Więcej

    Wyburzenie taboru początkiem kampanii przedwyborczej mera?

    Czytaj również...

    W domku Zory Rinkevič mieszka ponad 20 osób Fot. Marian Paluszkiewicz

    Inicjatywa mera Wilna Artūrasa Zuokasa dotycząca wyburzenia nielegalnie wzniesionych budynków w taborze jest początkiem jego kampanii przedwyborczej — takiego zdania są obrońcy praw człowieka i sami Romowie.

    Przed tygodniem w wileńskim taborze usunięto 3 samowolnie wzniesione budynki. W kolejce na wyburzenie „czeka” jeszcze 12 budynków.

    — Czy oni to zbudowali, że teraz przychodzą i rujnują nasze domy?! — oburzała się w rozmowie z „Kurierem” mieszkanka taboru Zora Rinkevič. — W chatce, którą wyburzono w ubiegły poniedziałek, mieszkała moja córka z dwojga dziećmi. Na razie schroniła się u mnie. Miejsca brakuje, bo mieszkają tutaj inne moje dzieci i wnuki, ogółem ponad 20 osób w dwóch pokoikach…

    Stwierdziła, że rodzina przebywa w taborze od kilku miesięcy — przyjechała spędzić tutaj zimę.

    — Jeszcze w 1991 roku wydzielono nam domek przy ulicy Verkių. Warunki tam są okropne, zimą jest strasznie chłodno. Dwa razy był tam pożar, a pieniędzy na remont nie mamy. Wróciliśmy do taboru, bo nie mamy środków na utrzymanie tamtego domu, a tutaj przynajmniej nie marzniemy. Obecnie w piecu palimy tym, co zostało z mieszkanka mojej córki… — powiedziała rozmówczyni, wskazując na leżące w kącie kawałki desek.

    Zaznaczyła, że jej córce po wyburzeniu zaproponowano do wynajęcia pokój w Naujininkai.

    — Pokoik jest maleńki i zimny, a płacić za to „dobro” trzeba po 500 litów miesięcznie. Skąd wziąć takie pieniądze, jeżeli obecnie jest niemożliwie znaleźć pracę? Szczególnie jeżeli należysz do narodowości cygańskiej, których społeczeństwo wypycha za margines — stwierdziła Zora Rinkevič.

    Skarżącej się sąsiadce wtórowali inni mieszkańcy taboru.

    — Gdzie są te wszystkie wyreklamowane projekty integracji Romów? Nic z tego nie mamy, bo prawie wszystkie pieniądze z funduszów władze zabierają sobie. Kiedyś nam obiecano, że zostaną zbudowane zakłady, w których będziemy mogły szyć ubrania, a nasi mężczyźni również zostaną zatrudnieni. Oszukali nas, a teraz wypędzają z domów — mówiła 60-letnia Onutė.

    Dodała, że sama chętnie by wyprowadziła się z taboru z powodu trudnych warunków życia, ale nie ma dokąd pójść.

    Romowie podkreślają, że wypędzanie ludzi na ulicę jest nieadekwatnym sposobem rozwiązania problemów taboru Fot. Marian Paluszkiewicz

    — Nikogo my nie obchodzimy, bo dla wszystkich Cygan kojarzy się z narkotykami i innym złem! Rzeczywiście, ten problem jest bardzo aktualny i cierpią od niego również nasi ludzie. Ale rujnowanie naszych domów i wypędzanie na ulicę nie jest rozwiązaniem. Dajcie pracę i możliwość wykupić swoją własność, to byłoby na początek — powiedziała Onutė. — A to, co teraz robi Zuokas, jest zwykłą samo reklamą.

    Podobnego zdania są obrońcy praw człowieka. Henryk Mickiewicz, dyrektor litewskiego Instytutu Monitoringu Praw Człowieka, stwierdził „Kurierowi”, że działania mera są zbyt chaotyczne i wykonywane w nieodpowiednim czasie.
    — Zanim zrównać tabor z ziemią, należało sporządzić plan strategiczny, przewidzieć konkretne miejsca do przesiedlenia i sposoby integracji Romów w społeczeństwo i rynek pracy. Można tego pouczyć się na przykład u Hiszpanów czy Słowaków. Na Litwie mniejszość cygańska nie jest liczna, więc mając chęć i życzenie, to jej problemy można rozwiązać — powiedział Henryk Mickiewicz.

    Zaznaczył, że inicjatywa mera bardziej przypomina początek kampanii przedwyborczej niż próbę załatwienia problemu taboru.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    — Próba pokazania się silnym kosztem niepopularnej mniejszości narodowej jest typową strategią przedwyborczą. Romowie są „niedobrzy”, są „problemem”, a mer jest takim „zuchem”, który rozwiązuje ten niemiły „problem”. Takie podejście do sytuacji oceniam negatywnie, potrzebny jest inny plan — stwierdził Henryk Mickiewicz.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Krótka historia praktycznego orzechołoma

    Gdy słyszy się kombinację słów „dziadek do orzechów”, natychmiast nasuwają się skojarzenia ze wzruszającą baśnią E.T.A. Hoffmanna, z niezrównaną muzyką baletową Piotra Czajkowskiego i z Bożym Narodzeniem. Drewniany dziadek jest jednak znacznie starszy niż bajka o nim. Drewniany zgniatacz orzechów,...

    Wilno dostarczy rozrywki także tej zimy

    Bożonarodzeniowe imprezy, lodowisko, festiwale teatralne i filmowe, międzynarodowe targi książki – to tylko kilka powodów, by nawet zimą nie nudzić się w Wilnie. Wilno ubiera się właśnie w swoją najpiękniejszą szatę, by na ponad miesiąc zanurzyć swoich mieszkańców i gości...

    Umowa podpisana, ale strajk nauczycieli nadal realny

    2 grudnia, po strajku ostrzegawczym pedagogów, podpisana została zrewidowana umowa zespołowa pracowników oświaty i nauki. Dokument podpisał premier Saulius Skvernelis, minister oświaty, nauki i sportu Algirdas Monkevičius oraz liderzy czterech związków zawodowych ze sfery oświaty. Część oświatowców krytykuje jednak...

    Prosty krok, by śmieci zyskały nowe życie

    Konieczność segregacji odpadów nigdy wcześniej nie była tak ważna jak dziś. Śmieci każdy, lecz nie każdy odpowiedzialnie zarządza produkowanymi przez siebie odpadami. Warto więc sobie uświadomić, jak to robić właściwie. Nigdy wcześniej produkowanie i nabywanie rzeczy nie było tak łatwe...