Co jest wspólnego pomiędzy Polakami a Iranem? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć, a raczej ― przypomnieć, odwiedzając wystawę fotograficzną „Historia polskich tułaczy II Wojny Światowej w Iranie”.
Wystawa, zorganizowana przez ambasadę Islamskiej Republiki Iranu w Polsce z akredytacją na Litwie, została wczoraj uroczyście otwarta w wileńskim Domu Kultury Polskiej. Czynna będzie do 30 stycznia.
― Wystawa została zorganizowana w ubiegłym roku w Warszawie z okazji 70. rocznicy przyjęcia przez Iran ponad 120 tys. polskich uchodźców z terenów byłego Związku Sowieckiego. A skoro w Wilnie zamieszkuje liczna społeczność polska, postanowiliśmy, że właśnie to miasto będzie kolejnym punktem ekspozycji ― powiedział w rozmowie z „Kurierem” Gholamhossein Ebrahimi, I sekretarz ambasady Islamskiej Republiki Iranu w Polsce.
Na reprodukcjach fotografii z okresu II Wojny Światowej i nieco późniejszych lat są uwiecznione migawki z życia Polaków w Teheranie, Isfahanie i innych irańskich miastach. „Polskie harcerki w Teheranie”, „Praca w laboratorium w Teheranie”, „Siostry zakonne opiekujące się osieroconymi dziećmi polskimi w Isfahanie” ― przy zdjęciach głoszą napisy w dwóch językach, polskim i farsi.
Ebrahimi zaznaczył, że celem tej niezwykłej wystawy jest nie tylko prezentacja historii wsparcia i gościnności Irańczyków w stosunku do polskich uchodźców.
― Jest to także świetny dowód wieloletniej polsko-irańskiej przyjaźni, którą należy kontynuować ― stwierdził Ebrahimi, ubolewając jednocześnie nad faktem, że w zagranicznych mediach Iran jest przedstawiany przeważnie z negatywnej strony.
Jak powiedział, reputacja Iranu ucierpiała z powodu braku obiektywnej informacji.
— Nigdy przecież nie bywa tak, że wszystko w państwie jest źle. Aby utworzyć bardziej adekwatny wizerunek kraju, należałoby porównywać newsy z różnych źródeł. Przede wszystkim należy uwzględnić wiadomości z gazet tego państwa, które są dostępne w językach angielskim, rosyjskim — powiedział I sekretarz ambasady irańskiej.
O obecnym wizerunku byłej Persji można mówić wiele. Niewątpliwym faktem jest
jednak to, że pozytywnie o Iranie odzywają się polscy uchodźcy czasów wojennych i ich potomkowie.
Historia polskich tułaczy w Iranie ma swe źródło w porozumieniu pomiędzy Stalinem a Rządem RP na wychodźstwie zawartym w 1941 roku, na podstawie którego ustalono, że Polacy przebywający w syberyjskich obozach pracy przymusowej na terenie Związku Sowieckiego zostaną zwolnieni i wybrane osoby pod dowództwem generała Władysława Andersa przejdą szkolenie wojskowe, po czym będą kierowane na front. W sumie z Syberii ewakuowało się ponad 120 tysięcy żołnierzy i osób cywilnych, w tym ponad 40 tysięcy kobiet i dzieci.
Wychodźcy zostali rozlokowani w wielu różnych miastach Iranu, między innymi w Meszchedzie, Kazwinie, Ahwazie. Teheran i Isfahan przyjęły największą liczbę Polaków. Miejscowa ludność i władze spotkały tułaczy niezwykle serdecznie i gościnnie. Isfahan zdobył nawet wówczas miano miasta polskich dzieci.
Wojskowi w niedługim czasie dołączyli do sił walczących w Europie, pozostałe osoby natomiast prawie do końca wojny przebywały w Iranie, a następnie rozproszyły się po świecie. Nieliczni powrócili do Polski, pewna liczba zaś pozostała w Iranie i założyła tam rodziny.
Społeczność polska w Iranie w czasie swego pobytu w tym kraju prowadziła godną uwagi aktywność i formy działalności, między innymi druk polskich publikacji, takich jak „Orzeł biały”, „Zew” oraz „Polacy w Iranie”. Poza tym, Polacy w Iranie w roku 1942 prowadzili działalność artystyczną oraz powołali w Teheranie Towarzystwo Studiów Irańskich.