na Litwę. Z innych stref okupacyjnych często wybierali emigrację. „Byli jeńcy wojenni, którzy powrócili na Litwę, nadal pozostawali pod obserwacją sowieckiej bezpieki i byli wielokrotnie przesłuchiwani w powiatowych i gminnych biurach NKWD” – pisze Bubnys.

    W ramach polsko-litewskiego strategicznego partnerstwa lubimy odwoływać się do chlubnej przyszłości. Kilka lat temu było popularne hasło „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej”. Z pewnością w zaistniałej sytuacji geopolitycznej odwoływanie się do spuścizny Rzeczypospolitej Obojga Narodów jest bardzo ważne.

    Nie mniej ważne jest przywoływanie takich przykładów, jak Juozasa Oseckasa i setek innych litewskojęzycznych obywateli II RP i polskojęzycznych obywateli I Republiki, którzy walczyli o wolność swojej politycznej ojczyzny. Moim zdaniem przykład zwykłego człowieka, który żył przed kilkudziesięcioma laty, łatwiej może trafić do społecznej wyobraźni niż decyzje podjęte przez polityczne elity obu krajów przed kilkuset lat.

    Czytaj więcej: Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 36 (101) 06-12/09/2025