Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) w swych rekomendacjach dla Litwy napisał, że nasz kraj powinien nadal wspierać aktywną politykę migracyjną, przyciągając brakujących specjalistów z zagranicy, w tym także pracowników o niższych kwalifikacjach z krajów trzecich.
— W najbliższej perspektywie, czyli mówimy o 10, 15 czy nawet 25 lat, praktycznie nie mamy innego mechanizmu do zapewnienia stabilności litewskiego rynku pracy, niż efektywna polityka migracyjna — oświadcza w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” prof. Bogusław Grużewski, ekonomista i dyrektor Instytutu Pracy i Badań Społecznych.
Czytaj także: Tak było w 2018: MFW ocenił stan gospodarki Litwy, zbyt szybki wzrost minimalnej
Rekomendacje MFW
MFW uważa, że do utrzymania obecnego poziomu siły roboczej — czyli około 1,8 mln osób zdolnych do pracy — na litewski rynek pracy co roku powinno napływać około 20 tys. osób, czyli 0,7 proc. całej populacji kraju. Jeśli rynek pracy rozwijałby się wolniej, to liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie do około 1,6–1,75 mln w 2034 r. „Polityka migracyjna powinna być nadal ukierunkowana na integrację migrantów, maksymalne wspieranie produktywności oraz umożliwienie migracji pracowników o niższych kwalifikacjach z państw spoza Unii Europejskiej, aby rozwiązać problem luki kompetencyjnej w określonych zawodach” — czytamy w dokumencie.
Zdaniem MFW Litwa powinna przyciągać zagranicznych specjalistów do sektorów, w których niedobór pracowników jest największy. W ocenie MFW na litewskim rynku pracy widoczna jest nierównowaga między podażą a popytem na pracowników. „Znaczna rozbieżność pomiędzy umiejętnościami lokalnej siły roboczej a wymaganiami wolnych miejsc pracy stanowi poważne zagrożenie dla potencjalnego wzrostu gospodarczego. Częściowo można by mu zapobiec dzięki odpowiednio dużym przepływom migracyjnym” — podkreślono w rekomendacjach.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
20 tysięcy to za mało
W przypadku proponowanej przez MFW liczby migrantów, nasz rozmówca, ma pewne zastrzeżenia.
— Moim zdaniem liczba 20 tys. jest zbyt niska i raczej nie zapewni stabilności dla odpowiedniego poziomu siły roboczej. Po pierwsze, zwróćmy uwagę na różnicę pomiędzy urodzinami a zgonami. Każdego roku na Litwie umiera o 12 tys. osób więcej niż się rodzi. Być może nie jest to duży cios w siłę roboczą, tym niemniej musimy się liczyć z tym, że rynek roboczy się kurczy. Po drugie, zwróćmy uwagę na emigrację. od 5-6 lat mamy dodatnie saldo migracji, czyli więcej osób na Litwę przyjeżdża, niż wyjeżdża. Tym niemniej regularnie tracimy od 3 do 4 tys. osób. Po trzecie, to zmiany w strukturze wiekowej społeczeństwa. Z racji tzw. mismatch, czyli niedopasowania popytu i podaży zasobów pracy. Jest to zjawisko mające miejsce wtedy, gdy rynek pracy opuszcza więcej osób niż pojawia się na nim ludzi młodych. Teraz różnica nie jest duża. Jest na poziomie 2-3 tys. osób. Trzeba jednak pamiętać, że każdego roku ta liczba będzie się zwiększała. W pewnym momencie do 10 tys. i więcej. Możemy założyć, że średnio z tej przyczyny rynek pracy straci ok. 6 tys. osób. Sumując wszystkie wymienione aspekty widzimy, że każdego roku tracimy coś w granicach 15 tys. osób zdolnych do pracy. Dlatego 20 tys. migrantów, to jest minimalna liczba, która może zapewnić stabilność poziomu siły roboczej — zaznacza Grużewski.
Profesor dodaje, że jego zdaniem roczna liczba migrantów powinna wynosić 25 tys. osób i więcej.
— Trzeba uwzględniać różne czynniki. Nie zawsze migrant od razu podejmuje pracę. Nie zawsze też stale pracuje — mówi.
Program rządowy
Czy Litwa jest gotowa na przyjęcie takiej liczby migrantów? Zdaniem rozmówcy jak najbardziej. Dowodem jest przykład z wiosny 2022 r., kiedy nasz kraj przyjął jednocześnie ponad 50 tys. uchodźców z Ukrainy. Litwa nie tylko przyjęła, ale również ich zintegrowała z naszym społeczeństwem. Pod tym względem Litwa się spisała lepiej niż niektóre państwa europejskie.
— Dlatego jestem przekonany, że Litwa bez większych problemów będzie mogła przyjąć 25-30 tys. migrantów. Tym niemniej w ciągu najbliższych 3-5 lat musimy włożyć sporo pracy, aby nasza polityka migracyjna była bardziej efektywna. Dzisiaj podstawowy ciężar spoczywa na pracodawcach. Oni potrzebują siły roboczej, dlatego szukają jej poza granicami kraju. Moim zdaniem to jest niesprawiedliwe, ponieważ rola państwa powinna być większa i bardziej widoczna. Sądzę, że jest wielkim mankamentem naszego państwa, że na przykład MSZ nie uczestniczy w zapewnieniu stabilności na krajowym rynku pracy. Zauważmy, że tysiące obywateli Litwy mieszka i pracuje poza krajem. Oni są nam potrzebni. Musimy być zainteresowani, aby wśród migrantów było jak najwięcej naszych reemigrantów. Zwłaszcza teraz, kiedy sytuacja na rynku pracy się polepszyła, warunki pracy się polepszyły i wzrosły wynagrodzenia. Stabilność na rynku pracy jest niezbędna nie tylko dla naszej gospodarki, ale również dla naszego bezpieczeństwa — podkreśla Bogusław Grużewski, którego zdaniem państwo litewskie powinno poświęcić więcej uwagi integracji migrantów ze społeczeństwem.
W programie nowego rządu znalazło się zapewnienie, że Litwa będzie dążyła do „racjonalnej i dobrze kontrolowanej” polityki migracyjnej. Rząd ma opracować długoterminowe strategie zatrudniania pracowników z państw trzecich, ze szczególnym uwzględnieniem wysoko wykwalifikowanych specjalistów z deficytowych zawodów, a także działania mające na celu zwiększenie powrotów emigrantów do kraju.
