Więcej

    Spalarni śmieci w Wilnie (na razie) nie będzie

    Czytaj również...

    Protesty od roku organizowane przez wspólnoty lokalne Wilna przynajmniej na razie odroczyły plany budowy spalarni śmieci w stolicy Fot. Marian Paluszkiewicz

    Mieszkańcy sypialnych dzielnic północno-zachodniej części Wilna mogą spać spokojnie — planowana w ich sąsiedztwie, na obrzeżach miasta, spalarnia śmieci nie będzie budowana. Na razie.

    Jak powiedział wczoraj Rolandas Masilevičius, dyrektor regionalnego Departamentu Ochrony Środowiska w Wilnie, negatywna opinia Departamentu w sprawie budowy nie wyklucza możliwości, że w przyszłości zakłady spalania odpadów komunalnych tam, czy w innym miejscu w Wilnie, jednak powstaną.

    — Odmowna decyzja została podjęta ze względu na sprzeczność Raportu Oddziaływania na Środowisko z założeniami Konwencji z Aarhus, która wyraźnie mówi, że udział w omawianiu projektu środowiskowego oraz uwzględnienie w nim opinii społeczności lokalnej muszą być zapewnione. Tymczasem w procesie przygotowywania raportu środowiskowego Regionalnych Zakładów Spalania Odpadów Komunalnych udział mieszkańców nie był zapewniony, jak też nie były uwzględnione opinie mieszkańców. Nie zamyka to jednak ostatecznie drogi do budowy zakładów, bowiem nawet już np. jutro wykonawca, w tym przypadku Regionalne Zakłady, mogą rozpocząć przygotowywanie nowego Raportu zgodnie z wymogami Konwencji z Aarhus — tłumaczył wczoraj podczas konferencji prasowej dyrektor Masilevičius, który przedstawił też opinii publicznej negatywną ocenę Raportu przez specjalistów jego urzędu. Masilevičius zaznaczył przy tym, że Departament nie miał zastrzeżeń co do szkodliwego wpływu ewentualnych zakładów na środowisko.

    Chociaż Konwencja z Aarhus, czyli Konwencja o Dostępie do Informacji, Udziale Społeczeństwa w Podejmowaniu Decyzji oraz Dostępie do Sprawiedliwości w Sprawach Dotyczących Środowiska, nie dotyczy głównie samej ochrony środowiska, lecz bardziej natomiast koncentruje się na przestrzeganiu prawa człowieka do czystego środowiska, to jednak dokument ten jest jednym z fundamentów regulacji prawnej w zakresie ochrony środowiska.

    Wyraźnie usatysfakcjonowany z decyzji Departamentu Algirdas Jaruševičius nie zgodził się jednak z argumentacją decyzji Rolandasa Masilevičiusa Fot. Marian Paluszkiewicz

    Tymczasem przedstawiciele wspólnot lokalnych wileńskich dzielnic, aczkolwiek są zadowoleni z decyzji Departamentu, są przekonani, że posługując się Konwencją z Aarhus Departament próbuje wyjść z twarzą ze skomplikowanej sytuacji.

    — Nie jest prawdą, jak twierdzą przedstawiciele Departamentu, że spalanie odpadów komunalnych w planowanych zakładach nie jest szkodliwym dla środowiska. Wyniki przeprowadzonej dla nas ekspertyzy przez niezależnych ekspertów wyraźnie wskazują na zagrożenie środowiskowe takiego przedsięwzięcia. Wynika to też z praktyki krajów europejskich, które zdecydowanie rezygnują ze spalarni śmieci na rzecz technologii przetwórstwa surowców wtórnych — tłumaczył wczoraj Algirdas Jaruševičius, przedstawiciel Komitetu Ochrony Środowiska Wspólnot Lokalnych Regionu Wileńskiego.

    Tymczasem przedstawiciele francuskiej firmy „Constructions Industrielles de la Mediterranee“ (CNIM), która planowała budowę zakładów, w wydanym wczoraj oświadczeniu ubolewali, że po negatywnej decyzji Departamentu Wilno pozostanie jedną z nielicznych stolic europejskich bez swojej spalarni śmieci. Dyrektor CNIM ds. sprzedaży na region Europy Północnej, Jean-Francois Brua powiedział wczoraj, że w obliczu decyzji Wilna, firma skoncentruje się na współpracy z Kłajpedą, która —  zdaniem Brua — wykazuje zainteresowanie technologiami spalania śmieci i planuje budowę spalarni, która będzie obsługiwała region Pomorza.

    Algirdas Jaruševičius z kolei uważa, że brak spalarni w Wilnie jest właśnie atutem miasta, które zamiast powtarzać błędną drogę zachodnich stolic budowania spalarni, może od razu przystąpić do rozwoju nowoczesnych technologii przetwórstwa odpadów komunalnych.

    — Litwa nie jest bogatym w zasoby krajem, wobec czego spalanie śmieci, które są źródłem surowców wtórnych, było nieracjonalnym. Dlatego musimy koncentrować się na segregowaniu śmieci i przetwórstwie surowców wtórnych, do czego przechodzą dziś kraje zachodnie po nieudanym eksperymencie ze spalarniami — wyjaśniał Jaruševičius. Jego zdaniem, Litwa ma tu ogromny potencjał, gdyż, jak ocenił, dziś śmiecie są segregowane zaledwie w 10 proc., reszta jest zwyczajnie zakopywana na wysypiskach, takich jak w Kazokiszkach. Zdaniem Jaruševičiusa, w obecnej sytuacji najważniejszym jest zbudowanie zakładów segregacji wtórnej i przetwórstwa odpadów komunalnych. Pomogłoby to odciążyć wysypisko w Kazokiszkach, które już dziś nie jest w stanie przyjmować odpadów z regionu. Jaruševičius uważa, że powinno to stać się priorytetem dla samorządów regionu, które w świetle prawa są właścicielami śmieci, których spalanie uznał za równorzędne ze spalaniem pieniędzy.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...