Więcej

    Unikanie nauki drogo kosztuje

    Staliśmy się odporni na wiedzę. Utraciliśmy zdolność wyciągania wniosków i realnego ich stosowania. Tak należy rozumieć histerię, jaką przetoczyła się przez media po ogłoszeniu, że Komunistyczna Partia Chin obejmuje restrykcjami eksport metali ziem rzadkich oraz produktów je zawierających, i to już od 1 grudnia 2025 r., czyli właściwie od zaraz. A co to ma do wyciągania wniosków?

    O tym, jak się kończy przeniesienie łańcuchów produkcji do jednego kraju, mieliśmy okazję się przekonać w roku 2020, kiedy raptem na całym świecie zabrakło nam banalnych maseczek. Jaką z tego wyciągnęliśmy lekcję? Zaczęliśmy pogłębiać swoją zależność od Chin w energetyce i technologiach coraz wyższych. Bo maseczki szyć samodzielnie nauczyliśmy się dość szybko, ale fabryki baterii czy elektroniki do dronów już tak szybko nie wybudujemy. A komputery, a kamery, a radiostacje, a nawigacje?

    To nie jest tak, że u nas nie ma metali ziem rzadkich. Po prostu ich wydobycie jest droższe. Więc w imię różnicy marży i obłudnych haseł o wolnym rynku doprowadziliśmy do zmonopolizowania tej dziedziny. Żeby móc skutecznie temu uzależnieniu przeciwdziałać, musimy podjąć olbrzymi wysiłek na rzecz zbudowania – właściwie od zera – własnych kompetencji wydobywczych i przetwórczych, własnych technologii i patentów, a to się będzie wiązać z olbrzymimi kosztami. Czy będą w tych kosztach partycypowali nasi rodzimi miliarderzy, którzy zbili majątki na likwidacji przemysłu w Europie i wypychaniu jego produkcji chińskimi analogami? Za jakimi rozwiązaniami będą lobbować wszelkiej maści instytuty wolnych rynków, które przecież swoją działalnością lobbingową doprowadziły do takiej sytuacji?

    Nie interesuje mnie szukanie winnych – ale podejście do sprawy w sposób odpowiedzialny. Nie można było oczekiwać, że Chińczycy zadowolą się produkowaniem dla nas rzeczy za grosze. Było wiadomo, że się uczą, że gromadzą patenty, że chcą być liderem i do tego celu będą wykorzystywać także nasze słabości. Zatem naszą odpowiedzialnością jest przestać być słabym, zrzucić z siebie jarzmo uzależnienia – choćby po to, by z liderami robić interesy z pozycji partnera, a nie proszalnego dziada. Bo to i dla nas bardziej godne, a i dla drugiej strony przyjemniejsze.

    Czytaj więcej: Najpierw błagali o maseczki, teraz zaczęli się wypinać


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 42 (119) 18-24/10/2025