Śledczy prowadzący sprawę pobicia Daniela Cz. wstępnie przyjmują, że incydent ten nie miał podłoża narodowościowego, lecz był chuligańskim działaniem nieznanych sprawców. Poinformował o tym naczelnik 2. Komisariatu Komendy Głównej Policji Wilna Arūnas Paulauskas.
— Nie możemy twierdzić, że do pobicia doszło na tle narodowościowym. Ze wstępnych ustaleń wynika, że prawdopodobnie był to wybryk chuligański. Ostatecznie jednak powody pobicia Daniela Cz. będziemy mogli ustalić po znalezieniu sprawców pobicia i ich przesłuchaniu — powiedział Arūnas Paulauskas. Dodał też, że w sprawie incydentu z 20 stycznia, do którego doszło w okolicach wileńskiego Domu Kultury Polskiej, jest tylko jeden poszkodowany — Daniel Cz. Jego koledzy są w śledztwie świadkami. Szef 2. Komisariatu nie prognozuje jednak wyniku śledztwa.
— Mamy zeznania świadków, na podstawie czego zostały zrobione portrety pamięciowe ewentualnych sprawców pobicia. Teraz trwa ich poszukiwanie. Badane też są nagrania monitoringu miejskiego z kamer pobliskiego banku. Zabezpieczyliśmy też i badamy nagranie z pobliskiego bankomatu — wyjaśnia Paulauskas. Jak zauważa, utrudnieniem jest to, że o incydencie przy DKP policja została poinformowana nie natychmiast, lecz po dwóch godzinach. Sprawę zgłosił lekarz, do którego zgłosił się poszkodowany.
— Gdyby policja była poinformowana natychmiast po incydencie, to mielibyśmy więcej szans na zatrzymanie sprawców bezpośrednio po pobiciu — mówi Arūnas Paulauskas.
Tymczasem sprawa pobicia młodego Polaka za to, że rozmawiał z kolegami po polsku, wywołała oburzenie polskich polityków i organizacji, jak również organizacji polonijnych. Śledztwu uważnie też przyglądają się polskie media na Litwie oraz w Polsce.
Tymczasem litewscy politycy i media zgodnie milczą. Nie dostrzegają sprawy. Od czasu incydentu przed DKP w litewskich mediach pojawiła się jedynie krótka informacja agencyjna, w której redaktorzy starają się zbagatelizować sprawę, twierdząc, że policja nie dostrzega tła narodowościowego w sprawie pobicia ucznia polskiego Gimnazjum im. Jana Pawła II.
Z naszych ustaleń wynika, że materiał agencyjny zamieścił tylko jeden portal internetowy, zresztą nie największy. Pozostałe media zgodnie zignorowały doniesienia polskich mediów o pobiciu młodego Polaka, a nawet informację agencyjną sugerującą, że chłopiec został pobity nie z powodu swojej narodowości.
— Przyznam, że nie wiedziałem wcześniej o tym przypadku i tylko dlatego o tym nie pisaliśmy, a nie, żeby była jakaś chęć pominięcia tej sprawy — mówi redaktor naczelny jednego z największych litewskich portali Liudas Dapkus. Podkreśla też, że niektóre przypadki, tak jak np. sprawa pobicia Daniela Cz., mogą zwyczajnie utonąć w potoku wydarzeń kryminalnych, jakie codziennie zalewają litewskie media.